Jakie opinie? Coś mi się wydaje, że twórcom serialu zaczyna brakować weny, a fabuła robi się łatwiejsza do przewidzenia. Niepełny wizerunek wybranki Teda pojawia sie coraz częściej motywując do oglądania kolejnych i kolejnych odcinków, ale poziom humoru wydaje się spadać i spadać. Mam nadzieję, ze to ostatni sezon, bo po genialnych 5 (może i 6) sezonach serial mnie bardziej żenuje niż śmieszy...
Dokładnie, też podczas oglądania tego odcinka 4x22 miałam wrażenie, że jest bardzo istotny. Ted cały czas powtarzał, że gdyby nie wydarzenia z tego dnia nie poznałby matki swoich dzieci, a na razie serial nie nawiązuje w ogóle do tych wydarzeń. Chyba, że jest tak, jak napisał Badly - w odc. 4x22 wszystko sie tak ułożyło, że Ted dostał posade wykładowcy, tam go zauważyła matka i dlatego gdy jakiś czas później zobaczyła go na ślubie/przystanku odezwała się do niego. To chyba jedyne rozwiązanie, które wiązałoby się z odc. 4x22, ale pożyjemy zobaczymy :)
Heh szkoda tylko, że w tym serialu na niemal wszystkie (nawet te nieistotne) odpowiedzi trzeba tak długo czekać...
:)
Mnie najbardziej drażni że oni sami nie wiedzą czy to ostatni sezon czy nie. Jak to dłużej potrwa skończy się tym, że wszystkie wątki na totalną pałę zakonczą w ostatnim odcinku. A dlaczego w pierwszym odcinku nowej serii nie pokazali samego wesela?. Przypominacie sobie jak Ted mówił że to właśnie tam poznał... hmm hmmm :)
Według mnie to był całkiem dobry odcinek, ale jako serial obyczajowy, a nie komediowy. Sądzę jednak, że to lepsze rozwiązanie twórców, niż gdyby mieli tworzyć żarty 'wymuszone', a nienawidzę takich :) Trzeba poczekać, zwykle pierwsze i ostatnie odcinki serii bywają bardziej sentymentalne od pozostałych.
Może i sentymentalny, ale nic nie wnosił, wiedzieliśmy wszystko z ostatniego odcinka 7 serii. Barney świetnie streścił całe 7 serii jakby ktoś nie oglądał. Lili, Marshall i ich akwarium też było ok.
HIMYM w 52 sekundy było świetne :) Marshall i Lily trochę uratowali odcinek, bo był średni, ale w nowych sezonach akcja zazwyczaj rozkręca się dopiero po kilku pierwszych odcinkach ;).
Lily i Marshall - super, ze 2 śmieszne teksty Barneya, tak to, cóż, spodziewałam się trochę wiecej. Niemniej jednak jest spoko, ciesze się że jednak parring Barney-Robin się ciągnie, bo to zdecydowanie mój ulubiony :D A Wy ludzie tak nie zrzędźcie, odcinki otwierające sezony zazwyczaj są kiepskie, bo maja wprowadzić "tajemnicę" , dlatego nie działo się nic konkretnego, szczerze liczę, że to sie poprawi ;)
Ted powiedział coś takiego do tych dzieciaków, którym opowiada: "Jak pewnie pamiętacie Lily i Marshall byli szczęśliwi, bo urodził się wasz KUZYN Marwin", nie wychodzi na to, że Lily ma jakąś siostrę (?) i to właśnie ona będzie żoną Teda? Bo Marshall ma, z tego co pamiętam, samych braci, poza tym Ted już dawno temu poznał jego rodzinę. Już nie pamiętam, czy te dzieciaki siedzące na kanapie to na stówę jego dzieci, czy nie.
52 sekundy genialne, chyba najlepszy moment odcinka :D
Coś innego chodzi mi jednak po głowie, a mianowicie rejestracja taxówki, którą przyszła żona Teda podjechała na stację. Widać ją na jednym ujęciu, gdy nasza zagadka wyciąga gitarę z bagażnika.
