Kiedyś to był bardzo fajny i bardzo śmieszny serial,ale teraz to już zwykłe gówno !
Nie zgodzę się, jak oglądam stare odcinki to czuję się zażenowana. Nowe to zupełne inny humor, chociaż oczywiście zdarzają się wpadki. Obciachowe jest, też to że nawet nie kryją się z reklamą Polsatu i idiotycznie wkręcają te reklamę w dialogi, a poza tym co jakiś odcinek przewijają się sceny tańca i auto-tunowego śpiewu, nie wiem co bardziej krepujące...
To, że się nie kryją to jest właśnie dobre, w końcu to Polsatowski serial.
To trochę tak jak kiedy kabareciarz na scenie w sposób bezczelny i zabawny wymusza oklaski. Odbierasz to jako żenadę czy jako żart?
"Nowe to zupełne inny humor..."
Nowe odcinki to "humor" dla "inteligencji" śmiejącej się nawet do sera.
Ser, czy gówno - jedno i drugie pasuje do odcinków po 2010
Kwestia nazewnictwa :)
Ludzie! Wyluzujcie!
Kiedy obserwuję wojnę fanów starych i nowych odcinków,
to nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać,
Przecież jest to serial komediowy, a wypowiadają się tu
osoby śmiertelnie poważne, całkowicie pozbawione poczucia humoru,
gotowe się nawzajem pozabijać, Tylko w imię czego?
Zakończę, jak Pan Kazimierz w filmie Big Bang, gdy wsiadał do pojazdu kosmitów:
Ludzie! Opamiętata się!
E tam, sam chyba musisz spojrzeć na to luźniej, gdzie tu masz "śmiertelną" powagę? Film to produkt, a jeśli produkt jest do kitu, to m.in. od tego jest poświęcone mu forum, żeby to nazwać po imieniu.
Jednym podobają się stare, innym nowe odcinki.
Jeden lubi róże, drugi piwo duże. Tak to już jest.
Więcej tolerancji. Pozdrawiam.
Dzięki za tę garść oczywistości :) ale to raczej nie do mnie, ja akurat nigdy nie miałem problemu z różnicą gustów i naprawdę mało mnie przejmuje, że ktoś tam woli nowe. Jedyne co torpeduję, to ewidentna brednia, że te tzw. nowe odcinki to jakoby rozrywka dla inteligentniejszej widowni.
W nowych jest więcej odniesienia do wyższej kultury i wyższych pragnień. To jest akurat oczywista oczywistość. Rzecz jasna za nowe uważam odcinki od około 200, tak gwoli ścisłości jeśli np komuś nie podobają się odcinki 400+...
Prawda jest też, że tzw "stare", z przełomu wieków, były bardzo inne, czego najlepszym przykładem jest odcinek 1, wręcz żenujący i prostacki. Jeśli komuś się podoba odcinek pierwszy, to sporo o nim świadczy. To jest aż niesamowite, że z takiej popeliny powstał dośc szybko serial poprawny, a w pewnym momencie i miejscami - wręcz genialny :)
Nie jest aż tak ważne, do czego film się odnosi, tylko w jakim stylu, a ten obecny jest na poziomie słabiutkim - do żałosnego. Łamaga potykający się o piłkę też może ogłosić, że zademonstruje jak gra Messi i to będzie zbliżony efekt.
Scenariusze i dialogi w dzisiejszych Kiepskich przypominają wysiłki pseudokabaretów, których popisów pełno w telewizji, tylko śmiać się tam nie ma z czego.
Jeśli chodzi o początki serialu - owszem, zmagał się on z chorobami wieku dziecięcego, ale prócz słabszych odcinków nie brakowało wtedy dobrych - czego nie ma dzisiaj. A przede wszystkim był dużo zabawniejszy (ostatecznie to sitcom), nie tak nudny i przewidywalny jak dziś, a aktorzy byli przekonujący - bo lepiej grali.
A tu widzę że społeczeństwo ma problem czy stare czy nowe odcinki są lepsze , moim zdaniem powiem tak , jeśli chodzi o stare odcinki jak widać były one nagrywane pod względem ludzkiej glupoty i byly naprawde humorystyczne ale w nowych rezyser dodaje madrosci filozoficzne i stawia na kąt ludzkiej rzeczywistości w ktorym uwiecznia w filmie :) lubie nowe odcinki bo są madre :) a stare lubie bo sa glupkowate : D
Mądrości to akurat w tych nowych seriach niewiele. Raczej zapchajdziury w postaci na siłę dublowanych scen z klasyków kina.
Same tylko dialogi obecnie nawet pięt nie sięgają tym z odcinków ponoć "głupkowatych". Są tępawe, bez humoru i polotu.
A na filozofowanie też jest miejsce, lecz niekoniecznie w tej produkcji, a już na pewno nie w nadmiarze.
W starych też jest dużo mądrości pod tą śmiesznością i ludzką głupotą. ;) Wiele odcinków ma jakiś głębszy morał, jak chociażby wspomniany przeze mnie wcześniej w tym temacie odcinek "Przyspieszenie", czy jeden ze starszych, ale równie dobrych "Casino De Renta 2000".
ale to przyspieszenie to odcinek kiepskich ? i casino de renta tez ?? Ogółem te nowe mi sie podobają bo oddają obraz ludzkiej rzeczywistosci i ukazują jak jest naprawde :)
"ale to przyspieszenie to odcinek kiepskich ? i casino de renta tez ??"
Znasz w ogóle Kiepskich sprzed 2009? Bo wychodzi na to, że niekoniecznie, chociaż oceniasz.
Mnie się podoba 1 odcinek i jak to o mnie świadczy, cwaniaku? Pierwsze odcinki są z poczuciem humoru, nie tak jak dzisiejszy badziew, gdzie z Ferdka zrobili aroganckiego, prymitywnego hipokrytę.
Dokładnie. Jak oglądałem pierwsze odcinki z 1999 roku to czułem wstyd i zażenowanie. Sto razy bardziej wole nowsze odcinki
Przestań ćpać nowe odcinki do dno dna niżej chyb atwórcy nie mogą spaśc poziom tego serialu jest na poziomie filmów kina C,D po porostu kicz
Dla mnie tak samo sie skonczyl nie wiem czy Polsat nie widzi ze odcinki sa po prostu nudne takie Daleko od noszy zakonczyli po kikunastu odcinkach ciekawe kiedy zakoncza SWK .Wogole Polsat zszedl na psy.
W sezonie wiosennym 2015 zaszły pewne zmiany. Yoka uczestniczył w sporządzeniu scenariuszy do znacznie mniejszej ilości odcinków, niż uprzednio. Ponadto do odc. 464 pt. „Piszczyk” scenariusz współtworzył Franciszek Loy. Najwyraźniej twórcy dążą do poprawy jakości serialu, inwestując w dodatkowego scenarzystę, który w przeszłości wchodził w skład ekipy.
Starsze odcinki są dla młodszej widowni trudniejsze w odbiorze; jest tam mnóstwo odwołań i nawiązań politycznych oraz do ówczesnych czasów, co w dużej mierze teraz jest już nieaktualne.
Odcinków sprzed lat 2006-2007 jakoś nie trawię, aczkolwiek w każdych sezonach zdarzają się niewypały.
Serial jest bardzo nierówny. Starsze odcinki (z przełomu wieków) są raczej słabe. od około dwusetnego odcinka, poziom rośnie. "Kiepscy" stają się satyrą na współczesną rzeczywistość, którego oczywiście ludzie ubabrani w tejże, nie są w stanie docenić - powiem więcej: denerwuje ich to.
Polecam obejrzeć następujące odcinki: 211, 298. 314. oraz kilka nowszych, do których jeszcze nie zdążyłem wrócić, więc numerów nie pamiętam. poza tym świetną rozrywką są 248, 276, 279, no i rzecz jasna nowsze (kiedyś to uzupełnię). to jest świetny serial, tylko trzeba znać odcinki warte obejrzenia. inteligentne, pełne poetyckości, wyrafinowania, nawiązań do naprawdę wysokiej sztuki.
Ja jeszcze polecam odcinki "Przyspieszenie", "Emigranci", "Korumpcja", "Biały miś", "Armagiedon" i "Jeleń Ferdynand", które też są świetną polewką z rzeczywistości.
Serial nadal daje radę i niemal każdy odcinek powoduje kilka powodów do śmiania się.
Prawda jest taka,że nie ma i nie będzie idealnych odcinków,bo zawsze wkradną się jakieś głupie i żenujące sceny(nawet w starszych sezonach)
Skończył się w momencie, kiedy zmarła Krystyna Feldman, a przede wszystkim wtedy, kiedy zmieniono reżysera.
Lubiłem Kiepskich do czasu, aż zdałem sobie sprawę, że ten serial wcale nie pokazuje Polaków w krzywym zwierciadle... Tylko, niestety, pokazuje ich takich, jakimi naprawdę są - skończonymi debilami. :|
I właśnie o to chodzi. Ja lubię serial za to, że, jako chyba jedyny, szczerze pokazuje nas - Polaków. Nie ma co się obrażać na prawdę. Można za to pomyśleć, co u siebie zmienić, skoro zobaczyliśmy własną głupotę na ekranie. Nikomu to na złe nie wyjdzie.
Jest dokładnie odwrotnie. Ostatnie sezony, to świetny, często abstrakcyjny humor. Wcześniej Kiepscy bazowali na prostych, nierzadko prostackich gagach. Żeby w pełni docenić scenariusze odcinków w najnowszych sezonach, np. język poszczególnych postaci, sposoby ich budowania potrzeba już pewnej erudycji. A już role Dracza, to absolutne perełki
Jolasia tak mnie wkurza jako współczesna, prawdziwa małżonka, że mogę doceniać trud Anny Ilczuk przy tworzeniu tej roli.
Zgadzam się w pełni, kiepscy to już nie ten sam serial tylko żenada, odkąd zmienił się reżyser i zaczęto podejmować tematy polityczne, nie oglądam bo odcinki nie śmieszą tak jak kiedyś
tematy polityczne to jest margines. owszem, przeszkadza mi to. owszem, nie radzą sobie z tym tematem, może poza jednym odcinkiem o wyborach, co nie był taki zły. a zresztą polityka jest częścią życia większości ludzi w okolicach 50-60 roku życia, więc się nie ma co dziwić.
to jest po prostu inny serial teraz i nie ma w tym nic złego. są lepsze odcinki i gorsze, ale całościowo jest lepszy niż na początku.
ostatnio obejrzałem ponownie odcinek 392. świetny odcinek. najlepszy socjologicznie od czasu "Ody do młodości" (298), a być może i "Szczura Lądowego" (211). Może nie są zbyt śmieszne (do śmieszności to polecam inne) ale za to jakie mądre....
Fakt, to nie to samo, co za "Balcyrewicz musi odejść...", ale zawsze można się pośmiać.
to ciągle jest zajebiste, jak się patrze na ferdka czy boczka to też tak chciałoby się żyć jak oni!
ciągle zajebisty jest jak sie patrze na ferdka czy boczka to ze chciałbym byc taki jak oni!!
Szczerze to ja się z nim zgadzam. Kiedyś te stare odcinki były niesamowite, epickie i ponadczasowe, przy którym uśmialiśmy się do łez. A teraz te nowe już tak nie powalają jak kiedyś. Szkoda! Ale i tak wciąż ten serial oglądam, by ocenić, które odcinki są lepsze, a które gorsze.
Zgadzam się z tym. Pytanie tylko czy wynika to z tego, że znudziło się nam jako widzom oglądanie tego serialu (i mniej nas śmieszy, z racji tego, że więcej już widzieliśmy), czy też odcinki rzeczywiście są słabsze, z racji braku pomysłów bądź innej rzeczywistości (np. stare odcinki odnosiły się bardziej do lat 90.)
To prawda, te starsze odcinki z tą starą ekipą były najlepsze. Przedstawiały w humorystyczny sposób życie typowej polskiej rodziny i pomimo że tak samo jak te nowe odcinki ukazywały ludzką głupotę to miały sens i mądre przesłanie. A te nowsze odcinki również są śmieszne, ale już nie tak bardzo. Bardziej można się tam zażenować niż uśmiać. No i niczego sensownego nie pokazują, więc serial niestety się pogorszył i nie jest to moja opinia. Wystarczy spojrzeć jak są ocenane te nowe odcinki względem tych starych i widać znaczącą różnicę.