Kocha Meksyk i kocha ją - to tu wygrywała najważniejsze mecz w karierze. Nic więc dziwnego, że do Cancun przyjechała z uśmiechem i wielkimi nadziejami. Zamiast radości były jednak łzy na korcie i wielkie wyzwanie - by walczyć z rywalkami, ale także z własnymi słabościami. Jak sobie poradziła i jak radzi sobie na co dzień ze swoją wrażliwością?