Był smutniejszy i bardziej wzruszający od wszystkich dziesięciu poprzednich razem wziętych. W końcu aż się popłakałem - łzy same mi płynęły. Może tylko na mnie tak to podziałało, może za dużo empatii z mojej strony, może za bardzo wszedłem w buty bohaterów... W każdym razie nie wytrzymałem i zwyczajnie płakałem. Czy ktoś jeszcze miał tak po tym odcinku?