Recenzja filmu

Wilk z Wall Street (2013)
Martin Scorsese
Leonardo DiCaprio
Jonah Hill

Melanż rozpusty

Martin Scorsese dobrze wie, co jest teraz na czasie. Sala kinowa była prawie pełna. "Wilk z Wall Street" wzbudza jednak liczne kontrowersje. Możemy poczuć się zgorszeni. Członkowie Akademii
Martin Scorsese dobrze wie, co jest teraz na czasie. Sala kinowa była prawie pełna. "Wilk z Wall Street" wzbudza jednak liczne kontrowersje. Możemy poczuć się zgorszeni. Członkowie Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej również byli, tylko że oni decydują o nominacjach i laureatach Oscarów My – widzowie, najwyżej wyjdziemy z kina zniesmaczeni. Epatujący seksem, odurzający narkotykami i finansowymi oszustwami. Czy tak podana mieszanka odniesie sukces? Oczywiście! Ludzie lubią kontrowersyjne filmy.

Tytułowym wilkiem jest Jordan Belfort, człowiek z marzeniami o górze pieniędzy i rozpoczęciu kariery na Wall Street. Pech chciał, że po pierwszym dniu na stanowisku maklera nastąpił krach na giełdzie, co przyczyniło się do zwolnienia go z pracy. Belfort nie dał jednak za wygraną i został zatrudniony w firmie zajmującej się handlem akcji niezbyt majętnych spółek, gdzie pokazał, jak się zarabia tysiące dolarów podczas jednej transakcji. Niedługo potem założył własną działalność wraz ze swoim wspólnikiem Donniem, co wraz z umiejętnością tzw. wciskania kitu klientom utorowało drogę do hucznej kariery. Każdego dnia zarabiał krocie, więc jego majątek rósł w błyskawicznym tempie. To spowodowało znaczną rewolucję w życiu Jordana: przeprowadzka z małego mieszkanka do ogromnej, luksusowej posiadłości, rozwód z żoną zajmującą się fryzjerstwem, ślub z seksowną modelką, udział w seksualno-narkotykowych orgiach. Czyli życie bez hamulców. Pieniądze zmieniają ludzi.

Rozpustna idylla nie mogła trwać wiecznie. Została bowiem przerwana wraz z doniesieniami, jakoby swoim sposobem zarabiania tysięcy dolarów i hulaszczym trybem życia miał wzbudzić zainteresowanie agentów z FBI, zajmującymi się z reguły przestępstwami kryminalnymi. Można więc zdać sobie sprawę, jak bardzo Jordan przekroczył granice. Ilu niewinnych ludzi mógł naciągnąć, zgarniając tysiące, a z czasem miliony dolarów.

W filmie Martin Scorsese wykorzystał to, dzięki czemu jest rozpoznawalny. Mianowicie sposób narracji, znany chociażby z innego dzieła reżysera "Chłopcy z ferajny". Jordan dzieli się swoimi przemyśleniami zarówno zza kadru lub przy stopklatkach, jak i znajdując się w nim, wprost do kamery, przechodząc przez swoją posiadłość i popijając drinka. Kolejnym znakiem rozpoznawczym jest dynamiczny montaż, dzięki któremu widz śledzi losy Jordana z zapartym tchem, bez poczucia dłużyzny. Przez czas trwania filmu nie będzie się nudził również dzięki rockandrollowej muzyce oraz oświetleniu, czyniącemu film bardziej barwnym. Kolejną mocną stroną "Wilka z Wall Street" jest obsada. W tym filmie grający Jordana Leonardo DiCaprio przeszedł samego siebie. To, co zaprezentował, to szczyt jego aktorskich możliwości. W sposób charyzmatyczny i emocjonalny przemawia do swoich pracowników, szaleje do upadłego podczas rozpustnych imprez, nieporadnie radzi sobie ze skutkami przedawkowania niedozwolonych substancji. Nie gorzej na ekranie prezentuje się filmowy wspólnik Donnie, do końca wierny Jordanowi Jonah Hill lub znany z nagrodzonego Oscarami filmu "Artysta" Jean Dujardin, wcielający się u Scorsese w przebiegłego zarządcy szwajcarskiego banku.

"Wilk z Wall Street" jest wyłącznie filmową biografią brokera, w której widz nie doszuka się umoralniania. Scorsese chciał tylko pokazać, jak wyglądało jego życie, jak wspiął się na sam szczyt i z jakim hukiem z niego spadł. Pod zasłoną w postaci dużej ilości scen przedstawiających upadek moralności bohaterów filmu kryje się ciekawie opowiedziana historia, będąca przykładem tego, jak wyrafinowanie i bezkarnie (do czasu) można dążyć do celu, wykorzystując wszystkie najmocniejsze cechy swojej osobowości: wiara we własne możliwości, zdolność perswazji, bezczelność, upartość i ambicja. Bez tego życie Jordana Belforta byłoby z pewnością o wiele mniej barwne i niewarte opowiedzenia.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Martin Scorsese, jak żaden inny twórca w Hollywood, przez ostatnie czterdzieści lat potrafił łączyć... czytaj więcej
Filmowy Jordan Belfort był idealistą. Wierzył, że poczet maklerów sprzyja rozwojowi gospodarki i że są... czytaj więcej
Więcej, więcej, więcej – to wciąż za mało. To motto znajduje w najnowszym filmie Martina Scorsese bardzo... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones