Recenzja wyd. DVD filmu

Krwawy odwet (1986)
George Dugdale
Jon Clark
Dick Randall

Prima Aprilis

"Slaughter High" jest bardzo reprezentatywnym przedstawicielem swojego gatunku – idealny przykład głupiutkiego, ale przyjemnego slashera z lat 80. Odnajdziemy tu wszystko, za co kochamy te
Po seansie "Krwawego Odwetu" zacząłem zastanawiać się nad pewną dość istotną kwestią – gdzie znajduje się granica, między czymś, co nazywamy klasycznym, a tym, co określamy jako sztampowe. "Slaughter High" jest bowiem bardzo reprezentatywnym przedstawicielem swojego gatunku – idealny przykład głupiutkiego, ale przyjemnego slashera z lat 80. Odnajdziemy tu wszystko, za co kochamy te produkcję oraz za co je nienawidzimy. To, czy seans będzie przyjemny czy nie, zależy więc głównie od nastawienia widza.

W wyniku tragicznego żartu Marty, szkolny nieudacznik, zostaje koszmarnie oszpecony. Wiele lat później, w rocznicę tego wydarzenia, ktoś organizuje zjazd klasowy. Dawni uczniowie przyjeżdżają do starej szkoły, ale okazuje się, że ta od dawna jest zamknięta. Mimo tego wchodzą do środka, gdzie znajdują wysokopromilowy poczęstunek. Zabawa trwa w najlepsze, gdy okazuje się, że ze szkoły nie ma wyjścia, a wewnątrz czai się morderca. Grupkę dawnych uczniów czeka najstraszniejszy Prima Aprillis w życiu.

Historia jest tradycyjna, nie ma nawet zgadywania, kto jest mordercą, bo wiemy o tym od początku. Poczynania bohaterów śledzi się z uśmiechem zażenowania na twarzy. Nie dość, że są kiepsko zagrani, to jeszcze zachowują się tak idiotycznie jak tylko można. Skoro morderca czai się gdzieś za rogiem, to czemu nie wziąć kąpieli w nieużywanej od wieków wannie? Albo nie zacząć uprawiać seksu? Wszystko po to, żeby zabójca miał pole do popisu, a widz mógł zobaczyć kolejną, mniej lub bardziej krwawą, scenę mordu. Te, często utrzymane w konwencji primaaprilisowych żartów, są na szczęście ciekawe i ogląda się je z przyjemnością.

Chociaż wszystko zalatuje nieco niskim budżetem, to na uwagę zasługuje bardzo przyjemny soundtrack, świetnie współgrający z charakterystycznym dla tamtej dekady klimatem, który niemal wylewa się z ekranu w niektórych scenach. Szkoda, że nie uświadczymy za to żadnego konkretnego napięcia, a pojawiające się niekiedy jump scenki są słabe i raczej śmieszą, niż straszą. Sama postać mordercy też nie zachwyca i nie budzi żadnego respektu, ale po zdjęciu maski okazuje się całkiem przyjemnym psycholem. Do największych jednak sporo mu brakuje.
Podsumowując – "Slaughter High" to przyjemny slasher w starym stylu i mimo braku oryginalnych pomysłów, fani gatunku powinni poczuć się jak ryby w wodzie. Ci, którzy nie przepadają za produkcjami spod znaku hokejowej maski, spokojnie mogą sobie seans odpuścić.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones