Breaking Bad

2008 - 2013
8,8 334 tys. ocen
8,8 10 1 333629
9,1 50 krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Gilligan zrobił to co umie najlepiej. Nie zaszokował nas. Nie rzucił szokującego hasła życiowego (patrz Six Feet Under) Nie zostawił widza na pustyni z kubłem wody(Patrz zakończenie Soprans, które można łatwo odczytać tylko trzeba zwrócić uwagęna szczegóły). Zrobił swoje. W swoim stylu zrobił fresk filmowy, z komiksowym echem, i moralizatorswtem. Dla mnie zakończenie idelane dla Breaking Bad. Lecz brakuje mi 2 scen, a mianowicie:

Gdybym był Vincem Gillignaem (LOL), dodałbym po śmierci Walta dwie sceny.

1)Pogrzeb Hanka->Scena skupiona na Skyler i Marie. Nawet nie musiałyby się odzywać. Wystarczyłby jakiś eye contact. np: Spojrzenie Skyler wyrażające przeprosiny, skruche troskę starszej siostry. i spojrzenie Marie wyrażające bezradność, apatie, itd. Ta scena mogłaby podkreślić to o czym już dawno myślałem. A mianowicie to nie Jesse był kozłem ofiarnym tego serialu a Marie właśnie. Gillgan jeszcze bardziej to podkreślił w ostatnich 8 odcinkach. Lekko nam sugerując że Marie może zrobić coś duzego (Sugestie do Walta rozmowa u psychiatry). Lecz jednak nie zrobiła nic a oberwała. Przez cały serial Marie nie zrobiła żadnego większego działania. On ajest osią tego serialu, to na niej właśnie możemy ujrzeć skale cierpienia jakie wyrządził Walt(Gdyby w finale zginęłą Holly, ot ona byłaby punktem odniesienia).

2)Spotkanie Jessego z Flynnem->Ale ta scena miałaby moc. Spotkanie "braci". Jesse i Flynn rozmawiający o Waltcie. Nie mam pojęcia do jakich wniosków by doszli (Ale mam wrażenie, że obydwaj by przebaczyli Waltowi). Potem rozstający się. Jesse mógłby też mimochodem rzucić do kogo się udaje albo jeszcze lepiej Jesse wsiadający do samochodu a z tyłu siedzi Brock :). A Flynn z kolei wraca do domu a tam spotkya Skyler z Gretchen i Eliot, którzy przekazują im pieniadze, i wymiana wymownych spojrzeń między Skyler a Flynnem....

THE END

Nie no ale kogo ja poprawiam :)

ocenił(a) serial na 10
sysunia22

Mam jedno "ale". Skąd u Jessego miałby się wziąć Brock? Kto dałby dzieciaka pod opiekę komuś takiemu? Gość był całkowicie rozbity psychicznie, Brockowi nie potrafiłby pewnie spojrzeć w oczy po tym co się stało z Andreą. Poza tym chłopak ma babcię, która raczej niechętnie oddałaby dziecko komuś, z kim łatwo można powiązać wszystkie nieszczęścia jakie spotkały jej rodzinę.

ocenił(a) serial na 8
Hajzenberg

No w sumie tak trochę mnie poniosło. Ale wiesz skoro Jesse mógł zostać w rok jednym z lepszych kucharzy mety w Ameryce. To z wykradnieciem dziecka też by sobie dał radę.

ocenił(a) serial na 10
sysunia22

Mniej więcej rozumiem, o co Ci chodzi ale "wykradnięcie" Brocka nie miałoby sensu, bo Jesse raczej chciałby dla niego jak najlepiej i pewnie wie, że z babcią właśnie będzie mu dobrze. Wątpię, żeby dzieciak miał udane dzieciństwo mieszkając z byłym przestępcą ze zniszczoną psychiką.

ocenił(a) serial na 10
sysunia22

Brock i tak ma już zrytą psychikę. Gangi zabiły mu młodego wujka, matka waliła meth, potem otruł go Walter ( Ewidentnie Brock mu nie ufał , co widać było po jego spojrzeniach na niego za każdym razem jak z nim przebywał ), a potem naziole zabili mu matkę. Ostatnią rzeczą jaką życzyłbym mu to życiowa tułaczka z przećpanym choć szczęśliwym z odzyskania wolności Jessiem. Niech już lepiej zajmie się nim jego babcia ;)