Czarne lustro

Black Mirror
2011 -
8,3 183 tys. ocen
8,3 10 1 182860
7,7 47 krytyków
Czarne lustro
powrót do forum serialu Czarne lustro

Gdybym miała opisać wszystkie złe rzeczy w piątym sezonie Black Mirror, nie starczyłoby Internetu. Ograniczę się zatem do tych najważniejszych i najbardziej rażących. Moje oceny są skrajnie niskie, ale jeśli coś jest złe lub próbuje mnie oszukać, nie czuję się w obowiązku pochylania się nad tematem i szukania półśrodków.
Przede wszystkim ostatni sezon odbiega od głównej reguły serialu: nowoczesnych technologii jako pretekstu do pokazania natury człowieka i tego, jak przesuwa on granice swojej moralności. A przynajmniej nie w tak futurystycznym wymiarze, jak miało to miejsce w poprzednich sezonach. Historie są tak banalne, że w zasadzie nie mają nic nowego (bo szukamy nowych rzeczy, a nie zdartych klisz) do zaoferowanie. Zestawcie to z „Hated in the nation”, „San Junipero” czy „The National Anthem” – naprawdę trudno uwierzyć, że to ten sam tytuł.

Striking Vipers - 4/10 –wydaje się być najciekawszą propozycją w zestawieniu. Mamy zapadające się w rutynie małżeństwo, w którym o seks trudniej niż o podwyżkę w typowym polskim przedsiębiorstwie. I grę vr, która w końcowej konkluzji ma być remedium na całe zło. Jeśli tak działa życie, to wszystko do tej pory robiliśmy źle. Orientacja seksualna jest tutaj jedynie przykładem – oczywiście bardzo jaskrawym, ale dzięki temu spełniającym swoją funkcję. Problem w tym, że nie umiem kupić tej historii. Może dlatego, że nie spędziłam połowy życia na grach. Ale przecież dobrze skonstruowana historia nie wymaga od nas posiadania konkretnych doświadczeń, żeby ją zrozumieć – moc konstrukcji tkwi w transferze emocji. Tak działa całe kino (i sztuka w ogóle). Całość wieńczy niemałe uproszczenie – w zasadzie problem rozpływa się w powietrzu. Wystarczy tylko podzielić się kalendarzem – dziś ty się bzykasz w wirtualnej rzeczywistości, a ja w realnym barze. Dziecko zrobimy sobie po drodze. Czy kompromis nie jest sztuką przetrwania związków/relacji od tysięcy lat? Nihil novi. Pytanie jak długo coś takiego przetrwa, jaki jest cel, jakie konsekwencje? Takie rzeczy są dużo bardziej mroczne i nie kończą się grillem z rodziną i znajomymi. Ktoś na forum zwrócił uwagę na pornografię w grach i może pójście z tematem w tę stronę uratowałoby tę historię – nadało jej charakteru. A może byłoby to zbyt oczywiste. Nie wiem. Wiem, że jest tu jakieś uproszczenie, które może funkcjonować jako samodzielny byt, ale mówimy tu o Black Mirror! Produkcji, która miała być (i była) przełomowa, a nie zajmować się odgrzewanie wczorajszych kotletów.

Smithereens - 2/10 – odcinek, który z pozoru miał największy potencjał w kontekście rozważań na temat odpowiedzialności i wolności. Kto ponosi odpowiedzialność w dzisiejszym świecie (nie chodzi tylko o smartfony, social media – przecież równie dobrze podciągnąć możemy pod to przemysł tytoniowy, alkoholowy czy pakowanie wszystkiego w plastiki)? Wynalazca, wielkie korporacje sprzedające produkty czy może jednak ostatnie ogniowo tego łańcucha, czyli odbiorcy?
Niestety wyszła z tego efekciarska historyjka z potwornie żenującym zwrotem akcji. Przedstawienie CEO wielkich koncernów jako ofiar nic nie wiedzących o tym, co się dzieje dookoła, jest zwyczajnie amoralne i nie powinno mieć nigdy miejsca. Jak widać rosyjska propaganda ma silną konkurencję w postaci propagandy kapitalistycznej. Zerowy szacunek do inteligencji widza.

Rachel, Jack and Ashley Too - 1/10 – o tym odcinku w zasadzie nie ma sensu pisać - z szacunku do liter. To bajka dla nastolatków, z woltami i kalkami na najniższym poziomie. Nie wiem jaki był cel tej historii? Pokazanie fasadowości sukcesu? Słyszeliśmy o tym milion razy. Znamy to z własnych życiorysów. Gagi, dialogi, postaci – wszystko tutaj opiera się na bardzo prostym i sztywnym schemacie. Cały odcinek to korowód żenujących odczuć i całkowitej utraty wiary w lepsze jutro dla tej kiedyś jakże wybitnej produkcji.

Luluonthebridge

Striking Vipers mnie się podobało, ze względu na sentyment do gier tego typu, też grałam na automatach w dzieciństwie :-P Generalnie to co mi się nie podobało, to słuszna uwafa, że tak raczej nie powinny funkcjonować zdrowe związki.. Ja bym się na taki "układ" nie zgodziła :-PNo i całkiem atrakcyjna była ta laska z tej gry:-p

Luluonthebridge

Pierwsze 2 odcinki można by jeszcze jakoś przełknąć, ale Rachel, Jack and Ashley Too to jakaś makabra. Kto to w ogóle wypuścił pod nazwą BM? Szok, co za dno to było :(

ocenił(a) serial na 7
Luluonthebridge

Uważam, że piąty sezon jest najlepszy ze wszystkich. Przynajmniej na razie w moim zestawieniu ma najwyższą ŚREDNIĄ.
Więc po kolei.
Epizod 1
Komputerowa gra karate w której płeć można sobie wybrać i gra się w zasadzie tak samo. Jednak kilkanaście lat później tachnologia użyta do gry pozwala ODCZUWAĆ. Odczuwać w sposób bezpieczny, tak żeby zadawane ciosy nie zadawały siniaków. Gracze jednak odkrywają dla tej technologii zastosowanie którego nie przewidział producent. Mianowicie zamiast bić się, grzmocą się w najlepsze. I nie jest to bynajmniej seks homoseksualny. Przynajmniej jeden z nich nie odgrywa seksu z mężczyzną.
Porównałaś odcinek do „Hated in the nation”, „San Junipero” i „The National Anthem”. Z trzech które wybrałaś tylko pierwszy oceniłem dobrze bo na ocenę 8, pozostałe wymienione przez ciebie oceniłem na 1. San Junipero nie dałem rady obejrzeć do końca, a stosunek ze świnią mnie zniesmaczył.

Epizod 2.
Opisałaś go całkiem nieźle i równie nieźle się go oglądało. Ocena 7.

No i kwiatek czyli epizod 3.
Jak najbardziej w konwencji "Black Mirror". Mamy nowe technologie, przerzucenie czy skopiowanie umysłu do zabawki (było już zamykanie umysłu w pluszowej zabawce) i wszystko to za co lubimy serial.

prowrocek

" zastosowanie którego nie przewidział producent" - nie kupuję tego, że producent nie przewidział. Przecie tworząc takiego avatara musiał to wszystko uwzględnić. Począwszy od uwzględnienia genitaliów, poprzez zaimplementowanie stref erogennych, na nieskończonej ilości innych drobnych szczegółów kończąc (choć to można by pominąć dla uproszczenia).