Jedyne warty, moment w tym czymś, to napisy końcowe.
Zgadzam się w 100%. Plusem byłaby jeszcze uroda aktorki pierwszoplanowej, która niestety gra bardzo źle.
To chyba jakiś żart? Nie znam filmu Polańskiego, ani książki, ale ten film jest relatywnie świetny. Nigdy nierozumialam populistycznego spojrzenia na filmy. Liczy się fabuła i możliwość wyczucia w nią - to czyni film dobrym.