No, po prostu BEZNADZIEJNY! Zero pomysłu, denny montaż, żenujące aktorstwo i prawie brak Doktora!
Dotychczas myślałam, że najgorszy jest "Tooth and claw", ale po tym tamten wydaje się naprawdę przyzwoity.
Boże, to było straszne, nigdy nie zdarzył mi się przewijać odcinka Doctora Who, ale tu musiałam. Doctora nie ma prawie wcale, a cała opowieść widziana z punktu widzenia jakiegoś gościa z Londynu jest piekielnie nudna. Bardzo polecam pominąć ten odcinek, nie wniesie nic nowego do kanonu, a oszczędzicie sobie udręki.