Recenzja wyd. DVD filmu

Jane Eyre (2011)
Cary Joji Fukunaga
Mia Wasikowska
Michael Fassbender

Udręczenie wśród cierni Thornfield Hall

Anglia czasów wiktoriańskich. Chłód, porywisty wiatr, kompletne pustkowie. Młoda dziewczyna mdleje z wyczerpania podczas biegu co sił. Przed czym ucieka? Losy Jane Eyre poznajemy dzięki
Anglia czasów wiktoriańskich. Chłód, porywisty wiatr, kompletne pustkowie. Młoda dziewczyna mdleje z wyczerpania podczas biegu co sił. Przed czym ucieka?
Losy Jane Eyre poznajemy dzięki retrospektywie obejmującej jej najmłodsze lata oraz okres, gdy, podejmując pierwszą pracę, wkracza w dorosłość. Na podstawie tych fragmentów widzimy, że dorosła duchem była zawsze: poważna, skupiona, bez wahania snująca przemyślenia i wygłaszająca na ich podstawie poglądy. Aż do przybycia do Thornfield nie natrafiła na nikogo, kto byłby skłonny do tolerowania jej charakteru. Edward Fairfax Rochester, pan posiadłości, której małą mieszkankę edukowała, okaże się kimś dla Jane niezwykłym - kimś, kto znajduje przyjemność w prowadzeniu z nią stanowczych, chłodno szczerych dysput i kto skłonny jest zaakceptować ją taką, jaka jest.

Charlotte Brontë nie mogła znaleźć nazwy lepiej oddającej klimat głównego miejsca akcji. Od rezydencji otoczonej gęstymi, nieprzyjaznymi lasami, wiecznie ukrytej pod osłoną chmur wręcz bije chłód i smutek. A na myśl przychodzą "Wichrowe wzgórza" jej siostry, Emily. Widać, że rodzeństwo Brontë lubowało się w pesymizmie. Stanowi to jednak idealne tło dla historii tam się rozgrywającej. Postaciom zarówno Jane, jak i Rochestera wszak wiele brakuje do postawy entuzjazmu i radości. Oboje przez los potraktowani zostają bardzo oschle, lecz zdają się uszczęśliwiać siebie nawzajem. Tworzą doskonały duet oparty na kontraście ich osobowości - ona: bardzo oszczędna w okazywaniu uczuć, mówiąca niewiele, przy tym zamknięta w sobie i wycofana, on natomiast wygłaszający pełne pasji, patetyczne wręcz wypowiedzi, zachowujący się bardziej jak aktor teatralny niż zwyczajny człowiek. Sceny z udziałem tej pary ogląda się wręcz doskonale - ich relacja pełna jest czaru i uroku.

Co prawda techniczne wykonanie głównych ról wyszło bez zarzutu Mii Wasikowskiej i Michaelowi Fassbenderowi (ten ostatni w swojej ekspresji - jak zwykle ostatnio - bezbłędny), trochę jednak przeszkadza fakt, że bohaterowie przez nich grani wyrażają się o sobie samych jako brzydkich i odpychających. O ile w ekranizacji z lat 90. rzeczywiście było to odpowiednio uzasadnione przez aparycję aktorów, o tyle tym razem względy estetyczne poniosły chyba twórców. No bo kto przyzna, że Fassbender nie jest wcale przystojny, a Mia choćby ładna? Można traktować ten brak wiarygodności zarówno jako plus jak i minus filmu - to zależy od tego, jak bardzo widz zaznajomiony z powieścią jest skłonny do podobnych ustępstw.

Dzieje Jane Eyre, wraz z jej dramatami i rozterkami moralnymi, uległy z biegiem wieków przedawnieniu. Oglądając ten film, trudno będzie utożsamić się z dylematami dziewczyny, a zwłaszcza z jednym - kluczowym dla fabuły. Zupełnie inaczej zwykliśmy podchodzić w tych czasach do chorób psychicznych i, zamiast postrzegać dotknięte nimi osoby jako demony, przybraliśmy odpowiednio współczującą postawę. Podobnie problemy natury moralnej bohaterki, nie znajdą u nas zrozumienia. Jane, jak widzimy już w scenie otwierającej film, gotowa była porzucić swoje szczęście, zagubiwszy się w dogmatach wpajanych przez jej otoczenie przez całe życie. (Zdaję sobie sprawę, że mówię bardzo ogólnikowo i niekonkretnie, jednak nazwanie rzeczy po imieniu byłoby oczywistym odebraniem przyjemności.) Wciąż jednak Jane Eyre pozostaje, jak na swoje czasy, peanem na cześć feminizmu i usamodzielnienia kobiet, warto zauważyć, że nigdy nie użala się nad sobą i próbuje poradzić sobie z własnymi problemami samotnie, nie licząc na łaskę i litość innych.

Zdjęcia zostały wykonane po mistrzowsku, podobnie jak piękna, melancholijna muzyka autorstwa Dario Marianelli. Dzięki temu z przyjemnością ogląda się mroczne plenery otaczające Thornfield i reaguje na dramaty bohaterów odpowiednio emocjonalnie.

Mimo dość charakterystycznego klimatu filmu, nie można jednak pozbyć się wrażenia, że jest on nie dość wyrazisty, zbyt gładki i nijaki. Być może zabrakło tej słynnej iskry, którą tak często podaje się za powód wszelkich braków, których właściwie nie da się skonkretyzować? Będę więc następną, która ułatwi sobie krytykę. "Jane Eyre" bez wątpienia spodoba się fanom klimatów wiktoriańskich, a więc tym lubiącym mroczne historie sióstr Brontë. Te weselsze pióra Jane Austen także. Jestem skłonna wysunąć twierdzenie, że pan Rochester stanąć może pod względem uroku na równi z, tak wielbionym, panem Darcym. Jego dziwaczność, brak ogłady, a jednocześnie rozbrajające oddanie zdecydowanie usunie w cień wszelkie braki fabularne filmu. 
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jane Eyre jako małe dziecko traci oboje rodziców i trafia pod opiekę wujostwa. Jednak po śmierci brata... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones