PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=804769}

1983

2018
6,2 38 tys. ocen
6,2 10 1 37607
4,5 28 krytyków
1983
powrót do forum serialu 1983

Pierwszy polski serial na Netflixie. Czy to się udało?

,,1983" to serial reżyserki Agnieszki Holland opowiadający o studencie prawa i oficerze śledczym, którzy razem odkrywają spisek, a akcja dzieje się 20 lat po zamachach z 1983 roku. Pomysł był naprawdę dobry, spodobała mi się ta koncepcja, ponieważ jest to pierwszy polski serial na tak dużej platformie, więc twórcy pewnie chcieli się z jak najlepszej strony pokazać. A pokazali się? Z jednej strony tak, a z drugiej nie. Jednakże przejdźmy do konkretów. Wydaje mi się, że twórcy bardzo, ale to bardzo chcieli, żeby ten serial się udał. Na pewno bardzo dobrze tak jakby stworzyli ten świat komunistyczny. Pokazali, że każdy ma wybór, taki serial z przesłaniem. Może akcja się dzieje i w 2003, a 1983 mamy takie przebłyski, ale te postępowania bohaterów mają też swoje miejsce we współczesnym, otaczającym nas świecie.

Agnieszka Holland też chciał zauważyć, nie była jedyną reżyserką serialu. Nad serialem pracowała jeszcze Kasia Adamik, Olga Chajdas oraz Agnieszka Smoczyńska, reżyserka wspaniałej ,,Fugi". Czyli mamy doczynienia z zespołem bardzo doświadczonych reżyserek, a w serialu pokazały jaką mężczyźni mają siłę, ale nie tylko. Pokazały, że kobiety też mogą coś zdziałać, czy nawet prowadzić ruch oporu. To był bardzo nietypowy schemat, w ogóle w serialu nie było żadnych schematów. Reżyserki odrazu przekroczyły tę barierę i poszły na żywioł już od drugiego odcinka. Chodzi mi o to, że trzeba wiele rzeczy samemu wywnioskować i trzeba bardzo uważać na tym serialu, gdyż jak zrobicie sobie dłuższą przerwę, to ciężko będzie wam się odnaleźć na nowo w tym świecie. Nie jest to ,,pracz mózgu" tylko bardzo ciekawy i zarazem inteligenty serial. Może to dziwnie brzmić, ale tak jest.

Z obsadą tutaj jest różnie. Mamy świetnego Roberta Więckiewicza, który chyba najlepiej ze wszystkich zagrał. Tak bardzo był oddany swojej postaci, że naprawdę byłem zaskoczony. Tak samo Agnieszka Żulewska, mi zupełnie nie znana aktorka, zagrała rewelacyjnie. Wcielająca się w rolę matki Kajetana, Maję Skowron tak oddała emocje, tak poczuła tę postać, że bardzo ją polubiłem. Tak samo Wiktor Zborowski, ktory może nie miał za dużo czasu ekranowego, to również zagrał bardzo, ale to bardzo dobrze. Trochę gorzej, ale jednak podtrzymywała ten świetny poziom, Michalina Olszańska, która mi osobiście bardzo podobała się w tej roli, oprócz kilku scen. Jednakże to co zrobiła Zofia Wichłacz, to szok. Zagrała tak drętwo, że nie mogłem absolutnie uwierzyć tej postaci. A Maciej Musiał również kompletnie nie pasował mi w roli głównego bohatera. Tak samo chemia pomiędzy Musiałem a Wichłacz - to się nie kleiło w całość. Już wolałem jak na ekranie byli Musiał z Olszańską. To było coś. Co do Andrzeja Chyry, to jego postać była najbardziej interesująca, była intrygująca, no i miał wielkie znaczenie w pewnej części serialu. Ewa Błaszczyk również zagrała dość dobrze, może nie najlepiej, ale byłem pozytywnie zaskoczony, a Edyta Olszówka zagrała może nie wybitnie, ale na pewno lepiej niż Musiał. W ogóle obsada była bardzo różnorodna, po samych najlepszych, którzy czasem też mają gorsze chwile. Mirosław Zbrojewicz, który według mnie jest jednym z lepszych polskich aktorów, tutaj nie pokazał na co go stać.

Również interesujący był scenariusz, ponieważ momentami był wręcz fenomenalny, a momentami koszmarny. O co mi chodzi? Po pierwsze, scenariusz wydaje mi się, że nie został dopracowany. Gdyby poświęcono mu więcej czasu to byłoby po prostu lepiej. A tak to przy pierwszych dwóch odcinkach potwornie się nudziłem. Ja wiem, że było to takie wprowadzenie do tego, ale ja bym to zamknął w jednym odcinku. Jednakże pod koniec serialu, czylu powiedzmy, siódmy i ósmy odcinek - to scenariusz był bardzo dobrym. Już myślałem, że scenariusz to beznadzieja, a tu on się dopiero rozkręcił. Więc nie zrażajcie się się pierwszymi odcinkami, bo późnie faktycznie ta akcja się rozkręca. Nawiązuje do tego, że te ostatnie odcinki naprawdę zaskoczyły mnie podczas oglądania i niespodziewałem się, że te losy bohaterów tak się potoczą. Na początku serialu, wydawało mi się, że doskonale wiedziałem, jak co się dalej potoczy, a tutaj tak jakby wszystkie zasady złamano i reżyserki postawiły na swoim. I to wyszło znakomicie.

Co do efektów technicznych, to niektóre wyszły znakomicie, a niektóre fatalnie. O co mi chodzi? Muzyka była bardzo dobra, była ona jednym z lepszych elementów serialu. O montażu to może już lepiej nie mówić, chociaż w niektórych scenach był dobry. Tak samo dźwięk, ja miałem czasami problem z odsłuchaniem niektórych kwestii bohaterów, chociaż miałem maksa na dźwięku. I to w słuchawkach. Jednak bardzo podobała mi się scenografia, wyszło to naprawdę genialnie. Nie spodziewałem się tego, jak twórcy odtworzą ten świat komunistyczny w Warszawie. Perełka! Jeżeli chodzi o wątki, to dla mnie właśnie najciekawszy wątek miał Chyra oraz Więckiewicz. Naprawdę te wątki mega mnie wciągnęły i najbardziej chciałem oglądać ich losy. Też wciągnęła mnie pewna zagadka, którą zajął się w większej części Musiał, ale też i Więckiewicz. Też bardzo dobry wątek mieli rodzice Kajetana, czyli Macieja Musiała. Te wspomnienia z tych lat, jesień 1982, wioana 1983, również bardzo dobrze oddziały na całość filmu, również wątek Olszańskiej i całego ruchu oporu. Najważniejsza to była spójność i logika w wątkach.

Na zakonczenie, serialowi ,,1983" daje 7 / 10. Może nie był on wybitnym arcydziełem, ale jak na pierwszy polski serial na Netflixie dał radę. I naprawdę wolę już obejrzeć ten serial od ,,Plag Breslau". To by było na tyle i do zobaczenia w kolejnej recenzji.