Bo nie rozumiem niestety... Próbowałam do niego podejść, obejrzałam 7-8 odcinków i musiałam odpuścić, bo niestety zupełnie mnie nie wciągnął... Na marginesie według filmwebu jest w 80% w moim guście. Ciekawe :)
Kurcze no szkoda, bo serial jest fenomenalny. Ale zdarza się, że komuś nie przypadnie do gustu żaden z bohaterów, nie będą go ani obchodziły ani ciekawiły jego/ich dalsze losy i to wystarczy żeby się zniechęcić:) Szkoda, bo BB na prawdę może wciągnąć:) Chociaż 7 odcinków to i tak bardzo niewiele:)
Domyślam się, że niewiele. W każdym razie trudno też obejrzeć więcej, kiedy nie czuje się tego czegoś. :) Szukam obecnie serialu "niebabskiego". Może byście coś polecili? Dodam, że jestem fanką np. The Walking Dead czy Lie to me. :)
Polecam Breaking Bad. Reszta serial nie ma znaczenia. Może po prosu musisz do niego dorosnąć, mieć kilka załamań w swoim życiu a docenisz z czym zmagają się aktorzy.
I wszystkie 11 sezonów the walking dead Cię porywa? Myślę, że kiedy odchodzi Rick serial nie na sensu. W 1 sezonie breaking nie zobaczysz drastycznej przemiany bohatera. Najlepsze są 2 ostatnie sezony. Aczkolwiek dla mnie każdy jest the best, gdybym miała wybrać najgorszy to pewnie 1.
Muszę przyznać, że na początku też nie mogłam zrozumieć fenomenu BB. Przed pierwszym odcinkiem naczytałam się recenzji, dyskusji i byłam przygotowana na super serial, a tu... jakoś dziwnie mi się zrobiło, bo ani bohaterowie mnie nie specjalnie pociągali, ani fabuła nie wciągała. Ot zwykły serial jakich wiele pomyślałam. O co tyle krzyku? Mimo to oglądałam nadal i wciągnęłam się na dobre. Obecnie kończę oglądać 4 sezon i z łezką rozrzewnienia wspominam pierwsze odcinki, sceny na pustyni z Wolterem w gaciach i epizod z wanną.
Oglądajcie ludziska - warto!
Znam dużo osób, które miały problem z "wejściem" w ten świat. Wciąga po czasie. Wydaje mi się że to za sprawą "niepopularnych" problemów bohaterów,
dopiero po kilku odcinkach wierzymy w ten świat. Fenomenem jest to, że jak już wciągnie, to na dobre. Jego popularność chyba nie pozostawia wątpliwości
jak wyczekiwano z zapartm tchem na ostatni odcinek, szczególnie w Stanach jaki temu towarzyszył medialny szum.
Dobrze ujęte - fakt, dopiero po jakimś rzeczywistość bohaterów zaczyna przybierać dla widza realny kształt. Co fakt to fakt:-)
dla mnie wszsytko sie ciagnie jak w jakims tasiemcu.. po 3 odcinkach .. czy 4.. czuje ze mogli to spokojnie zmiescic w jednym, tylko powyciagali zeby sezon skladal sie z ilu tam odcinkow bo tyle wynosi umowa z TV.. kolejny twor gdzie byl pomysl, ale za krotki na cos wiecej..
Oj myślisz się. Kolejne sezony bez pierwszych odcinków nie mają srnsu. Trzeba poznać walta od początku, aby zrozumieć.
mnie niestety też nie zachwycił, określiłam go jako żenujący po 4-5 odcinkach, a mój brat nadal smęci, że to najlepszy serial wszech czasów.. może kiedyś znów spróbuje
Ja się zmusiłem na cały pierwszy sezon i bodaj 3 odcinki drugiego, i w ogóle mnie nie wciągnął. Dla mnie serial może się toczyć spokojnie, i powoli rozwijać fabułę, ale tu niektóre sceny (nawet odcinki) ciągną się jak flaki z olejem. Na prawdę nie rozumiem fenomenu tego serialu, a podchodziłem do niego 2 razy
Wielokrotnie mówiłam o tym na forum, ale powtórzę jeszcze raz - ten serial naprawdę zaczyna się od trzeciego sezonu. Tam fabuła nabiera tempa. Wcześniejsze dawanie 2 gwiazdek jest niepotrzebnym obniżaniem ogólnej oceny. Nie ma się co poddawać z oglądaniem.
