PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=783846}

American Crime Story: Zabójstwo Versace

American Crime Story: The Assassination of Gianni Versace
7,4 22 848
ocen
7,4 10 1 22848
7,5 4
oceny krytyków
American Crime Story: Zabójstwo Versace
powrót do forum serialu American Crime Story: Zabójstwo Versace

Murphy zastosował tani bait, dał dwa odcinki o Versace żeby nakręcić widzów, nazwał serial "morderstwo versace", a tak naprawdę ten serial to tania historyjka o seryjnym zabójcy z przekoloryzowanymi scenami i banalnymi dialogami. Pierwszy sezon jak i inne seriale murphy'ego są genialne, natomiast ten serial to pomyłka.

ocenił(a) serial na 5
gracjack

Niestety muszę przyznać rację, ogromny zawód :(

gracjack

Jak można oceniać serial po kilku odcinkach?

ocenił(a) serial na 3
duffi

Jesteśmy w połowie sezonu, po dwóch zachęcających odcinkach serial zgubił główny wątek i zamiast skupić się na morderstwie Versace (o czym mówi tytuł serialu) skupia się głownie na historii zabójcy i nic nie wskazuje na to, by to się zmieniło i to napisałem w powyższym komentarzu, a do tego nie jest potrzebne obejrzenie całego sezonu

ocenił(a) serial na 7
gracjack

Żeby skupić się na zabójstwie trzeba najpierw skupić się rysie psychologicznym mordercy, a by zrozumieć co nim kierowało ...... nie widzę w tym nic niezrozumiałego.

ocenił(a) serial na 8
gracjack

A mi się podobał.
Bałam się, że przez wszystkie odcinki będą "wałkować" zabójstwo.
Bardzo ciekawie przedstawili historię zabójcy.

ocenił(a) serial na 7
gracjack

Jak by mieli skupić się tylko na zabójstwie GV to serial miał by jakieś 3 odcinki, a tak to mamy fajną historię o seryjnym mordercy. Oczywiście tytuł mógł brzmieć trochę inaczej np. Andrew Cunanan zabójca Versace.

ocenił(a) serial na 7
van_der

dokładnie , też tak myślę

ocenił(a) serial na 10
MrTheKozak

taak!

użytkownik usunięty
gracjack

zgadzam się, jestem po piątym odcinku i jestem rozczarowana. Serial raczej powinien nazywać się: ACS: The story of Andrew Cunanan...

gracjack

Dokładnie, tani chwyt, żeby złowić widzów. Duży zawód póki co. W porównaniu z 1 sezonem kicha.

gracjack

Zgadzam się. Sama sięgnęłam po tę pozycję ze względu na Versace, a okazuje się, że akcja kręci się wokół postaci Cunanana... I szczerze, z odcinka na odcinek serial staje się być coraz bardziej irytujący.

gracjack

Nie widzę tutaj żadnego taniego chwytu. Serial został zatytułowany "Morderstwo Versace" i o tym morderstwie jest. Dostaliśmy dwa odcinki wstępu, po czym Murphy przedstawia cały ciąg przyczynowo-skutkowy który doprowadził do rzeczonego zdarzenia. Zarysowuje kontent, motywacje, cele. Od samego początku było wiadomo, że to Cunanan będzie w centrum . Zresztą kto inny miałby być? Cykl nie jest biografią Versace był skupiać na nim pełnię uwagi. Gianni jest to postacią ważną ale co najwyżej drugoplanową. Zresztą w pierwszym sezonie struktura fabularna była dokładanie taka sama- serial traktował o MORDERCY. To, że mordercą był O.J to już inna strona medalu.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Dobrze że ktoś wyjaśnił sprawę, bo bardziej idiotycznego czepiania się na siłę dobrego serialu dawno nie czytałem.Gdyby Versace był mordercą to co innego, ale był on ofiarą więc czemu serial miałby ukazywać cały życiorys V. i jego śmierć, jeśli nie o to w tej serii chodzi twórcą.

DemiaN

Oglądać serial o morderstwie Versace oczekując jednocześnie biografii ofiary. Nie mogę znaleźć w tym toku rozumowania krzty logiki. Mam wrażenie, że ktoś źle zinterpretował tematykę antologii, tym samym wyrabiając sobie błędne oczekiwania. Jeszcze argument o tym, że serial po drugim odcinku stracił główny wątek...

ocenił(a) serial na 3
tomb2525

serial skupia się na wszystkich morderstwach cunanama, morderstwo versace jest tematem pobocznym, cała otoczka i wszystkie trailery pokazywały versace i jego otoczenie, gdzie w serialu okazuje się, że robi tam bardziej za statystę. dlatego serial powinien się nazywać "morderstwa cunanama". w poprzednim sezonie struktura nie była taka sama, nazwą sezonu była nazwa procesu: OJ vs People, i o tym procesie przede wszystkim był ten sezon, o rozprawach, o szukaniu dowodów, a nie o historii bohaterów.

gracjack

Serial przedstawia wszystkie morderstwa Cunanana przede wszystkim dlatego, że stanowią one genezę morderstwa Versace. Murphy zarysowuje psychologię, naturę, motywy oraz historię Andrew by w pełni przedstawić cały kontent zdarzenia. Istotną tematu wcale nie jest Gianni, co zostało zaakcentowane już w pierwszym epizodzie. I strukturalnie mamy tutaj dokładnie to samo co w sezonie pierwszym. Tam obraz zbierania dowodów i materiału źródłowego który przedstawia nam O.J Simpsona jako mordercę co doprowadziło do tytułowego procesu, tutaj obraz kolejnych morderstw i zdarzeń z życia Cunanana które doprowadziły do tytułowego zabójstwa Versace. Dodam jeszcze, że w pierwszym sezonie wątek procesu swój zasadniczy początek miał dopiero w piątym odcinku, gdzie w sezonie drugim morderstwo przedstawiono już w pilotażowym epizodzie i od tamtego momentu scenariusz sukcesywnie dokłada kolejne elementy historii, zaś sam Versace pojawił się w 3 z 5 odcinków. Naprawdę nie widzę tu roli statysty.

ocenił(a) serial na 3
tomb2525

co ty bredzisz. cały pierwszy sezon jest procesem, rozprawa za rozprawą, a nie tak jak ty napisałeś, że wszystko prowadziło do procesu. tam sezon nazywał się "OJ vs People" i o tym był serial - odcinek po odcinku trwały rozprawy i trwał proces. a ten sezon skupia się na historii cunanama i jego zabójstwach, dlatego powinien się nazywać "morderstwa cunanama' a nie 'morderstwo versace'

gracjack

Zwróć uwagę, że w historii O.J. była kontrowersja: świat podzielony, zabił, czy nie. Motyw natomiast istniał od początku.

Tu natomiast nie ma żadnych wątpliwości co do osoby mordercy. Pozostaje pytanie, dlaczego.

Moim zdaniem konstrukcja filmu udana.

gracjack

Cały pierwszy sezon jest procesem? Dobre sobie. 3 pierwsze odcinki poświęcone głównie całej medialnej szopce jaka rozpętała się po zabójstwie Nicole Brown, tu uciekający O.J, tam rodzina Kardashianów, gdzieś w tle przewijający się wątek Faye Resnick która wydaje swoją książkę. Do tego wstępne gromadzenie materiału dowodowego, zbieranie ekipy prawników O.J, zarysowanie linii oskarżenia ze strony Clark, kompletowanie ławy przysięgłych. Ty to nazywasz procesem? W pierwszej połowie sezonu jedyną sceną z OJ w sali sądowej to moment, kiedy wygłasza że jest w 100% niewinny. Wszystko nabiera zasadniczego tempa dopiero od odcinka 5. Dopiero od tego momentu faktycznie mamy obraz "O.J vs People"

ocenił(a) serial na 9
DemiaN

chyba twórcom.

ocenił(a) serial na 8
tomb2525

Dokładnie tak.

ocenił(a) serial na 7
tomb2525

Zgadzam się :)

ocenił(a) serial na 2
tomb2525

"Zarysowuje kontent" - nie tam, żeby się czepiać.. ale raczej "kontekst"
Pozdro :)

Rajwant

Komentarz chyba pisałem w pośpiechu, że nie wyłapałem tego błędu :D

ocenił(a) serial na 2
tomb2525

Ukłony.
Pozdrawiam :)

gracjack

Miałby go mordować 10 odcinków, czy jak to sobie wyobrażasz?

Pokazana jest cała "droga" mordercy aż do finałowej zbrodni na Versace, z którym nie łączyło go niemal nic.

ocenił(a) serial na 3
Holy_Ghost

dlatego w trailerach i materialach promocyjnych powinien był być pokazywany głównie cunanam i jego ofiary, a nie gianni, jego chlopak i donatella, a serial powinien się nazywać "morderstwa cunanama". wszyscy skupiają się na pierwszej części wypowiedzi pomijając to, że oceniłem słabo serial jak wyżej wspomniałem również przez chaos, brak chronologii, przekoloryzowane sceny i banalne dialogi.

gracjack

Musiało trafić na celebrytę, żeby śledczy wzięli się do galopu.
Z tego, co wiem, seria w zamyśle ma zahaczać właśnie o celebrytów. O.J. zrobił wjazd z buta, ale drugiej takiej historii raczej nie znajdziesz wśród znanych ludzi.

Chaosu nie dostrzegam. Jest retrospekcja.
Sceny przekoloryzowane, mniam, morderca jest przecież typem "drama-queen". Dialogi jak dialogi, nie w nich sedno, to nie "Tytus Andronikus". Banał, bo i życie bohaterów jest, oprócz spotkania z Cunananem, w moim odbiorze dość banalne, mimo perypetii z własną seksualnością.

De gustibus... Ja śledzę tę "wsteczną" drogę z miłym dreszczykiem obrzydzenia (ten cały Criss odwalił tu kawał dobrej roboty - nienawidzę go z odcinka na odcinek coraz mocniej).
Do tego zgrabnie ujęty wątek gry na uczuciach, gdy się psychol przykleja do ludzi i jak przez naiwność nie potrafią go spławić mimo przeczuć, że należy...

ocenił(a) serial na 7
Holy_Ghost

Jak dla mnie, ta gowniana retrospekcja zabila serial...Akcja pod tytulem - "2 tyg przed smiercia Jeffa",a zaraz "rok przed smiercia Jeffa", jakby nie mozna zastosowac normalnej chronologii. Zgadzam sie z kolego powyzej, te zabiegi wprowadzaja niepotrzebny chaos i trzeba ogladac mega skupionym zeby sie nie pogubic. Sezon no 1 jak dla mnie duzo lepszy - obejrzny jednym tchem, a tu gdyby nie Darren Criss i soundtrack z kawalkami z czasow gdy bylem nastolatkiem, to bym odpuscil po kilku odcinkach. Historia bardzo ciekawa, ale jak dla mnie rezyser troche pokpil sparawe, wiec tylko 7 - dziekuje, dobranoc ! ;)

ocenił(a) serial na 9
gracjack

Sorry ale ...co za idiotyczny komentarz. Gdyby ten sezon miał się skupić jedynie na samym zabójstwie Versace, wówczas liczyłby sobie 1, góra 2 odcinki. Chyba że oczekiwałeś, że samo zabójstwo będzie się ciągnęło przez ok. 10 odcinków? To całkiem logiczne, że 2gi sezon będzie skupiał się nie tyle o samym morderstwie Verace ale też na jego zabójcy - postaci bądź co bądź bardzo fascynującej. Poza tym pierwszy sezon nie był wyłącznie o procesie OJ. Simpsona - poruszany był tam również temat rasizmu. No to teraz w Zabójstwie Versace pojawia się temat homofobii.

ocenił(a) serial na 3
android_cc

no super więc niech przechrzczą serial na "morderstwa cunanama" i wtedy wszystko gra. i kategorię niech zmienią na "telenowela" z kryminału przez te banalne dialogi i przekoloryzowane sceny

ocenił(a) serial na 9
gracjack

Czyli jednak: autentycznie oczekiwałeś, że tytułowe "Zabójstwo Versace: American Crime Story" będzie rozciągało się przez plus minus 10 odcinków. Musiałeś urodzić się wczoraj albo obejrzeć mało seriali w swoim życiu skoro nie ogarniasz, że serial nie koniecznie skupia się tylko i wyłącznie na tytułowej postaci. Drugi sezon opowiada o morderstwie Gianniego Versace i ta historia ma dwóch bohaterów - Versace oraz Cunanana właśnie. Poproś kogoś aby ci to rozrysował jeśli nadal nie ogarniasz.

Zgodnie z twoją logiką pierwszy sezon również powinien zostać przechrzczony np. na "90s american racism" a gatunek (tak to się nazywa - nie "kategoria") z kryminału / dramatu sądowego na telenowelę.

ocenił(a) serial na 3
android_cc

nie musisz być tak bezczelny w swoich komentarzach, wyrazilem tylko swoje zdanie

ocenił(a) serial na 9
gracjack

No i? Też tylko wyraziłem swoje zdanie.

ocenił(a) serial na 3
android_cc

tez moglbys je wyrazic kulturalnie bez obrazania mnie

ocenił(a) serial na 9
gracjack

A w jaki sposób cię obraziłem? W którym miejscu dokładnie?

Wyrażanie swojego zdania to jedno. Ale wyrażanie swojego zdania i pisanie przy tym głupot to już zupełnie coś innego. Serial ci się nie podobał - ok. Oczywiście że nie musi ci się podobać, ale podałeś idiotyczny argument.



A nazwa serialu ma wiele wspólnego z zawartością: opowiada o zabójstwie Versacego a żeby było morderstwo oprócz ofiary potrzebny też jest morderca, prawda? Zresztą od samego początku było wiadomo o czym ma być ten serial. Czytałeś o nim cokolwiek przed obejrzeniem czy sugerowałeś się samym jego tytułem? A skoro nadal upierasz się przy swoim.... "Nazwa nie ma nic wspólnego z zawartością"... No tak, w dokładnie ten sam sposób można nisko ocenić filmy "Kotka na gorącym blaszanym dachu" albo "Wściekłe psy" - bo pierwszy wcale nie jest historią o kotce, a drugi nie opowiada o psach.

ocenił(a) serial na 8
android_cc

Dokładnie. Po pierwsze, czepianie się tytułu jest strasznie infantylne. Ja niewiele wiedziałam o serialu, poza tym, ze jest głośny. Na początku nie zrozumiałam za bardzo, o co,chodzi, ale teraz uważam, ze przestawienie historii w ten wlasnie sposób, stopniowo ukazując historie mordercy, to mistrzostwo,i serial zasługuje na wielkie uznanie. Versace był w gruncie rzeczy aboslutnie przypadkowa ofiara osoby skrzywionej psychicznie, miał ogromnego pecha ja spotkać na swojej drodze,, podobnie jak inne jego ofiary. I nie jego osoba stoi w centrum historii, bo tez i dlaczego miałaby. To nie jest serial o jego życiu ( choć i tak dowiadujemy się o nim sporo), ale o śmierci. O tym, co do niej doprowadzilo. A doprowadziła do niej kombinacja osobowości, doświadczeń i wyborów życiowych Andrew oraz zwykły przypadek.
A wiec, po drugie - tytuł jak najbardziej trafny.

gracjack

Faktycznie, co za idiotyczny zamysł reżysera z tym beznadziejnie zresztą zagranym Cunananem. OMGXD jaka nuda. Serial powinien być o szyciu sukienek, wybiegach, lejącym się przez 10 odcinków szampanie, wciąganiu po kiblach kokainy i robieniu na okrągło lodów, a na koniec, tytułowy bohater, jak w tytule, Versace, bo o nim właśnie jest ten serial, tak zupełnie bez kontekstu powinien dostać kulkę w łeb. Kurtyna, 10/10.

ocenił(a) serial na 10
man_with_no_name

I więcej Ricky'ego Martina!! :D

ocenił(a) serial na 3
man_with_no_name

skoro w tytule jest versace to chociaż dla równowagi mogliby przeplatać losy gianniego i cunanama, a nie w kółko przewijać historie poprzednich zmarłych, raz umierają, za chwilę żyją, za chwilę jeszcze dalej sie cofamy, za chwilę już jesteśmy z przodu i tak w kółko nie wiem po co

ocenił(a) serial na 8
gracjack

są też retrospekcje z Versace jak wystawił swoją siostre jako modelke do nowej sukni albo z jego dzieciństwa jak uczył sie szkicować suknie i był w szkole

ocenił(a) serial na 8
gracjack

ale o samym śledztwie w sprawie zabójstwa za dużo nie ma albo i wcale

man_with_no_name

szkoda, że mogę polubić tego komentarza :) w sedno

ocenił(a) serial na 7
gracjack

na prawdę, sami scenarzyści i to pierwszej klasy! z tym, że drodzy eksperci, zabójstwo Versace to był jeden wielki banał, nawet nie kamień milowy w porównaniu z kryminalną drogą, którą przebył Cunanan... Serial pokazuje ewolucję głównej postaci, która uśmierca znanego projektanta bez wyraźnych motywów, od tak, dla jakiejś iluzorycznej zemsty, nie wiadomo nawet za co. Co do tytułu, on musi sprzedać serię i właśnie to robi z dobrym skutkiem, a postać Cunanana jest o wiele bardziej ciekawa od projektanta kiecek (z całym szacunkiem dla imperium), któremu czas upływał na przymiarkach, romansach i pokazach mody.

ocenił(a) serial na 7
gracjack

Liczyłam, że będę widzieć życie jakie prowadził Versace i to jak potoczy się znajomość z mordercą. Niestety, takie były 2 pierwsze odcinki, później jest historia Cunanana, któa mnie znudziła. Mam nadzieję, że będzie więcej Gianiego dla równowagi.

ocenił(a) serial na 8
rudejestwredne6

Nie było żadnej znajomości Versace z mordercą. Cunanan został przedstawiony projektantowi, o czym ten wkrótce zapomniał, that's all. Andrew jako rasowy mitoman podniósł ten epizod do rangi epokowego wydarzenia.

gracjack

Jak ktoś chce "Zabójstwo Versace" to niech przestanie oglądać serial po pierwszych 10 minutach pilota. Mi się bardzo podoba zabawa chronologią i przedstawienie motywacji zabójcy.

ocenił(a) serial na 7
gracjack

Serial nosi tytuł "Zabójstwo Versace", a nie "Ostatnie chwile życia Versace". A z czym najbardziej połączone jest zabójstwo? Eureka! Z osobą sprawcy, czyli zabójcą, a w tym przypadku z Andrew Cunanan'em.

Nie wiem czego inne spodziewałeś się po tym serialu. Jest dokładnie tak jak powinno być — skupiamy się na psychologii sprawcy, jego dzieciństwie, dorastaniu, rodzinie i wszystkim co go naznaczyło oraz zmotywowało do popełnienia tych czynów. Versace jest i miał być postacią drugoplanową. A moim zdaniem, cała ta zabawa chronologią wydarzeń, ukazanie Andrew jako niezrównoważonego mitomana i marzyciele jest ciekawa i nieszablonowa. I chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi — żeby zaskakiwać i podchodzić do takich spraw niekonwencjonalnie.

ocenił(a) serial na 8
littleirony

mogli sie skupić na śledztwie i w głównych rolach dać jakiś policjantów jak w Unsolved albo Narcos w Narcos akurat ten którego ścigali też był wyeksploatowany wystarczająco a nawet bardziej

ocenił(a) serial na 7
marcin_lendzion

Ale jakie tu było śledztwo? Śledczy błądzili w ciemnościach i na koniec znaleźli go martwego. Było ono nieudolne i nie jest na pewno ciekawym materiałem na serial. Co innego psychika sprawcy, który był jednak osobą dość interesującą i nieszablonową.

Nie porównujmy pracy śledczych z DEA w Narcos, błagam! Bo to dwa różne światy, tam trwało to latami, a tu zaledwie kilka miesięcy. Nie można porównywać tych dwóch seriali. Drugiego serialu, o którym wspominasz, chyba nie oglądałam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones