Przebrnalem przez drugi sezon jak burza...ze zmeczeniem dotrwalem do samego rana i skonczylem ostatni epizod. Nie zaluje nic a nic. Nizej oceniam ten sezon niz poprzedni tylko i wylacznie z tego powodu, ze dosyc szybko przewidzialem zakonczenie i nie bylo dla mnie zaskoczenia, jakie mialem przyjemnosc doznac w pierwszym sezonie. Dosyc dynamiczny sezon. Jedna rzecz mnie urzekla - doslownie - golizna i brak perfekcjonizmu u Dextera, mimo ze wyglada na perfekcjoniste. To nie jest Micheal z Prison Break ktory wszystko z gory ma przewidziane i nawet ma rozwiazania na nieprzewidziane zdarzenia. Tutaj dziala przypadek, i do tego tak ulozony w scenariuszu ze przypadkowosc jest jak najbardziej umijescowiona w realiach, nie jest to 'dar niebios' ale zbieg okolicznosci wynikajacy czesto z biegu zdarzen. Wciaz jestem pod wrazeniem fakujacej Debry, spokoju Dextera i angielskiego akcentu Lila i jej charakteru i urody. Bardzo pozytywnie odbieram golizne w serialu - nadaje charakter kinowy, bo trzeba pamietac ze seriale amerykanskie maja to do siebie ze sa bardzo cenzurowane pod wzgledem golizny a kompletnie otwarte na krwawe sceny. (Idiotyzm). Fajnie sie oglada przemiany zachodzace w Dexterze, mimo ze jest generalnie wyzbyty z uczuc. W pierwszym sezonie byl lodowato zimny, pozniej emocje zaczyly sie pojawiac...czy dobrze? Moim zdaniem zle, ale ile mozna ogladac te sama postac. Mysle, ze z sezonu na sezon ewolucja emocjonalna Dextera bedzie bardziej zaawansowana. Podtrzymuje opinie, ze moje ulubione charaktery oprocz Dextera to Debra i jej brudne usta oraz... Rita. Dlaczego Rita? Jej spokoj, sposob mowienia jest ujmujacy w kontrascie do ciemnej strony Dextera. Rita daje sie uniesc emocjom ale jest taka... udomowiona. Lubie ja za to, ze dzieki niej Dexter ma dosyc zabawne przemyslenia. Film jest zabawny wlasnie dzieki jego wewnetrznym monologom sprokowanym przez najzwyklejsze, spokojne ludzkie uwagi. Wiecej nie pisze aby nie spojlerowac. Moge z pelnym sumieniem powiedziec, ze Dexter wychodzi w moim rankingu na numero uno.