dokładnie ! sam gdy zaczynałem średnio mi to wychodziło był czas w trakcie 2go sezonu , że już prawie wcale nie oglądałem . No ale nie poddałem się i właśnie kończę 5ty sezon ;) i jestem pozytywnie zaskoczony rozwojem akcji :)
widocznie jeszcze nie dojrzałeś do tego arcydzieła,jakim bez wątpienia jest Breaking Bad.
mnie wciągneło od 1 odcinka,może Tobie sie nie podoba,ale średnia ocen mówi sama za siebie,nie tylko tutaj na Filmweb,więc chyba należysz jednak do mniejszości:)
A nauczono Cię nie oceniać filmów/ seriali których nie dokończyłeś? Wystawiłeś 2, a nawet nie obejrzałeś 1/5 serialu. To tak jakby przeczytać kilkadziesiąt stron książki i powiedzieć, że beznadziejna, bo nie wciągnęła .
Kończę aktualnie 3 sezon, ale mam podobnie. Nie rozumiem fenomenu tego serialu. Jest dobry, ale nie najlepszy. Średnia 8,8 kto jakaś kpina! Niby wciąga, postaci są ciekawie zrobione, muzyka super. Ale serial nie porywa... 1 sezon mi się bardzo podobał, drugi też dobry, ale o 3 zbyt wiele pozytywnych opini to nie znajdę. Zobaczymy czy uda mi się skończyć...
Do pierwszego sezonu podchodziłam 3 razy. Na całość patrzy się zupełnie inaczej, jednak pamiętam, jak ciężko było zacząć. Jeszcze jedna rzecz - która prawie mnie zniechęciła - ci milczący bracia killerzy. Nie mogłam ich zdzierżyć i naprawdę, wyczekiwałam momentu, w którym znikną. Serial całkiem w porządku. Jako jeden z niewielu ma dobre, nierozczarowujące zakończenie.
Jednak mnie bardziej wciągnął SoA, mimo że już zaczyna być momentami śmieszny i iść w kierunku mody na sukces.
Na tym że jest realistyczny. Pokazuje coś czego jeszcze nie było. Nie nastawia się na beznadziejną akcję pościgi i strzelaniny a na ukazanie jak zachowują się ludzie w trudnych sytuacjach. I na tym że nie grają tu aktorzy i aktorki o aparycji supermodeli tylko wyglądający przeciętnie jak większość ludzi.
Zwłaszcza to działko z finału było niesamowicie realistyczne, albo to co się działo po wybuchu bomby.
Beznadziejne strzelaniny? Wystarczy obejrzeć końcówkę To'hajiilee by zobaczyć taką scenę.
W porównaniu do innych seriali BB jest super mega realistyczne, a karabin nie widzę tutaj niczego co nie byłoby możliwe.
Ja oglądałem właśnie BB 3 raz i myślę że nie będzie to ostatni. Na dzień dzisiejszy nie widzę drugiego równie dobrego serialu. Z perspektywy osoby oglądającej ten serial 3x bardziej mi się podobają początkowe sezone, które są spokojne i w pewnych aspektach monotonne.
Ja też nie rozumiem. I odpuszczam. Prawo ulicy jest świetne, ale to? I piszecie że realistyczny? Serio? Chorowaliście kiedyś na płuca, oskrzela? Bohater ma raka płuc w stadium terminalnym. Przy tej chorobie ma się stany zapalne. Wiecie jak się taki człowiek czuje? Myślicie że ma siłę na jakieś przepychanki z kartelami narkotykowymi? Sorry, to ma być ten realizm?