Recenzja wyd. DVD filmu

Zgon na pogrzebie (2007)
Frank Oz
Matthew Macfadyen
Keeley Hawes

Farsa nad grobem

Jak powszechnie wiadomo, są takie miejsca, sytuacje, ludzie i tragedie, z których śmiać się nie powinno. Nawet na papierosie. Na szczęście są ludzie, którzy nie uszanują żadnej świętości. Frank
Jak powszechnie wiadomo, są takie miejsca, sytuacje, ludzie i tragedie, z których śmiać się nie powinno. Nawet na papierosie. Na szczęście są ludzie, którzy nie uszanują żadnej świętości. Frank Oz nie należy co prawda do kategorii obrazoburców pierwszej maści, ale ma w sobie wystarczający pazur, aby nakręcić znakomitą farsę w stylu klasycznych brytyjskich czarnych komedii. To sprawia, że znów możemy się śmiać, bez zażenowania, z rzeczy, z których, jak mawia konwenans, nie wypada. Punkt wyjściowy jest prosty. Na pogrzebie pewnego szacownego nestora rodu, w eleganckiej posiadłości zbiera się rodzina i przyjaciele, by oddać ostatni hołd zmarłemu. Honory gospodarza pełni niespełniony syn, żyjący w cieniu brata pisarza oddającego się życiu towarzyskiemu w Nowym Jorku. Są tu jeszcze m.in.: odrobinę kostyczna żona zmarłego, apodyktyczny wuj, jego córka wraz z narzeczonym, kuzyn z hipochondrią i pewien tajemniczy karzeł. Wszystko wyglądałoby jak należy, gdyby nie kilka drobnych koincydencji. Jeden z bohaterów przez pomyłkę zażywa halucynogeny, a sam zmarły ma mały sekret, który sprawia, że synowie zrobią wiele, aby zabrał go sobą do grobu. Problem w tym, że pochować tatusia to nie taka łatwa sprawa, jak mogłoby się z pozoru wydawać. Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, problem w tym, że wszyscy muszą przybrać na nim odpowiednie miny. Frank Oz wie doskonale,  że w farsie ważni są bohaterowie, to bowiem normalni ludzie w nakręcającej się nienormalnej sytuacji są istotą komizmu. Tak więc wszystkie postaci są potraktowane jak pełnokrwiści bohaterowie, a nie jak manekiny mające wygłaszać zabawne kwestie czy stroić odpowiednio zabawne miny. I to się naprawdę sprowadza, bo "Zgon na pogrzebie" ogląda się znakomicie. Twórcy potrafią świetnie zbalansować równowagę między wulgarnością a subtelnością nastrojów. Aktorzy nie popadają w przesadę i nie szarżują, kiedy nie trzeba. Oz umie ustawić całą historię tak, że z każdą minutą zyskuje ona na wartości, drobne wpadki urastają do  prawdziwie komicznej katastrofy, a widz śmieje się coraz głośniej. Wydanie DVD niczym specjalnie nie zachwyca. Oprócz możliwości obejrzenie filmu, z lektorem lub napisami, dostajemy jedynie możliwość zobaczenia zwiastuna i krótkiego materiału o realizacji, w którym aktorzy i reżyser opowiadają o swoim dziele. A jest ono naprawdę zabawne i inteligentne, dlatego dodatkowych fajerwerków nie potrzebuje.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bardzo sprawnie zrealizowana komedia. Jest prosta w swej formie, mało odkrywcza jeśli chodzi o fabułę i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones