Tom'a i Jerry'ego?

Niestety, teraz takie płytkie, oklepane serialiki są w modzie... A Tom I Jerry jest, o ile się nie mylę, Warner Bros.'a

To akurat było tylko porównanie, nie za bardzo orientuję się w tych wszystkich wytwórniach filmowych. ;)

Nie wiem w czym taki Tom i Jerry jest głębszy od Hanny Montany, ale ok. (Nie, nie mówię że jest gorszy czy lepszy, to akurat tylko i wyłącznie kwestia gustu).

Napewno nie robią takiej wody z mózgu. Ja po tym jak to obejrzałem zachowywałem się normalnie, moja siostra miała plecak z hanną motaną, koszulki, spodnie, ołowki, piórniki, chciała nią być. To mi właśnie nie pasuje, BARDZO nie pasuje.

Moim zdaniem to po prostu nie jest dobre porównanie. Taki Tom i Jerry nie posiada zbytnio wykreowanego świata czy jakiejś głównej fabuły, każdy odcinek to po prostu zbiór zabawnych gagów - innymi słowy, poza przyjemnością płynącą z samego oglądania nie ma się tam zbytnio czym jarać. ;] A kto kiedyś nie miał plecaka z dragon balla, koszulek ze spider-manem i nie chciał zostać trenerem pokemonów, albo nie znał takich osób? I ile spośród takich osób ma dzisiaj wodę z mózgu? Raczej zaledwie jakiś malutki odsetek, bo z takiego obsesyjnego fanowstwa, jakie prawie każdy kiedyś przechodził, po prostu się wyrasta. Dla mnie to jest całkowicie normalne. ;)

Właśnie. Sam kiedyś w gimnazjum z kumplami miałem klub kaczora donalda. Dziś studiuję :).

Klub Kaczora Donalda, gdzie omawaicie jego komiksy, które sam zresztą do tej pory raz wczas sobie sam przeczytam to nie klub Hanny Montanty, gdzie siedzą dziewczynki z 1 klas podstawówki ubrane w różowe ubranka z cekinami i puszczają jej piosenki. Wtedy nikt się z fanów Kaczora Donalda nie śmiał, a gdy teraz widzimy dzieciaka w czapeczce Ben 10 mamy ochotę mu parsknął w twarz, coś z tym jest jednak nie tak, trzeba to przyznać. :/