I nie chodzi mi o to, jak poradzić sobie z beczką... :D
Zawsze nawet w obliczu śmieci jest szansa, żeby naprawdę żyć. I tak naprawdę nie wiesz, co ci przyniesie jutro, co ci przyniesie życie.
Że życie ni mniej ni więcej ogranicza się do: w pierwszej kolejności priorytetów, a potem spełnienia tych priorytetów (wow). cały czas sobie powtarzał, że tu chodziło o rodzinę, a przecież, jakby naprawdę mu chodziło tylko o dobro swojej family, nigdy by nie wstąpił na tę drogę. wszystko, czego dokonał, było tym, czego tak naprawdę chciał.
Najważniejsze rzeczy które wyniosłem z serialu:
- każdy człowiek ma własną wolę, a to oznacza, że może robić co tylko mu się żywnie podoba, ale musi znać konsekwencje tych czynów. Także trzeba wiedzieć, czego oczekujemy od życia, złapać je za pysk i pokazać, kto tu rządzi, jeśli mamy na to wystarczającą siłę i trochę szczęścia
- kwestia narkomanów: dla mnie to już nie tylko zwykłe ćpuny, które jedyne co to powinny umrzeć. Zacząłem patrzeć na nich naprawdę inaczej, w końcu to też ludzie, byli kiedyś pogodnymi, beztroskimi dziećmi, a potem wystarczyło, że los im ostro skopał dupę i już nie dali rady się podnieść, uciekając w swój świat, byle z dala od problemów. Może to nie rozwiązanie, ale trzeba pamiętać, że każdy ma swoje słabości...
- jeden impuls, jeden zwyczajny przypadek wystarczy aby człowiek się całkowicie zmienił nie do poznania i na to musimy zwrócić szczególną uwagę. Trzeba po prostu 'tread lightly' w życiu.
- rodzina to skarb, ale też i przekleństwo. Musimy wiedzieć, która z tych dwóch rzeczy jest ważniejsza bo inaczej będzie z nami kiepsko w przyszłości. To nie tylko zorganizowana grupa ludzi żyjąca razem, to oni nas kształtują, oni nas wspierają, oni nam pomagają, ale jednocześnie nieraz można nałapać się samych problemów. Trzeba myśleć bo to nie hop siup.
Wszystko ma swoje konsekwencje. To co robisz odbija się nie tylko na tobie a przede wszystkim na osobach które kochasz. Więc warto czasem sie zastanowić.
I oczywiście nie rozpuszczać zwłok w wannie XD
Że chemia (choć wykładana w polskich szkołach w sposób nudny, nieprzystępny i niepraktyczny) może przydać się niemal w każdej dziedzinie życia.
Dla mnie bardzo irytujący w serialu był wątek rodziny i kontrolującej każde posunięcie żony. Sceny rodzinne w BB mnie przerażały i nauka jaką z tego wyciągnąłem jest taka aby przypadkiem nie zakładać rodziny :) A już na pewno nie z taką kobietą. To raz.
Pisałem o Flynnie czy o Skyler matole? Prostego tekstu nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem?
masz chyba jakies problemy z soba kolezko, byc moze masz taka kobiete w domu i problemy emocjonalne wyladowujesz na forum?
moj post nie byl jakas ofensywa wobec ciebie, a jedynie przytaknieciem, ze watek rodzinny byl slaby. Ty nawiazales do skyler, ja do flynna, bo go nie trawie.
Wiec na matola raczej wyszedles ty, pozdrawiam i wiecej rozsadku na przyszlosc zycze
Jak jest "pszczoła" po mandaryńsku.
Z mądrości życiowych zaś, że nie ma zbrodni, której nie dałoby się odkupić karabinem i beczką dolarów.
Nigdy nie zostawiać kluczyków w stacyjce RV , nigdy nie spać na plecach po herze i dążyć do samospełnienia aby być szczęśliwym ale uważać aby nie zniszczyć przy tym życia swoim bliskim ;)
Nie trzymać dowodów zbrodni wśród gazet przy sedesie bo każdy tam może wejść i je przypadkowo ujrzeć.
Zawsze możesz coś zmienić w swoim życiu nie ważne ile masz lat i czym się zajmujesz
1.Że w życiu potrzebna jest odpowiednia dawka adrenaliny.
2.Zawsze mamy wybór, jak tę adrenalinę sobie zapewnić. Każdy wybór ma odpowiednie konsekwencje.
3.Że w małżeństwie warto o wszystkim rozmawiać. Kiedy konieczne stają się kłamstwa, to znaczy, że wdeptujemy w g.
4. Nie dać sobą manipulować.
5. i "that fear that's the worst of it. That's the real enemy. So get up. Get out in the real world. And you kick that bastard as hard as you can right in the teeth."