Co prawda długo zbierałam się aby cokolwiek powiedzieć na temat serialu. Pierwszy sezon wniósł coś nowego do polskiej kinematografii. Przypadł nawet mnie i mojej rodzicielce gdzie obie nie jesteśmy fankami komentarzy czy przebijania czwartej ściany jak w The Office. Paszkwil okresu, który bądź co bądź doprowadził na swój sposób do upadku Polski (np liberum veto z 1 sezonu) jak i teraźniejszych rozterek.
W deugim sezonie już tego nie ma. A mogę nawet rzec, że do 4 odcinka jest wręcz słabiutko, od 5 odcinka jest nieźle ale niesmak poprzednich odcinków pozostaje.
Jan Paweł wg mnie jest jaki był, jest główną postacią gagów, wrecz idiota i za to chyba go polubiliśmy.
Zofia, przedstawiana jako gorliwa katoliczka w 1 sezonie wdaje się w romans z kobietą. W drugim jest już bardziej przedstawiana jako matka czy nawet nestorka jednak dalej wyrzut sumienia co do cudzołóstwa i miłości do kobiety ją śledzi przez większość odcinków.
Stanisław dostał więcej pola do popisu ale mam wrażenie, że Stanisław z 1 swzonu jak i 2 to dwie różne osoby, i nie mam tu na myśli bynajmniej zmiany aktorów, a fakt, że pomijając absencję bohatera przez 3/4 sezonu to był on po prostu typowym bananem. Nie obchodziło go nic tym bardziej zarządzanie folwarkiem czy wsią, przeglądał obrazki z dziewczynami i był artystą. W 2 sezonie jest już go więcej i fajnie ale nie jest sam bo jest Stakub. No właśnie zawsze jest z bratem przez co zarówno on jak i Jakub bardzo tracą na tym.
Jakub, jak każdy już wspominał, strasznie stracił na swojej wyrazistości. Kiedy w 1 sezonie był na równi zabawny jak Jan Paweł tak teraz był taki niemrawy. I jak wspominałam praktycznie zawsze jest z bratem.
Aniela. Aniela jest doa mnie najsłabszym ogniwem w historii. Kiedy w 1 sezonie ukazana była jako feministka/aktywistka/dziewczyna walczącą z przestrzałym modelem rodziny, z którą każda młoda dostająca czy dorosła dziewczyna mogłaby calkowicie lub w jakimś stopniu się utożsamić tak w 2 sezonie tego nie ma. Nie ma już tej aktywistki/feministki, nie ma po niej najmniejszego śladu. Jakieś tam przebłyski przy stosie. Ale Aniela czy jest historia sprowadzona jest to trudów związku i schadzek z wieśniakiem. Cała jej osobowość nazywa się teraz Maciej. Najlepszym zwięczeniem jej historii powinien wg mnie nie być związek z Maciejem ale sytuacja, w której Aniela zakochuje się w gburowatym szowinistycznym mizogonem kolejnym synem magnata. Bo przecież miłość nie wybiera i tak jak to nie wina Teresy, że jej ojciec to antychryst, tak to nie wina byłaby Anieli, że się w nim zakochała. A Maciej? Maciej dalej mógłby do niej wzdychać albo mieć swoje inne rozterki.
Bogdan jest taki sam przez dwa sezony z tym, że w tym się umył i jest bogaty.
Dochodząc do konkluzji. Na fali popularności zdecydowano się kontynuować serial, wg mnie niepotrzebnie, zwłaszcza, że teraz będą musieli domknąć też wątki w kolejnym sezonie. To co bawiło w 1 jest już nieśmieszne w 2. Nawet wspominane przez innych przekleństwa, które w 1 sezonie były używane tylko w sytuacjach czy wypowiedziach, które bawiły kub szokowały a wiadome, że jak człowiek słyszy przekleństwo to rozbawia go to jeszcze bardziej, tak teraz były rzucane zbyt często przez co traciły na swoim poziomie.
Kończąc mojąj jakże nudną i bełkocząca wypiwiedź, zamiast kolejnych sezonów 1670, autorzy czy scenarzyści mogliby pójść bardziej coś w stylu american horror story, np inne czasy ale ci sami aktorzy, czy naeet ta sama rodzina tylko w innych czasach typu 1770 etc.
Jako że filmweb ssie i nie mogę edytować wypowiedzi pisanej w telefonie pozwolę sobie wrzucić poniżej zedytowaną
Co prawda długo zbierałam się aby cokolwiek powiedzieć na temat serialu. Pierwszy sezon wniósł coś nowego do polskiej kinematografii. Przypadł nawet mnie i mojej rodzicielce gdzie obie nie jesteśmy fankami komentarzy czy przebijania czwartej ściany jak w The Office. Paszkwil okresu, który bądź co bądź doprowadził na swój sposób do upadku Polski (np liberum veto z 1 sezonu) jak i teraźniejszych rozterek.
W drugim sezonie już tego nie ma. A mogę nawet rzec, że do 4 odcinka jest wręcz słabiutko, od 5 odcinka jest nieźle ale niesmak poprzednich odcinków pozostaje.
Jan Paweł wg mnie jest jaki był, jest główną postacią gagów, wręcz idiota i za to chyba go polubiliśmy.
Zofia, przedstawiana jako gorliwa katoliczka w 1 sezonie wdaje się w romans z kobietą. W drugim jest już bardziej przedstawiana jako matka czy nawet nestorka jednak dalej wyrzut sumienia co do cudzołóstwa i miłości do kobiety ją śledzi przez większość odcinków.
Stanisław dostał więcej pola do popisu ale mam wrażenie, że Stanisław z 1 sezonu jak i 2 to dwie różne osoby, i nie mam tu na myśli bynajmniej zmiany aktorów, a fakt, że pomijając absencję bohatera przez 3/4 sezonu to był on po prostu typowym bananem. Nie obchodziło go nic, tym bardziej zarządzanie folwarkiem czy wsią, przeglądał obrazki z dziewczynami i był artystą. W 2 sezonie jest już go więcej i fajnie, ale nie jest sam bo jest Stakub. No właśnie zawsze jest z bratem przez co zarówno on jak i Jakub bardzo tracą na tym.
Jakub, jak każdy już wspominał, strasznie stracił na swojej wyrazistości. Kiedy w 1 sezonie był na równi zabawny jak Jan Paweł tak teraz był taki niemrawy. I jak wspominałam praktycznie zawsze jest z bratem przez co obaj tracą albo jeden podnosi drugiego i to bynajmniej nie jest Jakub, który jakoś trzyma ten poziom.
Aniela. Aniela jest dla mnie najsłabszym ogniwem w historii. Kiedy w 1 sezonie ukazana była jako feministka/aktywistka/dziewczyna walczącą z przestrzałym modelem rodziny, z którą każda młoda dostająca czy dorosła dziewczyna mogłaby całkowicie lub w jakimś stopniu się utożsamić tak w 2 sezonie tego nie ma. Nie ma już tej aktywistki/feministki, nie ma po niej najmniejszego śladu. Są jakieś tam przebłyski przy stosie. Aniela czy jest historia sprowadzona jest to trudów związku i schadzek z wieśniakiem. Cała jej osobowość nazywa się teraz Maciej. Najlepszym zwieńczeniem jej historii powinien wg mnie nie być związek z Maciejem ale sytuacja, w której Aniela zakochuje się w gburowatym szowinistycznym mizoginem, kolejnym synem magnata. Wisienką na torcie byłoby takie uczucie do kogoś kim powinna gardzić ale przecież miłość nie wybiera i tak jak to nie wina Teresy, że jej ojciec to antychryst, tak to nie wina byłaby Anieli, że się w nim zakochała. A Maciej? Maciej dalej mógłby do niej wzdychać albo mieć swoje inne rozterki.
Bogdan jest taki sam przez dwa sezony z tym, że w tym się umył i jest bogaty.
Dochodząc do konkluzji. Na fali popularności zdecydowano się kontynuować serial, wg mnie niepotrzebnie, zwłaszcza, że teraz będą musieli domknąć też wątki w kolejnym sezonie. To co bawiło w 1 jest już nieśmieszne w 2. Nawet wspominane przez innych przekleństwa, które w 1 sezonie były używane tylko w sytuacjach czy wypowiedziach, które bawiły lub szokowały a wiadomo, że jak człowiek słyszy przekleństwo to rozbawia go to jeszcze bardziej, tak teraz były rzucane zbyt często przez co traciły na swoim poziomie.
Kończąc moją jakże nudną i bełkoczącą wypowiedź, zamiast kolejnych sezonów 1670, autorzy czy scenarzyści mogliby pójść bardziej coś w stylu american horror story, np gdzie aktorzy byliby ci sami, czy nawet ta sama rodzina tylko w innych czasach typu 1770 etc