Wiem, że pewnie wielu się narażę taką opinią, ale dla mnie ten serial jest po prostu uwłaczający naszej inteligencji. Rozumiem, że może się podobać amerykanom, ale nie spodziewałem się, że aż tylu polaków może się nim zachwycać. Dla mnie jest to po prostu totalne nieporozumienie. Sposób rozwiązywania tych zagadek oraz szósty zmysł śledczych to po prostu bujda na resorach. Wnioski rodem z Chucka Norrisa... żenada.
No to skąd taka wysoka ocena? :)
Zgadzam się z powyższą opinią - sposób rozwiązywania, pierwsze skojarzenie zawsze trafione, szósty zmysł itd, ponadto wkurza mnie "Horejszjo" klękający na to swoje nieszczęsne kolano przynajmniej raz chyba w każdym sezonie :) Ale. Oglądam regularnie, ponieważ tak jak było już powiedziane tutaj można wyłączyć mózg i tyle. Zagadka rozwiąże się sama. Albo odpowiedź jest banalnie prosta, albo dochodzą do rozwiązania takimi drogami, że szkoda wysiłku mózgowego bo i tak nie dalibyśmy rady ;]
Ja tam się przy tym relaksuję ;] Taka luźna "lekturka" :D
Niem, nie ;) Moja ocena to 1 ale średnia to ponad 8 co mnie strasznie zadziwiło ;). Żona się trochę na mnie denerwuje bo lubi oglądać ten serial (parę odcinków obejrzeliśmy razem ale mnie przy tym nerwy puszczają i zaczynam po prostu przeklinać przed telewizorem;) ), więc teraz ogląda już sama.
Daj spokój - ten rudy palant to jest największe dno tego serialu, blondyna z zawsze idealnie ułożonymi włosami i dialogi uzupełniające się jak wierszyk z podziałem na role w przedszkolu ;). Chciałem się przekonać do tego i oglądać razem z żona ale nie daje rady :). W każdym odcinku jaki zdarzyło mi się oglądać zauważałem co najmniej 4-5 idiotycznych akcji :).
Ja powiem tak. Jestem wielką fanką tegoż serialu, ale przyznam, że już mnie troszkę zaczyna denerwować. Serial za długo już leci i go kręcą. Pierwsze serie były zajebiste, ale z czasem serial zaczął się "psuć". Moim zdanie trzeba wiedzieć kiedy skończyć, kiedy należy powiedzieć STOP. Oni ten odpowiedni moment chyba przegapili.
no a po co ogladasz serial? bo ja wlasnie po to zeby wylaczyc mozg i poprostu popatrzec sobie na cos lekkiego i przyjemnego.... a jak chcesz wyterzac mozg to sobie porozwiazuj zadania z fizyki...
Serial czy film oglądam po to żeby się zrelaksować a nie denerwować totalną głupotą reżysera, który pokazuje na ekranie bzdety nie trzymające się logiki. Zadania z fizyki rozwiązywałem na studiach i mam nadzieję, że już do nich nie będę musiał wracać ;).
no tak lepiej włączyć polskiego Pitbulla i nasłuchać się bluźnierstw , bo przecież tak pracuje policja....
Heh, słuszne stwierdzenie. No może nie w 100% ale zgadzam się w dwóch rzeczach:
1) Zdecydowanie lepiej włączyć Pitbulla
2) Dokładnie - tak pracuje policja (przynajmniej polska)
Co do przekleństw no to co Ci poradzę - taka jest rzeczywistość (zresztą w Pitbullu przekleństwa były wyciszane w taki sposób że było wiadomo co kto chciał powiedzieć ale przekleństwa nie były słyszane w całość - tylko częściowo, poza tym to nie serial dla dzieci) w CSI nie przeklinają, bo w CSI wszyscy są szczupli, piękni i nie popełniają błędów (no i mają tajne moce - m.in. 6 zmysł) :). Jak już mówiłem wcześniej - serial dla amerykanów.
okej ;) ale nie każdy chce oglądać tylko realne filmy czy seriale. Fajne dla mnie w csi jest to ,że posiadają sprzęt , którego w polsce się nie zobaczy. Każdy cjce czasem poczuć się bezpiecznym i wiedzieć ,że glina rozwiąże wszystko ;p
Sprzęt sprzętem, ale ten ciekłokrystaliczny komputerek na cały pokój, który jest bodajże od 5 sezonu mnie troszeńkę jednak dobija.
Poza tym, serial byłby dużo lepszy bez Horatio. Te jego "sentencje", za każdym razem przed czołówką, przyklękanie na jedno kolanko i w ogóle ten nieskończony patos...
Dlatego wolę wersję Las Vegas i New York, tam przynajmniej nie ma lansowania wypicowanych laseczek :)
No a czy nie po to są seriale ;)
Po to by wyłączyć mózg od życia codziennego.
Mnie się podoba jakość wykonania efektów specjalnych (ten sprzęt itp. to nawet dzisiaj jeszcze fikcja) w czym Jerry Bruckheimer jest bardzo dobry - w końcu ma trochę filmów s-f na koncie :)
Osobiście wolę CSI:LV - tam jest zdecydowanie mniej fikcji, bo w CSI:NY też trochę za dużo jej jest.
Jestem wielkim fanem tego serialu ale przyznaję, że realizm nie jest jego mocną stroną.
Co do "wyłączenia mózgu" - w pewnym sensie racja ale przecież zawsze można samemu pomyśleć, w trakcie oglądania, kto będzie winny, jaki miał motyw, co go zdradzi itd.
tak realizm rzeczywiscie nie jest mocna strona....no ale np chcielibyscie ogldac serial o ludziach na wsi jak sieja caly odcinek zboża tylko dlatego ze bylby realistyczny?
dokładnie ;)
CSI jest serialem specyficznym, a już bardzo specyficzny jest CSI Miami. trzeba lubić i "teledyskowe" kolory, i patos Horatia, i dość nieskomplikowane śledztwa.
ja to lubię, bo oglądam wiele seriali kryminalnych, z których większość jest dość mroczna, natomiast same śledztwa zawiłe, więc CSI Miami to taka odskocznia i pooglądanie ładnych obrazków (i ubaw z tekstów H. xD)
No i może i byśmy nie chcieli. Ale o to właśnie chodzi, że ten aspekt tego serialu niczym nie odbiega od Chucka Norrisa ;). A nie znoszę jak bajki udają realizm. Bo co innego jak film z założenia ma być bajką czy innym Sc-Fi - nawet bardzo takie lubię, a co innego jak bajka udaje prawdziwe życie. Poza tym wiemy doskonale, że większość filmów jest lekko naciągane, ale wszystko ma swoje granice. Jednak wiemy też, że można zrobić wspaniałe filmy/seriale nie naciągając rzeczywistości - nawet o ludziach na wsi :).
P.S.
Ostatnio chciałem obejrzeć jeden z odcinków i opowiedzieć Wam co mnie w tym kiczu tak drażni, ale nie dałem rady do końca - wymiękłem na scenie w której "idealna blondyna z idealnie uczesanymi włosami" identyfikowała broń po odgłosie odciągania kurka (dla niewtajemniczonych kurek to ta część rewolweru która uderza w spłonkę naboju) ;).
widziałam ten odcinek... ;] i aż musiałam się uśmiechnąć z niedowierzaniem. Mój Boże... oglądam to daje cierpliwie... jestem przy końcu 6 sezonu a to dlatego, że czekam tylko i wyłącznie na ten romans 'idealnej blondyny z idealnie uczesanymi włosmi' z Delko, który jest przystojny kiedy się nie uśmiecha ;] i powiem szczerze, że oglądając to skupiam się już tylko na tej jednej akcji bo reszta powoli doprowadza mnie do szału... Horejszjo, który wypowiada swoje błyskotliwe sentencje jakby to była puenta godna oklasków reszty ekipy... ten komputer ciekłokrystaliczny jest wręcz śmieszny, choć może istnieje naprawdę, tego nie wiem :) no i to, że oskarżają wszystkich bez względu na to kto jest winnym. "uwalimy cię bo przeszedłeś przez ulice niedaleko miejsca zbrodni. Jesteśmy tacy super!" Bleee...
Nie wiem czy dam radę dotrzymać do końca. Póki co jeszcze kusi mnie ten romans. Jeśli on też będzie tak idealny i w ogóle to chyba zmienię ocenę... ;]
Obejrzałam. Obejrzałam wszystko co do odcinka i jestem tak nieziemsko rozczarowana że to porażka... ;] Romans oczywiście się zaczął ale tyle w nim romansu że nie mam kurde prawie żadnej przyjemności z tego oglądania. Poza tym powiem tylko tyle, luc19 jeśli chcesz się utwierdzić w opinii o doskonałości 'idealnej blondyny z idealnie uczesanymi włosami' to obejrzyj pierwszy odcinek 8 serii (tak, jest 8 serii!!!), bo w tym odcinku Calleihg dopiero zaczyna pracę w CSI i o Boże :)
to obejrzyj sobie już kolejny odcinek 8 serii i wtedy się przekonasz ,że idealna blondynka jest całkiem normalna. A co do 1 odcinka to są tam tez sceny teraźniejsze kiedy zachowuje się normalnie... a i ona nazywa się Calleigh - litery Ci się pomyliły;p
Oglądam ten serial od marca( czyli niedawno- ale obejrzałam całą 5 , 6 i 7 serię i parenaście odcinków wcześniej) i szczerze to tylko ze względu na Emily Procter i śmieszne teksty Horacjusza.
Dla mnie Calleigh nigdy nie będzie normalna ;p jest po prostu perfekcyjna, ale to taki dobry duch laboratorium :) łagodzi konflikty. Za to Horejszjo nadal mnie denerwuje i to się już raczej nie zmieni ;) Tak czy inaczej nie wiem czy jestem w stanie obejrzeć tę 8 serię do końca. Mam zamiar nadal śledzić losy romansu o ile okaże się wart uwagi (jeśli się okaże że nie jest to utnę sobie któryś palec...) W razie czego jeszcze się wypowiem :) pozdrawiam!
jeslo chodzi o ten romans to nie licz na wiele bo za pare odcinków się rozejdą.. :0
:O jak to??? Czemu tak mówisz??? nieee ;( :P:P:P:P i dla kilku odcinków obejrzałam 7 serii sf? chociaz muszę uczciwe przyznać że w 8 serii do ekipy dochodzi całkiem Smakowity Kąsek ;] chyba zmienię swój obiekt zainteresowań i pośledzę losy Smakowitego Kąska :D
No Misia - każdy powód jest dobry, jakoś sobie trzeba to tłumaczyć...
Rozumiem Cię doskonale, bo oglądając 4 sezon PrisonBreak też miał już go serdecznie dość (w pierwszym sezonie byłem zakochany), czwarty za to okazał się "Modą na sukces" (matka jednak żyje, brat nie jest bratem, a ojciec ojcem ;) - masakra) jednak tak strasznie chciałem zobaczyć jak się to wszystko zakończy, że dotrwałem do końca i nie żałuję. Zakończenie, pomimo tego, że dość smutne to jednak REWELACYJNE.
Pocieszyłeś mnie :D liczę że moje cierpienia zostaną wkrótce wynagrodzone ;] Smakowity Kąsek zaczyna być coraz bardziej smakowity chociaż teraz denerwuje mnie to, że znów się to wszystko przedłuża z tygodnia na tydzień... ;] No nic, będę dobrej myśli :D
Nie :) niestety Mr Wolf wkurza mnie odkąd się pojawił ;) Smakowity Kąsek to oczywiście Detektyw Jasse Cardoza :D (mówimy tu o 8. serii) :) Myslę, że pokrzyżuje plany Idealnej Blondyny z idealnie uczesanymi włosami i Delko, przystojniaka tylko wtedy, kiedy się nie uśmiecha :D
ach, ciacho to trzeba przyznać :D i mam nadzieję, ze wprowadzi trochę zamieszania w CSI Miami, bo szczerze mówiąc póki co oglądam (jak mi się zachce) 7 sezon i jest NUDNO
choć Wolfe jest nieustająco moim nr 1
póki co specjalnie nie miesza, ale to dopiero początek więc może jeszcze wszystko przed nami :) A co do Wolfa to ja się nie mogę do niego przekonać :/ wkurzają mnie te jego marynarki, kolorowe krawaty a ostatnio czarny pulower :D
Właśnie z tego powodu nie oglądam już tego serialu. Pierwsze odcinki były nawet niezłe, ale potem zaczeło się robić coraz bardziej kolorowo i nierealistycznie... Jedno pytanie: dlaczego tam wszyscy są tak bardzo poważni?! Szczególnie Horejszjo, który jest idealnym "dobrym gliniarzem".
Dobre :D Horejszjo to taki mityczny bohater. Wychodzi cało z każdej opresji: zmartwychwstaje, wchodzi do budynku w którym jest bomba 10 sekund przed wybuchem, ratuje dziewczynę, wychodzi (zaznaczam WYCHODZI nie wybiega) i jeszcze ma czas obejrzeć się za siebie ;) ratuje dziecko z płonącego samochodu - tam gdzie powinna być jakaś brygada antyterrorystyczna czy grupa do zadań specjalnych znajduje się Horejszjo, samotny niczym rycerz w słonecznych okularach... Heros ;] nie pogodosz :D
Wcale bym się nie zdziwiła :D i na pewno zrobiłby to z właściwą sobie gracją i spokojem :D oczywiście w okularach słonecznych ;) ci sumermeni tak mają ;)
Fajny temat, takie zagadki LasVegas, pomimo wielu lat emitowania nadal wydaja sie wiarygodne, siła serialu to techniczne formy dochodzenia i dobrzy aktorzy którzy wykreowali wiarygodne postaci. Niestety w Miami postacie są strasznie stuczni, blondyna z idealnie włosami, to wredna suka, Boavista (nie wim czy jeszcze gra) to stara rura która wygląda jak 30latka, ale to nic gdy dojdziemy do Horejszo, facet to szeryf, a miami jest jego, wszystko wie, na wszystkim się zna, superglina, do tego od razu wie kto jest winny wystarczy że spojrzy na bandziora, jest tez sedzią w jednej osobie, sam wydaje wyroki i pomaga niewinnym, potrafi czytac w myslach. Cały serial to cuda na kiju, zagadki rozwiązują sie same, czysta fantastyka, denerwuje mnie też schematycznośc tego filmiku, łapią bandziora, pokazują mu jakieś dowody, a ten zaczyna śpiewac jak karaneki wszystko wyznaje jak na spowiedźi. Żenada.
Żeczywiście zadziwiająca jest ich wszechwiedza, chodzące encyklopedie takie i niestety udziela się to do CSI: NY...
O, to też mnie wkurza niemożliwie: jakiś koleś wchodzi do tego pokoju przesłuchań, cwaniaczy jak wielki kozak po czym wystarczy jedno spojrzenie Horejszjo i koleś pada na kolana, przyznaje się do winy i kaja się niczym robak... jedno spojrzenie. Tego nawet Superman nie potrafi.
Ludzie! Skoro was tak bardzo ten serial wkurza, to po co go oglądacie???!!!
Pewnie, że to bajeczka, że ma prymitywne dialogi, że postacie są często sztuczne (choć niektóre nie są gorsze niż w innych takich serialach), że pokazywane przestępstwa są często nielogiczne i nierealne, a mordercami są głównie zamożni przedsiębiorcy albo ich żony (dzieci też się trafiają) ....
Ale co z tego? Takie filmy są do "oglądania", a nie do pobudzania do myślenia (chce wam się myśleć w niedzielę wieczorem? bo mi nie bardzo!).
Skoro niedzielne odcinki na polsacie ogląda regularnie ponad 3 miliony ludzi, to znaczy, że serial nie jest taki zły.
Ktoś tu napisał, że CSI LV jest wiarygodne i ma ciekawsze postacie - oglądałam LV przez jakiś czas, ale zasypiałam w połowie odcinka - takie ciekawe to było!
Parę razy zaczynałam też oglądać seriale opisywane przez krytyków jako bardzo ciekawe, oryginalne i świetnie zagrane (np. Rodzinę Soprano) i też zasypiałam ... widocznie jestem na nie za głupia!
Dlatego też proszę autorów powyższych wypowiedzi o litośc nad takimi głupkami jak ja, dla których ten serial jest miłym zakończeniem zawsze za krótkiego weekendu (słońce, palmy, Horatio ... mniam mniam!!!
johnyss licz się ze słowami to kulturalna dyskusja. Nie każdy ma ochote czytac twoje rynsztowkowe wyzwiska , masz prawo się odnieść do tematu , ale zrób to jak należy. Tyle.
