Kolejny dobry odcinek, jednak tym razem bez takiej rewelacji jak poprzednie. Niektóre sceny
wymiatały, jak np. "Taubinator zwycięża" na ekranie. House znowu symulował chorobe.
Prawdę mówiąc od początku się tego spodziewałem, ale nie jestem zawiedziony, może
dlatego, że nie życzę Housowi żle. Nie wiwm czy to już przyzwyczajenie, ale nawet Foreman
mnie nie irytował. Oceniam odcinek na 7, bo mimo wszystko nie da się ukryć, że był troszkę
słabszy od poprzednich.
Fajny odcinek. Fałszowanie testu przez House'a było ciekawe. Na początku pomyślałem, że naprawdę jest chory.
a o co chodziło w tej końcówce jak House powiedział, że pod podłogą mieszkania Chase'a chrobotają kuzyni tego szczura ktorego nazwał Małym Chasem?
swoją drogą jak popatrzyłem na datę premiery s01e01 to aż się łezka w oku zakręciła od tego jak długo już House jest z nami.
Może House uznał, że Chase powiedział Foremanowi o jego niby chorobie i chce go wygryźść. Tak przynajmniej myślę :)
Tak w zasadzie to nic się szczególnego nie działo nawet nic mnie nie rozbawiło ehh jeśli tak ma być do finału i z finałem to gratuluję scenarzystom inwencji tworczej nie oceniam tego odcinka bo była by to niska ocena
House symulowal chorobe juz 3 raz, coz za niesamowita pomyslowosc i innowacyjnosc scenarzystow
House jest tak skomplikowaną postacią, że jego skomplikowanie już dawno stało się śmieszne i żałosne. Scenarzyści chcieli stworzyć kompedium wiedzy na temat psychiki człowieka, ale jak widać zawarcie go w jednej osobowości nie jest łatwe w przypadku tylu sezonów.
Po prostu serial jest za dlugi i nie ma juz pomyslow. Wedlug mnie cala polowa tego sezonu powinna dziac sie dalej w wiezieniu gdzie byl duzy potencjal na ciekawe odcinki.
Hu, zauważyłem podczas oglądania odcinka coś bardzo ciekawego, a przynajmniej dla ludzi kochających małe podpowiedzi od autorów i ciekawostki. Nigdy wcześniej nie udało mi się wyczaić czegoś takiego, więc jestem dumny z siebie xd ^^
A więc ostatnio, aż trzy razy napotkałem się(w książce z Cali " Bóg nas nienawidzi" i w "Scrubs") na pojęcie Brzytwy Okchama. W skrócie chodzi o to, iż najbardziej oczywiste rozwiązania(najprostsze) są tymi prawidłowymi.
Na początku tego odcinka pierwszą diagnozą był...TYFUS. Odrzucony przez brak włosów naszego żołnierza. Na końcu jednak okazało się, jak każdy wie, iż była to diagnoza prawidłowa. Czyli mamy zastosowanie Brzytwy Ockhama! A czemu jest to tak ciekawe? Uśmiałem się z lekka na nick Tauba w shooterze w którego grał on z Housem-Taubinator. Postanowiłem sprawdzić jak nazywał się House- Ta daaaaaam Ockham's Chainsaw :D Jak dla mnie całkiem fajna ciekawostka ;)
Szczerze to nie wiem czy to sarkazm czy nie...ale w sumie nie ważne. Dla mnie mała ciekawostka, ale pozwala się poczuć jak House :p Takie małe rzeczy cieszą czasami najbardziej ;)
Który raz on udaje. To już się nudne robi. Jeśliby naprawdę zachorował, to byłoby coś. Szczególnie, że do końca serialu jeszcze tylko kilka odcinków.
Nie ufajcie trailerom bo one nic nie wnoszą a mają przyciągnąć widza do telewizora i tu szcególnie widać jak łatwo poddajemy się wszelkiego rodzaju manipulacją i im ślepo wierzymy.Tragedia.
Manipulacjom. Nie widziałem żadnego trailera od dłuższego czasu, a wprowadzenie wątku poważnej choroby House'a to byłby ciekawy zwrot akcji w obliczu zbliżającego się wielkimi krokami końca serialu.
szczerze powiem (napiszę), że jak by tak było tj. House byłby naprawdę chory to jest to jakiś pomysł na koniec serialu... i bardzo na to liczyłam gdyż nie skapnełam się od razu, że to kolejna przebiegła sztuczka GH.
Jak kolejne odcinki mają się tam ciągnąć jak flaki z olejem ... i nie będzie nic co by zwieńczyło serial to skończyli w jak najbardziej odpowiednim momencie.
Hmm, kolega mój już od pewnego czasu prorokował, że House skończy się ze śmiercią głównego bohatera, i teraz muszę przyznać, że to niegłupi pomysł. Wszystko co wiemy, to to że 13-ka pojawi się w finale. Może więc poprosi House'a o dotrzymanie jego obietnicy, i z tego powodu House wróci do więzienia na dłużej. I być może zamiast tam pójść, że tak powiem "ucieknie".
To był "kolejny dobry odcinek"? Dla mnie to był kolejny słabiutki jak cały 8 sezon odcinek. Czekam już na finał serialu, bo nic nowego się nie dzieje już kompletnie :/ W kółko wałkowanie tych samych pomysłów przestało być zabawne. Tej sezon nie ma dla mnie takiego polotu jak wszystkie poprzednie. Bezapelacyjnie najsłabszy i gdyby nie zbliżający się koniec serialu, to chyba odpuściłbym już sobie oglądanie.
Eh, powiem tak - na tle innych odcinków 8 sezonu, ten był naprawdę niezły i zabawny. Niestety marnie wypada w zestawieniu z pozostałymi sezonami.
Cieszę się, że House udawał chorobę. Już się zaczęłam martwić, że w taki sposób postanowią zakończyć ten serial (taki początek końca, powolna choroba itp.).
Również jestem odmiennego zdania. Odcinek nudny, nie wnosi nic nowego. Na pewno były lepsze w tym sezonie.
Zgadzam się z przedmówcą. Odcinek był na prawdę nudny, nie wnoszący nic ciekawego. Udawanie choroby House'a. "Ale to już było...' Przypadek też niczym nie zachwycał. Niestety House się kończy i wypala centymetr po centymetrze. 8 sezon i tak jest lepszy niż 7, nie można zapominać, że było też w 8 serii kilka odcinków na całkiem niezłym poziomie. Widać brak pomysłów ze strony twórców. No ale jako zagorzały fan zostaję z Housem do końca.