Mówcie co chcecie ale po tym Shicie jaki zeserwował nam oryginalny The Walking Dead ten odcinek był błogosławieństwem. Typowy odcinek TWD - poszczelali do zombiaków, Dżip im stanał bo zombiak się w koła zaplątał, Z daleka gdzies nadciąga Virginia fabuła jaka by nie była posuwa się do przodu i jest klimat tego uniwersum. A w TWD ?? Dostalismy kilka odcinków , każdy skupiony na kimś. Nie działo się nic. postacie tylko chodziły i gadały. A i tak były to odcinki o postaciach o których wiemy już wszystko dlatego tylko ostatni odcinek o Neganie , który powiedział wiele o przeszłości tej postaci mi sie podobał cała reszta - dajcie spokój - a lubię TWD i nawet najgorszej kupy broniłem jaką ten serial zrobił ale każdy ma swoje granice.
zajebisty odcinek. FTWD lepszy od TWD. Tutaj jest tendencja w górę, bo serial zawsze był moim zdaniem średni. Powrót oglądałem z rozdziawioną gębą. Dobry rollercoster. 1 Odcinek FTWD lepszy od 6 odcinków TWD po powrocie. O czymś to świadczy
Dokladnie. Dobrze że się TWD w końcu kończy. - ale mogą odejść z fajerwerkami zrobić zajebisty sezon albo odwalić chałturę jak to było w przypadku Vikingów. Kasę na pewno dostaną bo to ostatni sezon sławnego na cały świat serialu - pytanie czy mądrze ją wykorzystają. I tak nie ma Ricka, Carla i Michonne - 3 głównych postaci z komiksu które żyły i miały się dobrze na tym etapie a w serialu przez odejscia aktorów , muszą ich zastępować inni. Choć z Darylem jest o tyle fajnie ze jego w komiksach nie było wiec o tyle łatwiej go było zaakceptować w głównej roli. Ale i tak nie czuje tego już jakoś. Po tym tajm skipie wielkim.