Recenzja filmu

Policyjna gorączka (1990)
John Mackenzie
Bill Paxton
Jeff Fahey

Sprawiedliwość poza prawem - niedoceniany policyjny thriller lat 90.

"Policyjna gorączka" to film, który niestety przeszedł bez większego echa w chwili swojej premiery, a szkoda, bo ma w sobie wszystko to, co kochają fani klasycznych policyjnych thrillerów
"Policyjna gorączka" to film, który niestety przeszedł bez większego echa w chwili swojej premiery, a szkoda, bo ma w sobie wszystko to, co kochają fani klasycznych policyjnych thrillerów końcówki lat 80. i początku 90. Choć nie dorobił się statusu kultowego na miarę "Zabójczej broni" czy "48 godzin", to wciąż stanowi solidny kawałek kina akcji z mocnym klimatem i nieco zapomnianym urokiem tamtej epoki.

Fabuła opowiada o grupie czterech policjantów z Los Angeles, którzy w trakcie rutynowych śledztw natrafiają na grubą sprawę - sieć narkotykową, w którą zamieszane są wysoko postawione osoby. Gdy ich działania zaczynają godzić w interesy możnych, zostają odsunięci od śledztwa i pozbawieni odznak. Wtedy jednak postanawiają działać na własną rękę, w imię sprawiedliwości. Motyw "gliniarzy poza prawem" był wówczas dość popularny, ale tutaj podany jest w bardzo surowy, bezkompromisowy sposób.

Obsada to jeden z największych atutów filmu. Brian Dennehy, znany z mocnych ról charakterystycznych, wnosi do swojego bohatera autentyczność i ciężar emocjonalny. Joe Pantoliano, który później zasłynął z "Matrixa" i "Rodziny Soprano", dodaje całości energii i odrobiny humoru, równoważąc poważniejszy ton opowieści. Ich chemia na ekranie sprawia, że drużyna wydaje się wiarygodna i łatwo kibicować ich poczynaniom.

Sam film utrzymany jest w typowym dla tamtych lat, lekko mrocznym stylu - ulice Los Angeles ukazane są brudno, realistycznie, a akcja toczy się dynamicznie, ale bez przesadnych efektów specjalnych. Strzelaniny są brutalne i mają ciężar, nie ma tu miejsca na efekciarskie fajerwerki - to kino surowe, bliższe rzeczywistości niż hollywoodzkiej bajki. Reżyser John Mackenzie (znany z "Długi Wielki Piątek") postawił na realizm i pewien chłód emocjonalny, co wyróżnia "Policyjną gorączkę" na tle wielu ówczesnych produkcji.

Nie da się jednak ukryć, że film nieco ucierpiał na tle konkurencji - nie ma tak błyskotliwych dialogów jak w "Zabójczej broni", ani takiej widowiskowości jak w "Szklanej pułapce". To raczej kino środka - porządne, z wyraźnym przekazem o korupcji i złamanych ideałach, ale nieco zbyt poważne, by stać się hitem kasowym. Być może dlatego wiele osób o nim zapomniało.

Dla mnie jednak "Policyjna gorączka" to perełka dla fanów zapomnianych thrillerów policyjnych. To film, który świetnie pokazuje, jak gliniarze w latach 90. byli przedstawiani w kinie - jako ludzie rozdarte między systemem a własnym sumieniem. Jeśli lubisz mroczniejsze, bardziej przyziemne historie niż komediowe buddy movies, ten film zdecydowanie zasługuje na odświeżenie.

To solidny, mocny thriller z ciekawą obsadą, realistyczną akcją i wyraźnym komentarzem społecznym. Niewielu go pamięta, ale naprawdę warto dać mu szansę - szczególnie jeśli szuka się czegoś spoza głównego nurtu amerykańskiego kina akcji.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?