Widzieliście już polską wersję Black Mirror. Jak oceniacie. Moim zdaniem 3 historie Emce, Martina i Darwinów wypadły na bardzo wysokim poziomie, ciężko mi stwierdzić, która część wypada najlepiej, Gonciarz zdecydowanie najsłabsza historia, ale może mieć to związek z tym, że oni wcześniej nie robili fabuły.
Moim zdaniem historia Gonciarza wcale nie odstaje od pozostałych, jest po prostu opowiedziana bardziej w stylu jego vlogerskiego kanału, a nie każdemu musi się podobać taki format. Ja sama jakoś nie jestem za bardzo jego fanką, ale Lusterko wyszło mu nieźle. Bardziej w stylu S01E01, gdzie historia opiera się na współczesnej, ogólnodostępnej technologii - w tym przypadku internet oraz YouTube.
Lusterka Emce oraz Martina również wykonane zostały według mnie na całkiem niezłym poziomie, jednakże aktorstwo powiewa nieco amatorszczyzną. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to nie są zawodowi aktorzy, nie krytykuję ich ani nic, aczkolwiek mogłoby być lepiej. Do fabuły raczej nie mam zastrzeżeń, obie historie dają do myślenia. Emce przedstawiła właściwie to, co już się dzieje - ludzie wolą spędzać czas w wirtualnym świecie bardziej niż w tym rzeczywistym, ze swoimi znajomymi. Martin pokazał raczej mroczny wynalazek, jakim byłaby taka aplikacja, choć ten odcinek jest dla mnie mało wiarygodny. Dziewczyna głównego bohatera to straszna jędza, którą ciężko zadowolić, a jeśli już się to udaje, to właśnie kosztem biednego chłopaka. Jego motywacja typu 'zależy mi na niej' jest jakaś dziwna, gdyż wydaje mi się, że w takim przypadku powinien przede wszystkim odbyć poważną rozmowę z delikwentką. Sama końcówka daje jednak do myślenia.
I na koniec zostało mi '1%' Darwinów. Jak zawsze to, co najlepsze, zostawiam na deser. To Czarne Lusterko jest najlepszym spośród wszystkich wyprodukowanych i znajduje się na naprawdę wysokim poziomie, jak zresztą wszystkie inne ich filmy. Odcinek odnosi się zarówno do nowoczesnej technologii, jak i do jej wpływu na życie ludzi - negatywnego wpływu. Gra aktorska, scenariusz i wykonanie to po prostu czysta perfekcja. Moim skromnym zdaniem to niektórzy reżyserzy mogliby brać przykład z Darwinów, gdyż niektóre 'profesjonalne' produkcje mogłyby się chować przed ich twórczością. Odcinek wywołuje emocje i ogląda się go z zapartym tchem. Do samego końca. Nawet napisów. Licząc na to, że może kryje się gdzieś tam jakaś odpowiedź. Widz jednak, co jest raczej typowe dla Czarnego Lustra, pozostawiony zostaje sam sobie, z otwartym zakończeniem i własnymi refleksjami. I moim zdaniem to jest właśnie najlepsze.