2W86d
Nie uważacie że twórcy zakodowali nam tutaj jakąś wiadomość? :D
Gratuluję spostrzegawczości :)
Jeśli faktycznie to nie jest żaden przypadek z tym numerem rejestracyjnym to stawiam na "to wedding 86 days" - czyli do wesela pozostało 86 dni, ale pewnie się mylę, bo znając życie wesele zostanie pokazane w ostatnim odcinku... ewentualnie pokażą nam kilka zupełnie nieistotnych scenek z tego ślubu w najbliższych odcinkach, ale to będzie niestety wszystko, a z dalszą częścią będzie trzeba czekać do maja.
Pomysł ze ślubem za 86 dni wydaje mi się trafiony ;) może w odcinku były jeszcze jakieś inne podpowiedzi?:>
Niestety nie jestem tak spostrzegawcza jak ty, ale na pewno jeszcze raz uważnie obejrzę sobie ten odcinek. :)
Boże, ręce opadają. Skoro dzieci Teda nazywały Lilly 'ciocią' a Marshalla 'wujkiem' to konsekwentnie Marvin będzie 'kuzynem'. Żadna mi to rewelacja, dość często tak się nazywa członków zaprzyjaźnionej rodziny. Odcinek, jak na pierwszy z serii, jest bardzo dobry. Humor na tym samym poziomie, dużo sentymentalnych scen podchodzących pod 'serial obyczajowy', ale to także żadna nowina. HIMYM od zawsze miało taką tendencje. Sami malkontenci.
Z Ciocią i Wujkiem się spotkałam, ale z kuzynostwem nigdy, stąd moje przypuszczenie. Tak więc Twoje rączki mogą sobie spokojnie więdnąć, mi to naprawdę nie przeszkadza.;)
Myślę, że jednak nie uwiędną, mimo wszystko trzymają się dobrze. Fakt, kuzynostwo to już mniej spotykane określenie dla takich relacji, by nie powiedzieć że troszkę dziwaczne, ale po prostu nie doszukiwałbym się wszędzie jakichś ukrytych między wierszami informacji. Ale widzę tutaj, że już ktoś poszedł dalej i mówi o zakodowaniu wiadomości w numerach rejestracyjnych taksówki. Też uwielbiam ten serial, ale moim zdaniem zdecydowanie za bardzo kombinujcie.
Może masz rację, że czasem nie warto wywracać wszystkiego na nie wiadomo którą stronę, doszukiwać się jak najmniejszych szczegółów, a następnie wygłaszać na ich temat swoje teorie, ale z drugiej strony to też pewnego rodzaju "frajda", tego typu rozmyślania trochę skracają czas oczekiwania na następny odcinek. I cieszę się z dobrego stanu Twoich rączek.
Choć co do kodu ukrytego na taksówce, to też nie bardzo rozumiem o co chodzi i aż tak bym się w to wszystko nie zagłębiała. Ot co.
z tego co ja pamietam to Lilly chyba nie ma rodzenstwa.. ale moge sie mylic. a tak z innej beczki - zna ktos nazwisko aktora grajacego Klausa??!! nie moge sobie przypomniej gdzie go juz wczesniej widzialam!
pewnie już ktoś to sprawdzał, ale czy "matka" nie jest czasem wymieniona jako aktorka w spisie obsady? W jednym z pierwszych odcinków kiedy ją "ujawnili" jako kobietę z parasolem czy chyba jako współlokatorkę jednej z dziewczyn Teda wydaje mi się że padło jakieś imię ale mogę się mylić. wie ktoś coś więcej na ten temat?:D
Zastanawia mnie rejestracja oraz numer taksówki widoczny w ostatniej scenie. Ujęcie moim zdaniem było całkowicie zbędne, a twórcy mogli tam zakodować wiadomość kiedy poznamy tytułową matkę.
nazywa Marvina ich kuzynem, bo Lily I marshal są dla niego jak rodzina... Robin nazywa ich ciocią, a przecież też rodziną nie są... Słaba i zbyt naciągana teoria.
Weny to zabrakło twórcom parę sezonów temu. Aż się sobie dziwię, że dalej to oglądam. Nawet te kilka lepszych momentów (streszczenie, Niemiec) nie ratuje odcinka, tylko uwydatnia, jak żałosna i naciągana jest reszta. Ja tam nie mierzę seriali komediowych inną miarką. Mogą być rewelacyjne, jak "The Big Bang Theory", które oceniam na 9, na równi z najbardziej cenionymi przeze mnie serialami (10 żadnemu nie dam, bo nie ma seriali idealnych), mogą być bardzo dobre, jak "Curb Your Enthusiasm" (8,5). Mogą po paru bardzo dobrych sezonach obniżyć loty tak bardzo, że już tylko z sentymentu daję im ocenę dobrą i oglądam do końca. W wypadku HIMYM chyba nawet nie dotrwam do finału. Jeszcze wiele seriali mam do obejrzenia, nie muszę się rzucać na odgrzewany po tysiąckroć kotlet.
"The Big Bang Theory" jest według mnie straszny!!! 1 sezonu nie da się przejść, 2 też nie w połowie 3 można zacząć oglądać.4 i 5 sezon już naciągane, masakra!
no wiesz no, bo Sheldon i Amy... ja po prostu nie mogłam nie wiedzieć jak to się skończy :) Tak naprawdę to na początku byłam zafascynowana, niestety później było zbyt wiele żartów o "stosunkach", powtarzał się .
Racja błędne koło to idealne określenie zapychają ten serial jak się da i czym się da.Co do Marshala i Lily jak dla mnie to nie było śmieszne bardziej żałosne niczym na poziomie kreskówek.Ani razu się nie zaśmiałem a już nawet Barney się zrobił nudny i taki przewidywalny.Muszę dodać że jeszcze 3 miesiące temu uważałem ten serial za rewelacyjny ale między 7 a 8 sezonem obejrzałem 10 sezonów "Friends" i nagle "Jak poznałem waszą matkę" przestało mnie bawić.A co do głównej postaci czyli Teda nie wiem jak można było tak bezsensownie zapchać jego wątek powrotem Victori o której już w pierwszym sezonie wiedzieliśmy że nie będzie matką jego dzieci.Jak widz ma to oglądać jak z góry wie jak się skończy ich powrót do siebie.
mi tam sie odcinek podobal, wedlug mnie mogli zrobic tez odcinek z narodzinami dziecka napewno byloby duzo smiechu
No się rozpisaliście :) Dla mnie odcinek dobry. Marshall i Lily byli świetni! Barney zresztą też spoko to minutowe opowiadanie- genialne. Odcinek nie był zły. Wiadomo że nie będzie tak fajnie jak w poprzednich sezonach, ale serial może nadal trzymać poziom, taką mam nadzieję :)
A czy ja wiem... dla mnie właśnie zaczęło się coś dziac, jest dużo śmieszniej i w ogóle wątek z tą Victorią też jest całkiem fajny. Nowy odcinek w porównaniu do wcześniejszych wypadł o wiele lepiej, do tego zajebista końcówka ;)
Nudanudanuda, boże, jaki beznadziejny początek sezonu, jestem załamany i będę narzekać. Barney sam serialu nie pociągnie, szczególnie że juz sama jego postać robi sie nudna, trochę to przewidywalne wszystko i oklepany, wczesniej przewidywałem jak potoczą sie niektóre wątki, teraz mam deja vu podczas całego odcinka. Ostatni sezon robił sie ciekawszy w drugiej połowie (czy raczej drugiej połowie drugiej polowy), był nawet zabawny, więc chyba miałem za duzo oczekiwania wobec ósmego. Mialem nadzieję, że twórcy zauważyli jakie to juz jest nudne i oklepane, no a jednak nie. Ale czego ja oczekuję, po tylu odcinkach to może nudzić w koncu.
Za bardzo narzekam, za chwile ktoś mi wytknie "polaczkowatość" czy coś na ten kształt :D
ostatnie zdanie pierwszego akapitu trafia w sedno - po tylu odcinkach to rzeczywiście zaczyna nudzić. wydaje mi się ze wszyscy uznali by ten odcinek za bardzo zabawny i ciekawy, gdyby otwierał drugi czy trzeci sezon... ale nie ósmy ;p
Mnie nic nie nudzi. Moim zdaniem świetne rozpoczęcie sezonu, 21 minut trwało dla mnie 3 minuty.
Uwielbiam HIMYM i najbardziej czego nie chce to, żeby ósmy sezon okazał się ostatnim ;))
Popieram, odcinek był świetny, szczególnie minutowa opowieść Barneya, podziwiam go za to xD
Nie wiem czemu tak wszyscy narzekają, że serial staje się nudny, dla mnie odwrotnie, w końcu pokazują więcej tych szczegółów ze ślubu i nareszcie poznamy matkę w tym sezonie ;D