Jak oglądamy, jak nie oglądamy (przynajmniej ja - próbowałem kilka razy ale za ciężkie klimaty jak dla mnie ;) ). A po to m.in. jest to forum, żeby każdy mógł wyrazić swoją opinię. Niezależnie do tego czy jest to opinia pozytywna czy też nie.
To, że serial ogląda 3 miliony ludzi wcale nie dowodzi tego, że "nie jest on taki zły" - w tym miejscu dochodzimy właśnie do sensu całego tematu - serial ten uwłacza naszej inteligencji - nie mówię, że powinno się go oglądać ani że nie powinno - mnie po prostu bardzo zdziwiło, że tak wielu ludzi, wysoko ocenia żenujący poziom tego serialu. Tyle.
Nawiasem mówiąc przytoczenie w tej dyskusji takich tytułów jak "Pitbull" czy "The Sopranos" w celu stworzenia niejakiego porównania uważam za totalnie nie na miejscu ;). Hehe.
Ryksa - końcowy sarkazm niepotrzebny (mam na myśli ten tekst z głupkami - bo Horatio... mniam mniam... :):D.
Ryksa: bardzo mi przykro, że odbierasz tę dyskusję w ten sposób ;] z moich obserwacji i przemyśleń wynika, że omawiamy ów serial z właściwym sobie czarem i humorem, gdyż nie potrzeba tu wielkiego mózgu żeby zauważyć że serial nie jest na jakimś tam mega wysokim poziomie ;) można go lubić, można nie lubić - zdania jak widać po forum są podzielone.
Natomiast to jest luźna dyskusja o luźnym serialu ;] mnie osobiście bardzo to bawi i z przykrością stwierdzam, że nieco zakłóciłaś tok rozmowy (bez urazy oczywiście), natomiast spierałabym się co do ostatniego zdania ;) ale... jak już wspomniałam, zdania są podzielone
Seriale telewizyjne są robione po to, by dostarczać ludziom rozrywki, a producentom pieniędzy, więc jedynym wyznacznikiem tego, czy są dobre, czy nie jest oglądalność właśnie.
Nie ma sensu jęczeć, że są prymitywnie robione lub nierealne, bo ludzie oglądają je po to, by się oderwać od rzeczywistości.
Rozbawiły mnie posty od tych, którzy narzekają, że CSI Miami jest marne i podają tego przykłady, bo to znaczy, że jednak obejrzeli przynajmniej kilka odcinków, a na dodatek zajrzeli na to forum - mi jakoś nigdy nie przyszło do głowy wyszukiwać na filmwebie informacji o filmach, które mi się nie podobały.
Trudno też powiedzieć, że toczy tu się jakaś dyskusja, bo wszyscy przecież się zgadzają, że ten serial ma niewiele plusów (jeżeli przeoczyłam taki post, to przepraszam).
Podyskutować za to można o tym, dlaczego ludzie ten serial i jemu podobne w ogóle oglądają. Sama się nad tym zastanawiam od pewnego czasu, bo z jednej strony niby takie byle co, a z drugiej jest to jedyny serial, jaki regularnie oglądam i szkoda mi przegapić choćby jeden odcinek. Oglądam nawet powtórki we wtorki wieczorem ...
Jak ktoś ma jakieś pomysły na wytłumaczenie tego zjawiska, będę wdzięczna ... :)
PS. I odczepcie się od Horatia - to jedyna ciekawa postać w tej szmirze!
Ale my przcież lubimy Horejszja...;D A na forum równie dobrze mozna podzielać z kimś to samo zdanie i nie koniecznie trzeba się spierać i przedstawiać odrębne punkty widzenia...
No LOL. Teraz to już pojechałaś...
Co do oglądalności to przeczytaj proszę mojego poprzedniego posta.
Dwa. Jak można uznać serial za totalne błazeństwo nie oglądając ani jednego odcinka? Nie za bardzo nawet wiem co Ci powiedzieć w tej kwestii bo chyba coś nie gra w tym co piszesz.
Trzy. Mi na przykład przyszło do głowy poszukać/ocenić/skomentować film/serial, który mi się nie podoba choćby po to żeby obniżyć trochę notowania tej (jak to nazwałaś) szmiry.
Cztery. Dyskusja (łac. discussio - roztrząsanie) - jeden ze sposobów wymiany poglądów (poparty argumentami) praktykowany przez dwoje lub więcej osób zainteresowanych danym tematem lub zjawiskiem. Przeprowadzana zwykle w formie ustnej, ale nie tylko (np. dyskusje w formie pisemnej prowadzone są na internetowych forach dyskusyjnych). W wyniku dyskusji dochodzi zwykle do ścierania się różnych poglądów, czasami wypracowywania kompromisów i określania wspólnych stanowisk. (źródło: wikipedia.pl).
Pięć. Dokładnie to samo pytanie mnie nurtuje. Dlaczego ludzie to oglądają? Z tą drobną różnicą, że ja fanem tego czegoś nie jestem.
Sześć. Wytłumaczenie tego zjawiska... Hmmm... Ja nie wiem. Różne są zboczenia. ;)
Siedem. Horatio jest jak Chuck Norris :).
Powiem więcej. Obejrzałam każdy - KAŻDY - odcinek CSI Miami więc chyba jednak mam solidne postawy do wygłoszenia jakiejś mojej obserwacji czy przemyślenia. Nie będę tutaj rozwodzić się nad tematem dyskusji bo Kolega luc19 przytoczył całą regułkę, ale jeśli faktycznie mamy wymieniać różne poglądy, to nie zgodzę się z tym, że Horejszjo jest jedyną ciekawą postacią w tej szmirze. Jest przewidywalny. Jeśli gdzieś ktoś potrzebuje natychmiastowego ratunku to nie czekamy na grupę specjalną tylko wysyłamy Horejszja, który tak czy siak heroicznie zgłasza się na ochotnika. Po obejrzeniu prawie 8 serii jestem niemal w stanie przewidzieć co powie Ejcz. I chociaż prawie padłam ze śmiechu, zgadzam się ze stwierdzeniem że to Chuck Norris :D a ponadto znalazłam jeszcze jeden jego mankament oprócz krzywych nóg, które układa w dziwny sposób podczas strzelania... otóż Ejcz do perfekcji opanował minę zbitego psiaka w pewnych okolicznościach i niestety wtedy już nie wygląda jak poważny, groźny Horejszjo Cain ale jak kot ze Shreka :D
Ps: utwierdziłam się w przekonaniu że Idealna Blondyna z Idealnie Uczesanymi Włosami na poczatku kariery w lab. miała ADHD :D
No właściwie o to chodzi, że ja oglądałam ten serial ale jak pisałam wcześniej jest on naprwdę zbyt piękny i stważa wrażenie, że akcja toczy się na jakiejś innej planecie,gdzie wszyscy są młodzi, piękni i bogaci...a Horejszjo powala z nóg ;D całkowicie! ;)
co 3 milionowej oglądalności, to nie za dobry argument, M jak miłosc ma ile: 7, 8, 10 milionów, a jak wiadomo, że napiszę to łagodnie i bez wulgaryzmów, niezbyt fajny serial. Co do moich niby obraźliwych słów, słowo suka czy rura, moim zdaniem nie są aż tak niestosowne i powszechnie nie są postrzegane jako zwroty wulgarne, ale widz ze jedna pani sie obraziła wiec sorry. Poza tym argument że jak się komuś nie podoba to nie powinien oglądac jest prosto z piaskownicy, wolny kraj, można oglądac i krytykowac co się chce.
Witam
Mam pytanie , gdzie w internecie mogę obejrzeć wszystkie odcinki , od 1-wszego sezonu .
Kryminalnych zagadek Miami i Nowego Jorku ?
w "Detektywnie Monku" sparodiowano kiedyś te całe CSI. Nie pamiętam który to był odcinkek, ale gdy kolo wszedł do pokoju z jakims wielkim odkurzaczem z promienowaniem ultrafioletowym i zaczął tym sprawdzac sciany to nie mogłem sie przestać śmiać.
TE seriale to nie jest nowoczesna technika , 80 % jest zmyślone.
Obejrzyjcie sobie którys dokument na Discovery Channel czy National Geographic o nowoczesnych metodach sledztwa to zobaczycie jak to wyglada.
Bo argument że ten serial jest fajny bo pokazuje technikę dochodzenia jest wyssany z odbytu razem z cwonglami.
serial dla szarej masy. serio , dobry tylko wtedy, gdy już kompletnie nie masz co robic albo gdy nie jesteś zbytnio inteligentny.