Nie wiadomo. Podobno Jenna jest na liście płac odcinka świątecznego, więc ostatecznie może różnie wyjść. Osobiście wolałbym już kogoś nowego w następnym sezonie. 10 tysięcy pożegnań z Clarą co kilka odcinków sprawi, że serial stanie się jak tania telenowela. Clara odegrała swoją rolę w sezonie 7b i ok. W tym sezonie Moffat trochę bez sensu wypchnął ją tak bardzo na pierwszy plan. Sugerowało to jaką znaczącą rolę w finale. Moim zdaniem tak nie było, co znaczy, że mimo urealnienia postaci i sprawienia, że więcej ludzi ją polubiło, to Moffat nie do końca miał pomysł na jej dalszy rozwój. Dlatego powinien w końcu ktoś nowy się pojawić. Zaznaczę tutaj, że stała się moją ulubioną po Donnie towarzyszką z nowych serii dzięki temu sezonowi (wcześniej Pondowie ją spokojnie wyprzedzali), żeby nie było, że hejtuję Clarę.
Ja tam nigdy nie lubiłam Clary, chociaż jeszcze bardziej nie lubiłam Rose... Ghh... Za to uwielbiałam Donnę xD No i oczywiści tęsknię za River. Jej brak w 8 sezonie zdecydowanie nie wyszedł serialowi na dobre... Mam nadzieję, że Moffat nie powiedział jeszcze ostatniego słowa co do niej, zwłaszcza, że w poprzednich odcinkach mowa była mowa o jej dalszych spotkaniach z Doktorem xD
Ja Clarę uwielbiałem, ona i Donna wymiatały. Lubiłem też Rose ale bardziej przez sentyment. Clara raczej nie wróci, to rzeczywiście byłaby przesada, a szkoda bo to świetna postać a była z Doktorem tylko przez 1,5 sezonu, z czego 1 sezon był po prostu kiepski. Dla porównania Pondowie dostali aż 2,5 świetnych sezonów a nie byli w połowie tak ciekawi jak Clara. A River MUSI wrócić, nie ma innej opcji.
Oby wróciła szybko i na długo i w tej samej postaci xD Uwielbiam Alex Kingston jako River Song xD Wiecie, że ona jako jedyna z obsady wie o przyszłych przygodach Doktora no i zna jego prawdziwe imię? xD
Clara się pożegnała, wraca na święta i na 9 serię. Doniesienia prasowe mówią że Jenna Coleman pozostaje w swojej roli na 9 serię. To już jest kpina. Moffat, chyba już czas na emeryturę...
Nie mogę zamieścić linków. Ale poszukaj. To są publikacje The Mirror i Radio Times.
Mam nadzieję że to kolejne plotki rozpuszczane przez Moffata żeby zwiększyć oglądalność.
Usuń spacje.
NIe mogę edytować więc dopiszę. Podobno właśnie dokręcają sceny, bo zmieniają zakończenie odcinka świątecznego...
Znalazłam wiadomości na RadioTimes. Mam nadzieję, że to plotki. No masakra. Nie wiem, czy nie rzucę przez Clarę DW -,-
To fatalnie. Clara to postać z której już nic pozytywnego nie da się wycisnąć. Myślałam że po świątecznym odcinku odejdzie :/ Czemu nie dadzą nowego towarzysza np. dla odmiany mężczyzny? Jedyną poprzednią towarzyszą którą chciałbym aby wróciła to Donna, do tej pory jest to moja ulubiona postać i w dodatku ten straszny los jaki ją spotkał. No ale było minęło najważniejsze jest wywalenie Clary i zmiana scenariusza ostatni sezon to równia pochyla
Zgadzam się ze wszystkim! Tak bardzo chciałabym, by kolejny towarzysz był chłopakiem. A sezon 8 był słabiutki i po części tez ze względu na Clarę.
Głównie ze względu na Clarę. Obecnego Doktora można lubić lub nie, ale nie można odmówić Peterowi świetnej gry aktorskiej. Ten sezon kręcił się wokół Clary. W sumie jakby wyciąć sceny z Doktorem, to fabuła nie straciłaby wiele. Ten sezon był jak telenowela...
8 sezon to była istna soap opera :D Twórcy pomylili to chyba ze space opera xD Ale Peter gra dobrze, tego mu przecież nie odmawiam. Osobiście, 8 sezon ma dla mnie oddzielna nazwę - Clara Who.
Wchodzę tu niewinna i nieświadoma zagrożenia... i zastaję taką straszną nowinę. Oby to były jedynie plotki - postać Clary się już dawno wypaliła i zamiast interesować, to mnie wkurza okropnie. Na sam jej widok nóż mi się w kieszeni otwiera... Ja po prostu nie mogę, no nie mogę. Podczas tego sezonu czułam się tak jakbym oglądała ''Przygody Clary Oswald'' a nie ''Doktora Who''.
Ciekawe ile jeszcze będzie tych ''pożegnań'' Clary z Doktorem? Zacznę je liczyć i zrobię listę. Będzie długa.
Trzeba nam świeżej krwi - nowego towarzysza!
A nawet dwóch. W tym faceta.
Mam tak samo.
A pożegnań z Clarą pewnie będzie tyle, ile śmierci Rory'ego xD
A ja nawet chce by był tylko facet ;) Ewentualnie chłopak i dziewczyna, ale nie jako para, bo ja już rzygam tęczą na widok tych wszystkich par.
Cieszę się, że nie jestem osamotniona w moich odczuciach :D W grupie zawsze raźniej.
Albo i więcej. Bo w jednym odcinku mogą żegnać się dużooo razy. Zanim doczekamy się tego finalnego ''goodbye'' - osiwiejemy i będziemy mieć wnuki.
Moje biedne serce łaknie powiewu nowości... Dla mnie każdy nowiutki, ciekawy towarzysz będzie czymś cudownym. Ale kiedy się ktoś taki pojawi? KIEDY, ja się grzecznie pytam? Jeśli Clara zostanie w dziewiątym sezonie, to raczej nieprędko.
Ja akurat Clarę lubię - miała swoje wzloty i upadki (irytowała mnie trochę w odc. "The Day of the Doctor" i "The Time of the Doctor"), ale ogólnie podobała mi się jako towarzyszka. Jednak uważam, że powinna odejść, tym bardzie po tylu pożegnaniach z Doctorem (ile razy można się rozstawać?!). Mam ochotę zobaczyć kogoś nowego - najlepiej jakiegoś kosmitę, ewentualnie ziemskiego faceta. Nie chcę już kolejnej dziewczyny, a tym bardziej pary z miłosnym wątkiem. Ziemskie kobitki i miziające się pary już mi się przejadły.
Po pierwsze Donna to moja ulubiona towarzyszka. Uwielbiam ją :) Jednak nie sądzę, aby Moffat próbował zrobić z Clary drugą Donne. Donna była pyskata, ponieważ maskowała tym brak pewności siebie. Tak naprawdę to zakompleksiona kobitka z niskim poczuciem własnej wartości. Głośna, trochę bezczelna, po to, aby inni nie odkryli jej prawdziwego charakteru, niepewnej samooceny. Natomiast Clara to jej przeciwieństwo - pewna siebie, zna swoją wartość, odnalazła swoje miejsce w świecie. To sprytna, wygadana, zadziorna i rezolutna dziewczyna, śmiała oraz zdecydowana.
Po drugie, jak już wspomniałam, kocham Donne, ale nie chciałabym zobaczyć towarzysza podobnego do niej. Wolałabym, aby pojawił się ktoś całkiem nowy - kosmita lub ziemski facet, który będzie zupełnie inny od dotychczasowych kompanów, którzy pojawili się w nowych seriach.
