Miłe zaskoczenie kiedy okazuję się, że po słabym 5 sezonie jest jeszcze nadzieja, 1 odcinek 6 sezonu naprawde fajny ;)
Nawet TWD nie powstydziło by się tak dobrego odcinka. Pomimo całej tej mesjańskiej otoczki Morgana, udało się stworzyć fajny wstęp do wydarzeń na ten sezon. Morgan przyciąga wszystkie kobiety w ciąży, prawie jak jacyś prorocy. Fajna postać łowcy, fajny piesek, było naprawdę ok, i nawet nieśmiertelność Morgana nie przeszkadza, do Carol mu jeszcze brakuje ;-D Odcinek oceniam na mocne 7,5/10
Bez kitu. Piąty sezon a zwłaszcza ostatni odcinek (ekipa, jak kowboje zaganiający bydło, zn zombie, xd) obrzydził mi nieco ten serial. A tu proszę, super odcinek.
Mnie w 5 sezonie strasznie wkur... te przemowy kasetowe i w ogóle. Jak nigdy nie przewijam odcinków tak wtedy już musiałem bo się męczyłem to oglądając. A szczególnie ten odc. co był w całości nakręcony jak by z ręki przez bohaterów... max z 15min z niego obejrzałem.
Jakieś teorie kto mógł uratować Morgana? Kiedyś krążyła plotka lub nie że Troy ma wrócić w którymś sezonie. Tylko jak wyjaśnią jego zmartwychwstanie? Dostać młotkiem w łeb a następnie przeżyć zawalenie tamy? Ewentualnie Madison której śmierci nie pokazali i chyba ona Morgana właśnie nie znała.
Jeśli chodzi o uratoeannie Morgana, to są 3 opcje, żona Dwighta, dziewczyna od kamerzystki, albo ktoś kompletnie nowy
Niestety w drugim, jak i w trzecim ten poziom spadł na psy. Nadzieja prysła, nie pomogło nawet wycofanie z ekranu działającego na nerwy Morgana.