Recenzja filmu

Ojcowie i córki (2015)
Gabriele Muccino
Russell Crowe
Amanda Seyfried

Szantaż emocjonalny

Nagromadzenie ludzkich nieszczęść wydaje się w tym filmie niewyobrażalne. Ale właściwie poprowadzona narracja mimo wszystko mogła uczynić z niego wyjątkowe przeżycie.
Kiedy recenzowałem "Siedem dusz", przyrównałem Gabriele'a Muccino do emocjonalnego pornografa. Myliłem się. W pornografii mimo wszystko chodzi o gratyfikację. Twórca jest po to, by zaspokajać oczekiwania odbiorców. Nawet jeśli w tym celu wszystko, łącznie z widzem, traktowane jest przedmiotowo. Tymczasem Muccino, przynajmniej w przypadku filmu "Ojcowie i córki", zachowuje się jak rasowy szantażysta. Przystawia widzom broń do skroni i żąda: WYJ, RYCZ, CIERP... a na koniec powiedz, jak bardzo ci się podobało. I co z tego, że broń jest wyłącznie metaforyczna. Wymuszenie reakcji emocjonalnej jest jak najbardziej realne.
   


Reżyser nie patyczkuje się z widzem. Nie próbuje uśpić czujności, omotać go sobie wokół palca. Wali prosto z mostu i już w pierwszych minutach serwuje nam serię z karabinu maszynowego tragedii. Matka ginie w wypadku w okolicznościach dość jasno sugerujących nieświadomą chęć zamordowania jej przez męża. Dlatego też ten okazuje się psychicznie niezrównoważony, niezdolny do funkcjonowania w sytuacjach stresowych. To zaś doprowadza do rozdzielenia go z córką.

Później jest już tylko "zabawniej". Mamy więc uczuciowe gierki z poczuciem winy w roli głównej, które prowadzą do próby zastąpienia zmarłej siostry jej nieletnią córką. Mamy dziecko, które wyrasta na kobietę z chroniczną awersją do miłości, za co "karze się", puszczając się z facetami w każdym możliwym miejscu. Pojawia się też kolejna dziewczynka skrzywdzona przez los...

Nagromadzenie ludzkich nieszczęść wydaje się w tym filmie niewyobrażalne. Ale właściwie poprowadzona narracja mimo wszystko mogła uczynić z niego wyjątkowe przeżycie. Niestety Muccino najwyraźniej sztuki wyciskania łez uczył się od profesjonalnych żebraków. Stosuje bowiem dwie z trzech kluczowych w ich fachu sztuczki. Po pierwsze bezwstydnie wykorzystuje dzieci. Mała bohaterka "Ojców i córek" przejmująco płacze i daje znać głosem i całym swoim ciałem, jak bardzo cierpi i kocha. A jak wiadomo, na widok skrzywdzonego dziecka niejeden portfel sam się otwiera. Po drugie reżyser obsesyjnie skupia się na fizycznych przejawach cierpienia. Amanda Seyfried robi użytek ze swoich wielkich oczu, by wyrażać nieustający ból duszy. Aaron Paul raz po raz przybiera minę zbitego psa, byśmy współczuli jego czystej szlachetności i bezinteresowności wystawionej na ciężką próbę. A Russell Crowe wspina się na szczyt swoich aktorskich możliwości, by spastykować w nieskończoność, bo przecież to, co dobre, trzeba powtarzać tak długo, aż wszystkim się to znudzi. I bardzo dziwię się, że Muccino zrezygnował z trzeciej sztuczki profesjonalnych żebraków – zwierząt. Jak wiadomo, smutne psie pyski działają równie skutecznie, co zapłakane dziecięce twarze. 
   

"Ojcowie i córki" są wyrazem reżyserskiego braku umiaru. Muccino nie potrafi – lub nie chce – delikatnie kreślić charaktery bohaterów. Nie pozwala widzom poznać ich bliżej, wejść do ich świata. Woli brutalne i masowe bombardowanie dramatami, bez finezji i wyczucia. Jest jak osoba, która chce zrobić bombkę, ale zamiast delikatnie dmuchać w rozgrzane szkło, przystawia je do pompy na stacji benzynowej i odkręca na pełną moc.

Nic się w tym filmie nie broni. A szczególnie aktorzy. Im bardziej starają się grać na wysokim poziomie, tym wyraźniej widać, jak ich talenty są miażdżone przez reżysera, którego interesuje tylko jedno: potop wywołany ludzkimi łzami. Mam nadzieję, że widzowie okażą się twardsi i nie ugną się pod szantażem Muccino.
1 10
Moja ocena:
2
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones