Chciałam was zapytać o wasze ulubione pary ? Ja osobiście uwielbiam Cristine i Owena. Lubiłam też Mark'a i Lexie .
Sezon 8 odcinek 11 To było świetne jak Lexie powiedziała Markowi, że też chciałaby być dzisiaj obok niego. Musiała się spalić ze wstydu hehe, wydaje mi się, że jeszcze wrócą do siebie, bo co odcinek pokazują jak jest między nimi.
Pewnie wrócą do siebie, musieli trochę pokomplikować sprawę, bo teraz Mark wydaję się być szczęśliwy z tą drugą. Nie może być tak łatwo... :) Osobiście moja ulubiona para to Callie i Arizona.
Callie & Arizona. Są przeuroczą parą, do tego wreszcie jest wątek pary les, gdzie ich głównymi problemami nie jest ich seksualność czy brak akceptacji otoczenia.
Meredith & Derek. Podoba mi się historia, jaką piszą dla nich scenarzyści. Musieli przejść długą drogę do siebie. I trwają ze sobą pomimo kryzysów, zwłaszcza tego ostatniego na przełomie sezonów 7 i 8, kiedy odebrano im Zolę (pośrednio z powodu Mer). Piękna była końcowa scena w 8x10, kiedy po potwornie ciężkiej nocy i wiadomości, że prawdopodobnie nie odzyskają już Zoli, Derek powiedział do Meredith: "We`ll be ok, just the two of us", a ona odpowiedziała "I love you". :)
Co do Callie i Arizony to zgodzę się z Tobą, ale nie zapominajmy, że też nie było tak łatwo :) Torres miała spore problemy ze strony swojej rodziny żeby ją zaakceptowała. Jej matka nie pojawiła się na ślubie i uważa małą Sofię za bękarta, a ojciec Torres na szczęście zmądrzał i się zjawił :) Ale czuję, że powoli za długo trwa ta sielanka i boję się, że scenarzyści coś przekombinują, albo popsują niebawem. No ale coś się dziać musi :P Aczkolwiek od początku najbardziej kibicuję tym paniom.
A co do Patricka , to mam nadzieję, że pogłoski o jego rzekomym odejściu po 8 sezonie są plotkami, w pewnym sensie, bez tej pary nie ma Chirurgów.
Pamiętam, pamiętam te początki! I matkę, i ojca, i księdza "egzorcystę"! :) Na szczęście pozamykano to w jednym odcinku i brak akceptacji matki nie wydaje się spędzać Callie snu z oczu. Pewnie boli ją to (może ten wątek jeszcze wyjdzie kiedyś), ale nie sprawił, że Callie rozstała się z Arizoną, po prostu żyje dalej własnym życiem, codziennymi sprawami, pracą itd. Ale też czuję, że scenarzyści tę C&A sielankę zepsują. Zaczynam czuć dziwne wibracje między Arizoną a Alexem...
Tak ! :D Ale ten ksiądz był o dziwo normalniejszy od konserwatywnego ojca wtedy :D Na szczęście po Afrykach, skoku w bok i wypadkach wyszły na prostą. Co do Arizony i Alexa to już gdzieś tu na forum poruszałam ten watek jakiś czas temu :) propaganda się roznosi i jest nas więcej jak widzę :) Dziwnę by to było, zwłaszcza w przypadku Arizony, która od początku była zdeklarowaną lesbijką... pewnie to byłby szok dla fanów Callie i Arizony, ale przecież scenariusz ma szokować, chociaż ja takich historii nie kupuję, tylko się wkurzam niepotrzebnie :D
No proszę, czyli nie tylko ja odniosłam takie wrażenie! Też się zirytuję mocno, jeśli pociągną Arizonę i Kareva w tę stronę, bo właśnie zdecydowane dotychczasowe zdeklarowanie Arizony uczyniłoby taki romans niewiarygodnym. Do tego to nie Arizonę, tylko Callie łączyło coś swego czasu z Alexem (tylko jeden wieczór, ale zawsze). Dobra, bo offtop robimy, a może to po prostu tylko nasze urojenia... :]
Alex i Izzie, Mer&Der. Ostatnio tak mnie naszło, że Alex i Izzie kończyli 3 sezony w swoich ramionach a to dużo zakładając, że Heigl była tylko przez praktycznie 5:D Mimo, że nie podobają mi się takie wielkie, kiczowate śluby to ich był niesamowity. Mer i Der to oczywiście klasyka, podstawa tego serialu.
Też średnio widzi mi się parowanie Alexa i Arizony, ale to to jest piękne http://greysanatomy.tumblr.com/post/15433324656/and-i-dont-wanna-worry-about-you Chyba wolałabym, żeby ona była jego mentorką i "kick his ass in the OR" Fajnie kiedyś wypowiadał się na temat jej cycków, ale prędzej po twórcach gossip girl spodziewałabym się, że mogą połączyć lesbijkę od zawsze i faceta po przejściach. Może to tylko wina aktorów, że taka znieznaczna chemia wyskoczyła:D Haha a tak w ogóle to Chambers jest starszy o 6 lat od Capshaw....
Gdyby Arizona i Alex byli razem to tylko przez kilka odcinków. Ciekawi mnie czy Mark i Lexie wrócą do siebie, albo co by było gdyby Richard i Elis Grey byli razem ? Richard i Adele - w serialu mało jest pokazane ich życie prywatne, ale po kilkunastu odcinkach polubiłam ich. :)
kiedy jeszcze żył George, bardzo chciałam, by był z Izzie, lubiłam też Alexa z Izzie bardzo, bardzo kibicuję Markowi i Lexi, mam nadzieję, że związek Owena i Cristiny przetrwa
Moją ulubioną parą byli Izzie i Alex. Ale uwielbiam tez Cristine i Owena scena gdy Owen dusi Cristine podczas snu wbijająca w fotel.
Nooo... I jak się później "godzą" pod tym wiatrakiem. Kierwa. Ten serial tak miota moimi emocjami, jak nic na świecie <3