Niestety, ale oglądając 4 sezon miałem wrażenie, że oglądam typowe amerykańskie kino akcji. I to w mocno średnim, o ile nie kiepskim wydaniu. Nie tędy droga, bo to Hiszpania, a nie Ameryka (i całe szczęście). Pierwszy raz oglądając ten serial przewijałem wątki, które były męczące dla oczu. I chyba po raz pierwszy irytowała mnie tak postać w serialu jak Artutito oraz niezniszczalny ochroniarz (którego kule omijają jak diabeł święconej wody) :D Mimo wszystko licze na 5 sezon. Oby był zdecydowanie lepszy.