Chodziło mi głównie o to, że obie zwykle zachowują się bezczelnie, a Clara jeszcze bardziej, bo ona jest taka... "bubbly personality masking bossy control freak". Ja Clary zwyczajnie nie lubię, to jędza. A Donna jest ok.
Heh to w sprawie Clary się nie dogadamy :) Ty uważasz ją za jędzę, a ja ją lubię, pomimo tych 2 epizodów, w których była irytująca. Jednak panna Oswald musi odejść - jak zostanie to już będzie kpina i jej postać zacznie mnie denerwować. Zresztą Clara powinna być w ciąży z Pinkiem, skoro w przyszłości spotkali Orsona - a ciężarna podróżująca TARDISem to niedobry pomysł (o czym już się kiedyś przekonaliśmy ;)
Clarę lubiłam w 7. sezonie, kiedy była jeszcze milutka i ogólnie fajna (ba, była przez jakiś czas moją ulubioną towarzyszką). Jednak w 8. sezonie zrobili z niej kłamliwą samolubną jędzę, która pcha się w pierwszy rząd i się strasznie rządzi, bo ona jest taka 'bossy', wie wszystko najlepiej bla, bla, bla... mam nadzieję, że Clara umrze.
Co do Orsona to mogła to być przyszłość, która w zasadzie nigdy się nie wydarzyła. Tak było czasem w DW, że widzieliśmy coś co się nie wydarzy, np. starsza Amy w 'The Girl Who Waited' dorastała w tamtym miejscu, zestarzała się tam, nauczyła się bronić i przede wszystkim czekała na Rory'ego i Doctora. Ostatecznie to sie nie wydarzyło, bo do TARDIS weszła młodsza Amy. Więc może podobnie jest tez w tym przypadku? Może 'coś przeznaczonego' zostało zmienione, więc zmieniła się też przyszłość? Ewentualnie Clara już jest w ciąży -,-
A dla mnie Clara w tym dwóch odcinkach (TDotD i TTotD) była całkiem fajna. Irytowała mnie natomiast w Into the Dalek, Robots of Sherwood, Listen, In the Forest of the Night, Dark Water i Death in Heaven. Nie lubię jej za całokształt. Bałam się, że Moffat mi tą towarzyszkę obrzydzi i tak się niestety stało -,-
Z tym Orsonem to racja - po śmierci Pinka przyszłość może się pozmieniać. Wolałabym jednak, aby Clara była w ciąży i żeby to był powód jej rezygnacji z podróży z Doctorem. Straciła ukochanego, ale nadal miałaby kogo obdarować miłością - dziecko, które chciała mieć (wspomina o tym w odc. "Kill the Moon").
Z osobą Clary mam jeszcze jeden problem - cóż nie z samą Clarą, ale z grą aktorską Jenny. Dla mnie Jenna pasowała lepiej do Matta niż do Petera. Ze Smithem tworzyli duet na podobnym poziomie aktorskim, natomiast przy Capaldim Jenna wypada trochę blado - widać, że nie dorównuje mu umiejętnościami. Ponadto mam wrażenie, że Coleman lepiej dogadywała się z Mattem - może przez zbliżony wiek, albo przez charakter Doctora, jaki stworzył Matt. Dla mnie oboje znaleźli wspólny język. Przy 12 Doctorze jest inaczej - brakuje mi "chemii" pomiędzy Coleman a Capaldim - mam na myśli takiej pozytywnej, przyjacielskiej więzi między nimi, nadawania na tej samej częstotliwości. Mam wrażenie, że trzymają się trochę na dystans.
A ja jednak nie chciałabym, aby była w ciąży, tak po prostu.
Fakt, Jenna wypada przy Peterze blado. Nie ten poziom.
Clara to postać tak odrealniona i od człowieczona że bardziej ludzki wydaje się doctor. Serio przynajmniej on nie jest idealny i można go nazwać gburem czy jak tam się chce ale przynajmniej można nadać mu pewne cechy. Clara jest bez charakteru pisana na potrzebe aktualnego odcinka