Recenzja Sezonu 1

Rozdzielenie (2022)
Aoife McArdle
Ben Stiller

Dwie dusze, jedna winda

Dzień w pracy. Budzisz się, siedzisz już przy biurku. Osiem godzin. Mrugasz – już wychodzisz. Żadnych wspomnień, żadnego kontekstu. A teraz wyobraź sobie, że ktoś uznał to za rozwiązanie. Nie
Dzień w pracy. Budzisz się, siedzisz już przy biurku. Osiem godzin. Mrugasz – już wychodzisz. Żadnych wspomnień, żadnego kontekstu. A teraz wyobraź sobie, że ktoś uznał to za rozwiązanie. Nie problem. Rozwiązanie.

"Rozdzielenie" to serial, który osiada na psychice jak pył na starym biurku – cicho, niepokojąco, zostawiając ślad tam, gdzie wcześniej była tylko kawa, światło monitora i uspokajający rytm codziennych obowiązków. Produkcja Apple TV+ zaczyna się niewinnie – biuro, firma, kilku uprzejmych ludzi w identycznych ubraniach, śmiejących się odrobinę za głośno. Ale po chwili orientujesz się, że nie oglądasz historii o miejscu pracy. To opowieść o tym, kim jesteśmy, kiedy przestajemy być sobą. I o tym, jak daleko może posunąć się korporacja, jeśli pozwolisz jej zajrzeć zbyt głęboko.


W świecie "Rozdzielenia" pracownicy Lumon Industries dobrowolnie poddają się procedurze tytułowego rozdzielenia – chirurgicznie rozdzielając swoje wspomnienia zawodowe i prywatne. Główna postać, Mark (Adam Scott), wybiera ten zabieg po traumie osobistej. Jego "zewnętrzny ja" próbuje radzić sobie z żałobą, a "wewnętrzny ja" – nazwany Markiem S. – budzi się codziennie w biurze, nie wiedząc nic o sobie poza jego funkcją.

Mark S. nie zna smaku kawy z rana, nie pamięta świąt ani imienia matki. Ale za to zna idealny sposób na rafinację makrodanych, czymkolwiek by one były – bo nikt w firmie nie wie, co tak naprawdę robi.

Brzmi absurdalnie? Wciąga jak najlepszy odcinek "Czarnego lustra", ale tempo "Rozdzielenia" jest spokojniejsze, bardziej perwersyjnie metodyczne. To thriller psychologiczny, science fiction i duszna korporacyjna groteska w jednym.


To, co robi ten serial tak skutecznym, to nie tylko pomysł. To wykonanie. Minimalistyczna scenografia biura – biała, sterylna, z niepokojąco dużymi przestrzeniami i za małą ilością ludzi – przypomina sen, z którego nie da się obudzić. Każdy dźwięk jest wyostrzony, każde milczenie przeciągnięte. A kamera często patrzy z góry – jakbyś był eksperymentem w laboratorium.

Reżyser Ben Stiller (tak, ten Ben Stiller) pokazuje, że potrafi nie tylko robić komedie, ale też tworzyć atmosferę psychicznego duszenia. Bohaterowie nie są tylko pracownikami – są więźniami własnych ról. Britt Lower jako Helly to dynamit. John Turturro i Christopher Walken dają jeden z najbardziej delikatnych i dziwnie wzruszających wątków miłosnych ostatnich lat.

Serial nie daje łatwych odpowiedzi. Zadaje pytania o wolność, tożsamość, sens pracy i moralność systemów, które produkują ludzi jak linie montażowe. Widz nie wie więcej niż bohaterowie – i to jest największy sukces scenariusza. Jesteśmy tak samo zagubieni jak oni, tak samo zdesperowani, by połączyć oba końce naszej świadomości.

"Rozdzielenie" nie daje ukojenia, ale daje przestrzeń na refleksję. I chociaż to fikcja, trudno oprzeć się wrażeniu, że świat Lumon to tylko krok od naszego. Bo czasem wystarczy jedna winda, jedna zgoda, jedno kliknięcie "zaakceptuj warunki", by zostawić część siebie na zawsze za drzwiami biura.

Czy jesteś gotów na rozdzielenie? A może już dawno się na nie zgodziłeś?
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Sezonu 2 serialu Rozdzielenie
Recenzja odcinków 1–6 drugiego sezonu "Rób w życiu to, co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia".... czytaj więcej
Recenzja Sezonu 1 serialu Rozdzielenie
W trzecim odcinku "Rozdzielenia" pracownicy działu Rafinacja Makrodanych, stanowiącego część Lumon... czytaj więcej