wiele osób piszę że skoro Gajewski nie żyje to 3 sezon nie ma prawa istnieć. Pasikowski
na samym początku mówił że GLINA będzie trylogią !!!!!!!!!!!!!!!!! a pomiędzy 1 a drugim
sezonem było kilka lat przerwy
a gdzie bylo pokazane ze jest DEAD wcale nie bylo tylko na koncu ze dostaje serie w kalte ale on jest niezniszczalny jak kolega napisal a 3 sezon bedzie za 2lata hehehehe.
ale skoro przeżył, to będzie musiał odpowiedzieć za prowadzenie śledztwa mimo odsunięcia go od niego. ;]
niemożliwe, żeby umarł, wyobrażacie sobie, że doktor Zajfert wyciąga z metalowej szafki jego blade, zimne ciało ze szwem pod obojczykami?
"Gajewski will return" - i tego się trzymajmy. Do diabła, musi! Pisałem o tym wiele razy, teraz już nie powinienem, bo sesja w toku, ale - musi.
Po cholerę TVP robiłoby jakieś sondy a propo najlepszego polskiego serialu kryminalnego ostatnich lat?
Notabene, wygrywa w nim Glina właśnie
Albo drugi - który serial ma być kontynuowany - również Glina prowadzi.
Chciałbym jeszcze raz usłyszeć ten smutny saksofon, snujący się jak dym z papierosa w deszczową noc i zobaczyć Gajewskiego z twarzą zmęczonego psa.
jeśli kiedyś powstanie, Boże spraw, żeby tak było, trzeci sezon najlepszego czegokolwiek co powstało w polskiej telewizji i kinematografii, to Gajewski niestety odpadnie już z serialu. Może nie, że umrze, ale będzie albo w śpiączce albo na wózku. Coś takiego. Może skończyć jak ojciec Młodego. Sprawa wygląda tak, że głównym bohaterem i osią napędową serialu jest właśnie Artur Banaś grany przez Stuhra, wbrew temu, co niektórzy sądzą, że jest to Gajewski. Sprawa wygląda tak, że to właśnie od przyjścia Banasia do policji zaczyna się film i Banaś jest tak naprawdę jedynym bohaterem jaki ewoluuje, który uczy się razem z widzami. Gajewski jest jak skała, nie zmienia się wcale, a co czyni go mniej atrakcyjną postać z perspektywy dramaturgicznej jako indywiduum. Banaś jest już w pełni dojrzałym gliną i gotów jest na własną rękę szukać sprawców strzelania do Gajewskiego. Jeśli ja bym był scenarzystą sprawiłbym, że Gajewski leży w śpiączce w szpitalu a Banaś z Bonifacym Jóźwiakiem szukają sprawców, aresztują każdego sku* wiela w mieście. Julka zachodzi w ciąże, ale nie może być z Banasiem psychopatycznie wręcz tropiącym gangsterów. Itp. Koniec byłby taki, że Banaś rozpieprzyłby wszystko i wszystkich a Gajewski umarłby spokojny, że ktoś przejął jego robotę. I wtedy pojawiłby się młody adept szkoły policyjnej, którego Banaś i Jóźwiak mieliby uczyć zawodu. Koniec serialu.
Nie. Dynamizm postaci, dynamizmem postaci, ale motor napędowy historii nie musi być wcale postacią zmienną. Patrz: cykl o Philipie Marlowe, czy Wallanderze.
Zresztą, tutaj pracuje DUET Gajewski & Banaś, czasem trio, kiedy dochodzi Jóźwiak. Ale... Glina to Gajewski. Banaś pojawia się zza kulis, stopniowo i okazuje coraz ciekawszym bohaterem, ale nawet wg scenarzysty i reżysera - czyli ludzi wiedzących, co robią - Gajewski gra pierwsze skrzypce.
Wózek... wózek jest jakimś wyjściem, ale zdecydowanie lepszy byłby Gajewski chodzący o własnych siłach, nawet spowolniony. To o Gajewskim mówi się w tym serialu najwięcej, to jego się charakteryzuje. Kiedy jest na scenie, to ON rządzi. I jeśli 3 sezon powstanie, to, do diabła, tak ma pozostać!
Poza tym, bohater Radziwiłowicza też delikatnie ewoluuje. Z jednej strony jeszcze bardziej zgorzkniały, brutalny i zacięty, z drugiej, w obliczu przyjaciół staje się odrobinę bardziej wylewny. Przez pierwsze dwa, trzy odcinki drugiego sezonu wydawało się, że złagodniał, ale potem... heh, to trzeba zobaczyć.
"Serial o prywatnej wojnie komisarza GAJEWSKIEGO ze złem". I wszystko jasne.
niekoniecznie się zgadzam. owszem Gajewski odrobinę ewoluuje, ale dalej pozostaje w tej swojej niezmienionej skorupie. dlatego to Banaś jest głównym bohaterem, który przez dwa sezony dojrzewał do wzięcia odpowiedzialności za miasto i walkę ze złem. owszem bez Gajewskiego serial straciłby zajebiście na sile napędowej, ale tak wynika z rozwoju charektorologicznego.
To konwencja quasi-Chandlerowska, tu bohater nie musi być aż tak zmienny. Siłą czarnych kryminałów - tym jest Glina - wcale nie jest tzw. bohater dynamiczny. Właśnie dobrze, jeśli pozostaje taki sam przez 40 powieści. Czy odcinków. Tak było, tak jest... I tak pozostanie. Glina to Radziwiłowicz.
Nawet Wiedźmin Sapkowskiego tak jest skonstruowany - jakąś tam drobną przemianę przechodzi dopiero pod koniec, kiedy przygoda już się praktycznie kończy.
[Spoiler]
Najlepiej to widać w ostatnich 5 odcinkach, czyli tych z Kurtenem, kiedy Banaś już owszem, coś tam działa, ale pierwsze skrzypce gra Gajewski, on szuka, on znajduje, on dopada Kurtena. "Młody jeszcze tego nie udźwignie".
[Spoiler]
Zresztą, kto wie, jaki ma się stać w trzecim sezonie.
Poza tym, stary... Maciejewski i Pasikowski (a więc scenarzysta i reżyser) - podają Gajewskiego jako głównego bohatera. Z nimi chcesz dyskutować?
BTW. wczoraj oglądałem jeszcze raz ostatni odcinek - krew 'tryska' tylko po pierwszym strzale do Gajewskiego, więc może być tak, że to kamizelka i tylko przy pierwszym strzale pocisk przeszedł, a reszta go tylko 'drasnęła'.
ani z maciejewskim ani z pasikowskim nie mam zamiaru dyskutować:) i zgadzam się z Tobą odnośnie czarnych kryminałów i zmienności postaci. powiem inaczej. w trzecim sezonie nadszedł czas, żeby to "młody w końcu udźwignął" i myślę, że tak chcieliby twórcy filmu. i argumenty, które podaję wynikają bezpośrednio z fabuły i rozwoju postaci.
No to niech se ewoluuje i dźwiga. A głównym bohaterem i spiritus movens akcji powinien pozostać Gajewski, choćby ze względu na to, jakim Radziwiłłowicz jest aktorem. Zresztą, odcinki, w których Gajewski dominuje na ekranie są najlepsze (te z UB, Kurtenem i 'burdelem dla morderców')
Jeśli ktoś coś wie na temat tego czy coś się ruszyło w sprawie 3 serii to niech się podzieli informacjami.
W jakimś niusie o Bez tajemnic jeden z rezolutnych użytkowników mówił, że nie dziś, nie jutro, ale będzie.