no co tu rozumieć, chłopak przeżywa ciągle tę puszczalską. niby tak jak ona dostał swoją szansę, ale po prostu nie może zapomnieć tamtej szansy i tyle. nawet pingwina sobie bardziej trwałego kupił.
ogólnie jeden ze smutniejszych odcinków. końcowa piosenka też nieźle wkomponowana.
To akurat jest dość oczywiste. Chodzi mi raczej o widok za oknem głównego bohatera - była to kolejna "klatka" i iluzoryczna raczej wizja (atrapa) tyle że np. w lepszym wykonaniu czy proste: "bogacze i tym co się powiodło mają dostęp do natury i tego co oferuje a hołota pedałuje". Można się też próbować domyślać dlaczego świat się stał właśnie taki - dlaczego ludzie żyją w tych boxach - czy jest to wizja raczej symboliczna autora filmu mająca na celu pokazanie tego że wraz z postępem technologicznym stajemy się jednocześnie bardziej ograniczeni czy też reżyser otwiera nam ścieżki do interpretacji ewentualnych przyczyn tego - że np. tylko nieliczni mają dostęp do natury bo może np. Świat był tak skażony i zanieczyszczony przez człowieka że ludzkość musiała przedsięwziąć takie kroki, by odizolować ludzi i znacznie ograniczyć ich ingerencję w środowisko próbując w jak największym stopniu przywrócić homeostazę naszej planety. Co myślicie? :)
To w ludziach siedzi potrzeba bycia wielbionym, próżność, potrzeba prestiżu, parcie na szkło itp. I z każdym rokiem jest tego więcej, bo w interesie zarówno władzy jak i mediów jest, by ludzie się w to babrali. Przesadnie ambitni, gotowi poświęcić własne życie dla sławy. To jest odpowiednik dawnej chęci poświęcenia życia dla religii lub ojczyzny. I część owszem, robi to dla kasy, ale większa część robi to dla sławy samej z siebie. Głównie po to by wyleczyć się z kompleksów. W ogóle to jest takie... błędne koło że ja pierdzielę, można by o tym habilitację z psychologii napisać.
Tak więc moim zdaniem wizja tego odcinka to po prostu wizja świata, w którym programy typu talent show porywają nie jak dziś może 5% młodzieży, ale pewnie z 70, albo i 80. Świat owszem, po katastrofie, ale nie gospodarczej, ale po prostu mentalnej :)
Cały odcinek jest bardzo dobry i nasycony wieloma morałami o współczesności.
Finał - każdy ma swoją cenę, każdy mając okazję się sprzedać zrobi to, o ile zapłata jest dość wysoka.
Plus oczywiście najważniejsze, że jednostka nie może skutecznie walczyć z systemem, system po prostu cię przerobi, porobi, twój opór obróci przeciw tobie i wykorzysta w swoim własnym celu.
Do drugiego dobry przykład to niedawne sławne taśmy z podsłuchami polityków "U Sowy". Tak to obrócono że rzecz nie rozchodziła się o to o czym oni tam rozmawiali ale kto nagrał :) Taka bomba, a media głównego nurtu tylko o kelnerach i jednym pionku do odstrzału. Oczywiście poza tym nurtem można o tym rozprawiać ale to mówienie do ściany, ważny jest efekt odbioru masowego, a nie pokątne opinie które przeczyta 500 czy 5000 osób.
Ktokolwiek i w jakimkolwiek celu wypuścił te rewelacje w świat został przez system spacyfikowany, jego intencje (jak bardzo dobre czy złe nie były) zostały obrócone przeciw niemu. Dokładnie to samo spotkało bohatera w serialu, chciał coś zmienić, a stał kolejnym elementem układanki.
Oprócz tego co inni napisali:
1. Dążenie do autentyczności (wielokrotne zaznaczane), do lepszej "powierzchniowości":
a) pingwin i iluzja boxa na końcu a w reszcie odcinka
b) uzasadnianie jury do zatrudnienia jej do kanału
c) odrzucanie zalotów kumatej dziewczyny na rzecz ładniejszej niekumatej
d) obrażanie grubasów (wyznacznik prestiżu na podstawie wyglądu zewnętrznego)
e) skupienie na avatarze tego chłopaka
f) zatrudnienie jego do streama z powodu "autentyczności"
Podsumowując krótko, wbrew komentarzom innych w tym i w innych wątkach, tu nie chodziło o show co było tłem albo o chęć dążenia zdobywania prestiżu, lepszego streamu, punktów etc. -> to dodatkowe rzeczy, również obecne, ale chodziło głównie o problem autentyczności, iluzji powierzchniowości etc. Tam było bardzo dużo odniesień do tego.
PS. Moim zdaniem przed najlepszy odcinek (piąty, choć mniej treściwy, był "mocniejszy", zwłaszcza przy napisach końcowych)
Wydaje mi się, że końcówka tego odcinka jest niedopowiedziana, można ją zinterpretować bardzo różnie. chłopak zgodził się na propozycje bo 1. planował uratować dziewczynę z bagna, w które wpadła niejako przez niego, 2. chciał "obudzić" pozostałych by chcieli zmienić swoje życie a właściwie zmienili wegetację w życie, 3. w momencie gdy złożono mu propozycje obudził się w nim egoizm i po prostu mając już dosyć tego nijakiego życia skorzystał z okazji.
Co do samego widoku na końcu, wydawało mi się ono dość naturalne. Zwróciłam np. uwagę, że jadąc do tego programu musiał on jechać windą całkiem długo. Co zasugerowało mi, że Ci pedałujący byli umieszczeni w podziemiach. Byli oni traktowani jak "chomiki", niewolnicy, którym prawdopodobnie wymyślono bajeczkę o tym, że pedałując zarabiają. Dla elity byli nikim. Ten odcinek mocno skojarzył mi się z "Igrzyskami śmierci". W Igrzyskach o ludzkim życiu decydowano za pomocą Głodowych igrzysk a w tym odcinku BM o ludzkim życiu decydowano za pomocą tych wszystkich programów czy samego pedałowania.
Jak jechał z tą laską najpierw to w windzie kolejno pokazywały się nr (chyba pięter) 15,14 itd aż do zera a potem znowu jakieś liczby ale ciężko było stwierdzić jakie. Jak zjeżdżał/do pokoju w którym kręcił/na rowerze, wyglądało to podobnie. Czyli tak jakby mieszkali wysoko a zjeżdżali na dół. Chyba, że winda jeździła też na boki :p
Co do pkt 1. pasuje, może chciał uratować dziewczynę ale myślę, że do tego potrzebował mieć jakąś ''pozycję'' być kimś ważnym, ważniejszym niż pedałujący.
2. Też pasuje, może myślał, że jak będzie przemawiał to ludzie w końcu się obudzą?
3. Też pasuje ale nijakie życie zamienił na trochę inne nijakie, tylko z większym pokojem i ładnym widokiem za oknem (chyba, że to były obrazy).
A pedałujący kręcili właściwie po nic. Jedni myśleli, że jak wykręcą 15mln na bilet to wszystko się odmieni, ale to była ściema.
A ten co kręcił obok głównego bohatera, totalny bezmózg.
W realnym życiu mamy bardzo dużo takich pedałujących, dążących do tak naprawdę niczego.
Ten odcinek, wg mnie miał pokazać jak puste i bezsensowne jest nasze życie. Że dążymy do czegoś, co nie jest nam potrzebne, rzeczy zbędne, i czyny pozbawione sensu. Sztuczni ludzie i sztuczne szczęście.