Budżet dobrze spożytkowany na scenografię, zdjęcia, kostiumy. Tylko co z tego, skoro fabularnie to jest pustynia.
Pół odcinka wytrzymałem, poczekam na całość i oceny. Póki co nuda nuda nuda. Nic nie ma ciekawego. A scena walki to zabili go i uciekł zero klimatu znanego z filmów
Już w JW4 kilkunastominutowe sceny strzelanin były męczące. Tu męczące jest wszystko z wyjątkiem scenografii. Cała ta historia jest bez sensu.
Dokładnie. Odcinanie kuponów. Jonh Wick bez Johna Wicka to się mogło udać. Keanu stworzył postać dla której oglądało się kolejne filmy. To samo stworzył w serii Matrix. Jakby zrobili serial gdzie nobody wygina łyżkę i odkrywa że świat jest symulacją to by taka sama kupa z tego wyszła jak nobody uprawia gun kata w latach 70tych
Ale przecież filmy z Reevesem to fabularnie też pustynia. One właściwie nie posiadają fabuły. Rozumiem, że oczekiwałeś, że serial osadzony w tym tzw. uniwersum pójdzie inną drogą niż filmy i zostanie obudowany jakąś fabułą?
Dobrze rozumiesz, liczyłem na coś bardziej w stylu Snatch'a, Pulp Fiction. Na cięty dowcip, błyskotliwe dialogi, sensowną intrygę, trochę suspensu. A tu od początku bezsensowna rzeźnia, Widz jest bity dosłownością po głowie, wszystko jest jakieś takie prostackie. Hotel , który jest siedzibą organizacji starej jak cywilizowany świat i skrywający artefakt sprzed 2000 lat ma drewniane podłogi, jest brudny i zasyfiały. Czuć, że produkcja miała solidny budżet, ale znowu wszystko jest tak jak w Cytadeli, albo w ROP - przerost formy nad treścią.
Masz rację. Z tym że ja nie liczyłem na coś w stylu Snatcha, Pulp Fiction bo na to to raczej nie można liczyć, oczekiwałem g..na w stylu Wick'a i otrzymałem je. Jeśli mam narzekać to na cały współczesny przemysł produkujący filmidła.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie nuży, a mianowicie silne, odważne, niezależne i najlepsze we wszystkim smalczyce. Niby smalce to twardziele, robią biznesy, biją i strzelają, a de facto robią za podnóżków. Szef hotelu Gibson - trzęsie okolicą, jego kaprys to prawo, a jest obsrany przed tajemniczą intrygantką, która zna wszystkie sekrety świata. Szef oddziału detektywów płaszczy się przed swoja podwładną, która jest w wydziale tylko dlatego, że się z nim rżnie. Murzyn, twardziel, weteran, handlarz złomem stoi na baczność przed młodszą siostrą - 55kg - która solo tłucze 5 chińskich bandziorów na raz. Główny bohater, mózg operacji "zemsta", na kolanach niemal przeprasza kochankę brata, że go skremował, co było absolutnym priorytetem, po za tym, że to jego rodzina i jej naburmuszenie nie powinno go obchodzić. Szefowa bezdomnych - murzynka, córcia z bogatego domu, która odrzuciła wszystko, żeby zostać królową żebraków. Żebracy wszyscy uzbrojeni, wszystko widzą i wiedzą, a ona przez nikogo nieznana, rządzi miastem pod samym nosem Gibsona.