Recenzja filmu

Straszne skutki awarii telewizora (1969)
Jaroslav Papoušek
Maria Olejniczak
Matěj Forman
Jiří Dědík

Straszne skutki awarii telewizora

Oto jest jeden z kilkunastu najlepszych i najbardziej znanych filmów czeskiej nowej fali. Podobnie jak w większości innych dzieł tego nurtu widzimy jak pod lupą zwyczajne życie obywateli
Oto jest jeden z kilkunastu najlepszych i najbardziej znanych filmów czeskiej nowej fali. Podobnie jak w większości innych dzieł tego nurtu widzimy jak pod lupą zwyczajne życie obywateli Czechosłowacji, ich jak najbardziej przyziemne problemy. Film nie zahacza jednak o politykę, tak jak wyraźnie o nią zahaczały chociażby "Skowronki na uwięzi" Menzla, "O uroczystości i gościach" Němeca, czy nasz "Rejs". Z początku mamy tu istną sielankę: piknik poza miastem, moczenie nóg w chłodnej wodzie, wygrzewanie się na kocu. Dopiero kilka minut później zaczynamy rozumieć, że coś tu nie gra: wszystkie rodziny uciekają z lasu, ponieważ ktoś woła o pomoc. Ludzie są zajęci tylko sobą i unikają jak ognia sytuacji, w której mogliby spotkać się z innym człowiekiem. Zdanie to tyczy się zarówno całej rodzinki, która najchętniej oglądałaby telewizor, jak i pary nastolatków, która szuka samotności w celu konsumpcji związku. Jednak różne przypadki losowe sprawiają, że nasi bohaterowie muszą jednak obcować z innymi homo sapiens sapiens, w tym przypadku z rodziną. Ich życie z sielanki zamienia się w piekło, co rymuje się z filozoficznymi wynurzeniami myśliciela Sartre'a, który wszak pisał "piekło to inni". Postacie kłócą się o byle kupę, konsensus jest niemożliwy, wydaje się, że brakuje miłości, pozostały tylko rodzinne więzy. Chciałoby się uciec od tego wszystkiego, ale jest się na to za słabym albo po prostu zmysł odpowiedzialności za resztę familii nam na to nie pozwala (małżeństwo ma dwójkę dzieci, prywatnie dzieci samego Formana!). W tej sytuacji bez wyjścia bohater upija się i zasypia, cóż za wspaniale pokazana przyczyna alkoholizmu wielu ludzi! Życie jest prawie tak samo wstrętne jak w filmach Koterskiego. I tu i tam bohaterowie są niedoszłymi artystami. Żona miała być baletnicą, jednak fest się jej przytyło, a mąż chciałby grać na skrzypcach, ale w ciasnym mieszkaniu nie ma na to warunków. Przepięknie pokazana została religia Braci Czechów: mianowicie traktują ją oni przedmiotowo. Najważniejsze jest to, by krzyż wisiał prosto! Kilka razy kamera pokazuje nam obraz Maryi, ale same postacie zachowują się tak, jakby tego obrazu tam nie było. Film jest komedią, i to bardzo śmieszną, ale rzadko zdarzają się komedie tak smutne! Tutaj znowu kłania się Koterski. Nie mamy żadnej przesłanki ku temu, by wierzyć, że ta rodzinna sytuacja za bardzo się poprawi. Jednak sama projekcja filmu może zmusić do przemyślenia swojego codziennego żywota i w tym jego moc sprawcza. Jedyna moja uwaga na NIE to te sceny z tą zabawną parą wciąż się całującą. Wyciąłbym je z filmu, wydają mi się one zbędne, nie wnoszące do całości zbyt wiele, poza tym nie zawsze są one koherentne względem reszty filmu, choć pewne paralele są jak najbardziej dostrzegalne. Sceny te można by wytłumaczyć albo brakiem umiejętności montażowych reżysera (to jego drugi film) albo chęcią wydłużenia filmu (film ma około 80 minut). Niemniej dzieło Papoušeka ze spokojnym sumieniem polecam wszystkim, a zakochanym parom w szczególności.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones