Jako fan gatunku obejrzałem cały sezon i poza paroma scenami to był żart.
Rose z kobiety, która się ciagle trzęsie i próbuje ratować każdego za każda cenę nagle zmienia się i z zimna krwią morduje dwóch żołnierzy, którzy jej nic nie chcieli zrobić i widocznie wykonują swoje rozkazy. Ściema o jakims skarbie w czasie kiedy dolar to już tylko papier. No, ale to wystarczy, żeby z zimna krwią strzelić w tył głowy żołnierzowi a drugiego rozstrzelać jakby nigdy nic. Później nagle się okazuje, ze potrafi obsługiwać karabinek automatyczny i zostaje dowódca. Jak Valez nie może iść dalej odstrzela go bez mrugnięcia okiem.
Ten biały grubas z kręconymi włosami był tam chyba tylko po to, żeby wypełniać polityczna agendę netflixa i wyszydzać białych facetów.
Nie rozumiem tez sceny z wejściem do tego bunkra/posterunku. Na jakiej zasadzie ich wpuścili i pozwolili swobodnie się ruszać? Czemu nasi protagoniści doprowadzili do zagłady tej społeczności a uciekając jeszcze zatrzaskiwano drzwi, żeby reszta spłonęła żywcem. Nie mogli po prostu wyjsc z bronią na zewnątrz? Po drugie skąd wiedzieli gdzie jest ta broń i chodzili po tym posterunku jak po swoim domu wiedząc co gdzie jest.
Ogólnie straszna sieczka, montaż rwany i wszystko serwowane jako kolaż scen.
Powiem szczerze, też nie mam pojęcia ock z akcją na posterunku rozpusty, ale Czarny mówił że on 'coś wie' wtedy tym żołnierzom. Może wyjaśni się w 2 sezonie. Mimo że serial dla mnie dobry jest, to w momencie tego odwiedzenia posterunku czułam się jakbym zasnęła i straciła wątek xdd