Witajcie.
Proszę ludzi o otwartych umysłach, aby poświęcili 5 min., przeczytali ten tekst i podzielili się w komentarzach, co sądzą na ten temat.
Oglądając FTWD naszła mnie dosyć nietypowa refleksja o przekazie tego serialu. Sądzę, że wbrew pozorom jest on bardzo głęboki. Ma to kontekst mentalny oraz polityczny. Przede wszystkim zdałem sobie sprawę, że nie chodzi tutaj tak naprawdę o przedstawienie apokalipsy zombie, lecz o zachowania ludzkie podczas jakiejkolwiek tragedii czy problemie.
Wydaje mi się, że serial ten odzwierciedla sytuację, w jakiej wszyscy się znajdujemy. Można znaleźć tutaj nawiązanie do m. in. metod policyjnych stosowanych także w Polsce - zastraszanie, "zamykanie ust", wykorzystywanie wyższości władzy, tłumienie buntów itp. Widoczna jest również propaganda mediów głównego nurtu (telewizja, gazety). Wszystko obiektywnie widoczne jest w niezależnym internecie, a mimo to nikt poza młodym myślącym pokoleniem nie zwraca na to uwagi i nie chce zdać sobie sprawy z powagi sytuacji. Wszyscy mają klapki na oczach i zabiegani własnym życiem, twierdzą, że problemy państwowe ich nie dotyczą. Zawarte jest tu także "proroctwo", ukazujące że będziemy zagrożeni głównie przez głupotę rządu, który może zapobiec kataklizmowi, ale nie robi tego z powodu "humanitarności". Władza będzie trzymała nas w niewiedzy i kłamstwie tak długo, jak się będzie dało, gdyż nie potrafi w porę przyznać się do popełnionych błędów. Wszystko się okaże, gdy będzie już za późno.
Poruszonym problemem w serialu jest dezinformacja ludzi o bieżących problemach, wstawiając w ich miejsce tematy zastępcze, nic nie znaczące. Jednoczesne brnięcie co raz głębiej w kłamstwo i obłudę doprowadza do klęski.
Co sądzicie o takiej głębokiej interpretacji w aspekcie problemu istniejącej aktualnie masowej imigracji? Czemu nie możemy w porę zrozumieć tej kwestii i otrząsnąć się, zanim będzie za późno? Myślę, że tematy te dotyczą głownie nas w obliczu nadchodzących wyborów.
Liczę na konstruktywne komentarze.
Pozdrawiam
Na przykład w trylogii Romero "Noc...świt...dzień żywych trupów powodem był meteoryt.
W serii Powrót żywych trupów - gaz. W Resident evil - wirus.
Ja stawiam, że tu prawdopodobnie nie dowiemy się jaki był powód, tak jak nic nie było na ten temat w TWD.
Sądzę, że twórcy FTWD niekoniecznie wiedzieli o nadchodzących wyborach w Polsce ;-) ŻART !!! A tak serio, seriali nie traktuje na tyle poważnie zeby aż tak głęboko je analizować. Mają dać mi wieczorem chwile luzu najlepiej kompletnie odbiegając tematem od mojego życia, tylko tyle i aż tyle :-)
Filmy o zombie często zawierają drugi klucz do interpretacji. Np. "Świt żywych trupów", gdzie akcja dzieje się w galerii handlowej krytykuje (wyśmiewa?) konsumpcjonizm. W perspektywie aktualnych wydarzeń w Europie filmy o żywych trupach nigdy jeszcze nie były tak aktualne. Masowa inwazja obcych kulturowo ludzi, którzy zagrażają spokojnemu dotychczas życiu Europejczyków - budowanie murów i zasieków, bitwy z policją, niepokoje społeczne, ataki na cywilów, jak nic zombie-apokalipsa. I postawa bohaterów, oddająca różne punkty widzenia problemu. Jedni wierzą, że stan zombie jest przejściowy i nie należy ich zabijać lecz pomóc, inni jak Salazar nie mają złudzeń "Dobrzy ludzie giną pierwsi" mówi córce i jest zwolennikiem bezkompromisowych rozwiązań.