jeśli chodzi o czarodziejki to w sezonie 1-4 lubiłem najbardziej pheobe.
była zabawną duszą towarzystwa. Potem zaczęła mieć obsesje na punkcie
odegnania cole'a i stała się taka ee... "czujna" ale ostatnio robi się co
raz bardziej wyluzowana.
Od 5 sezonu bardziej lubię piper

Moją ulubioną czarodziejką jest Phoebe - od zawsze. Najbardziej lubiłam ją w pierwszych trzech, czterech sezonach, szczególnie w 1. Była taka troszkę zbuntowana, beztroska, dopiero jakby wkraczała w "dorosły świat". W sezonie piątym i szóstym trochę mnie denerwowała, ale teraz jest już znacznie lepiej. Pozostałe trzy siostry są u mnie na drugim miejscu, wszystkie lubię tak samo:)