Pierwszy całkiem mi się podobał, drugiego nie oglądałam, trzeci był zdecydowanie bardziej naiwny, jednak moim zdaniem w tym serialu jest miejsce na eksperymenty. Na pewno w tym momencie inaczej patrzę na Miley Cyrus: nienawidziłam jej, kiedy sama byłam młodsza, bo była właśnie zbyt urocza i sztuczna, po jej nagłej przemianie wszyscy ją krytykowali. Jednak zdaję sobie sprawę jak musiał przemielić ją przemysł muzyczny i telewizyjny jeszcze w młodym wieku.
Pierwszy odcinek wprowadził ciekawy wątek, jestem ciekawa jak ta gra działa, czy jej twórcy zdają sobie sprawę że część graczy olewa walkę i po prostu uprawia seks? W ogóle zaczęłam w pewnym momencie wręcz zazdrościć: można uprawiać seks bez prezerwatyw (brak chorób, możliwości zajścia w ciążę czy złapania jakiejś choroby), można na chwilę zmienić wygląd a nawet płeć. Odcinek też pokazał że żyjemy już w innych czasach: nasze życie nie musi tak wyglądać jak w pewnym momencie opisała to żona głównego bohatera: "chcesz poczuć dreszczyk ale powstrzymujesz się, ponieważ się ustatkowałeś". Było to w pewnym sensie zaprezentowanie innej możliwości, pewnie też przez to ludzie znienawidzą ten odcinek (bo dziwna relacja między dwoma mężczyznami oraz pochwała otwartych związków).
Też trochę zazdrościłem przy pierwszym, fajna sprawa i zdaje się teoretycznie wykonalna. Bardzo mi to przypominało odcinek 'wersja próbna' z trzeciego sezonu. Trochę w innym kierunku ale schemat taki sam.
Wydaję mi się, że od początku gra miała być seksualna. Bo teoretycznie nie stworzyliby genitaliów i doznań. Po prostu gdyby gra była reklamowana jako porno vr wzbudziłaby kontrowersje, a tak więcej ludzi mogło ją kupić, hajpować się zanim to zostało odkryte. Tak działa często marketing najnowszych gier, seks przemycony tak by nie raził w oczy. A młodsi konsumenci mogli go kupić.