Jakie opinie? Coś mi się wydaje, że twórcom serialu zaczyna brakować weny, a fabuła robi się łatwiejsza do przewidzenia. Niepełny wizerunek wybranki Teda pojawia sie coraz częściej motywując do oglądania kolejnych i kolejnych odcinków, ale poziom humoru wydaje się spadać i spadać. Mam nadzieję, ze to ostatni sezon, bo po genialnych 5 (może i 6) sezonach serial mnie bardziej żenuje niż śmieszy...
kiepski niestety... Da się wyczuć, że serial traci na popularności, a każdy kolejny odcinek ma naciągane żarty i sceny. Najbardziej mnie podirytował moment utworu (który swoją drogą jest naprawdę fajny), który miał nadać końcowemu ujęcia odcinka "patetyczny" wyraz. Serial spadł mocno w moim guście, chyba przez to również, że zacząłem ogladać TBBT.
Wrażenia coraz gorsze - mało co się dzieje, non stop tylko ktoś do kogoś niepotrzebnie wraca bo prawie każdy już z każdym był. Bałagan się robi i tyle, a akcji i zabawnych scen mało..
Serial nie traci na popularności, dopiero co ją zyskuję wśród Polaków i jest rewelacyjny. Odcinek dopiero co otwiera 8 sezon, więc po co krytyka a rozpoczyna się nieziemsko. Odcinek daję wiele do myślenia i dostarczył nie tylko śmiechu ale również emocji, w szczególności koniec. Mam nadzieję że będzie 10 sezon bo wiele wątków nie zostało jeszcze wyjaśnionych. P.S Serial jest lekki i przyjemny.
To i ja dodam swoje 3 grosze.
Na początku napiszę, że po 8 sezonie spodziewałem się o wiele mniej i pozytywnie się rozczarowałem.
Zacznę od tego co mi się podobało najbardziej - piosenka na końcu, gdy widzieliśmy nogi wybranki Teda.
Druga fajna rzecz to HIMYM w 52 sekundy, niby gówienko takie ale cieszy ;)
Trzecią rzeczą był Klaus i jego przemowa na dworcu.
W sumei to chyba wszyskie plusy, które mi utkwiły w pamięci.
A minusy?
Pierwszy i główny - Barney i Robin. Ile można? Może lepiej zrobić jakiś spin off, bo to już naprawdę jest nudne. Od 3 sezonu nie ma nic innego jak Barney i Robin, Barney zdradza Robin, Robin znajduje sobie faceta, Barney jest zazdrosny, wracaja do siebie zdradzajac swoich partnerów, rozstają się, Robin jest zazdrosna. Była scena, gdzie Barney wykasował Robin ze zdjec itp - na tym powinno się zakonczyć, a nie ciagnac ten watek.
Z jednej strony, fajnei ogladac jak dojdzie do rozpadu par w tym wypadku Teda jak i Barneya, ale ile mozna ogladac to? Ja juz widziałem ten zabieg milion razy tutaj. Naprawde watek Barneya powinien zostac zakonczony slubem ze striptizerką i na tym zakonczyc ten cyrk.
Kolejny minus....w sumie to co mnie najbardzije denerwuje juz napisalem.
Aaa..... no i ten efekt akwarium. Serio? Efekt jak z filmu dla dzieci klasy z? Litości.
Ogólnie dziwi mnie fenomen tego serialu, każdy pisze że jest on za***bisty, ale chce już koniec :D
Swoją drogą 8 sezon miał być ostatni, ale stacja czy ktos tam che kolejne sezony i scenarzysci sa gotowi je pisac. Aktor grajacy Marshalla, jak juz było wspominane chce by 8 sezon był ostatnim, ale cos mi sie wydaje, ze po odpowiedniej <pienieznej> motywacji i on sie zgodzi na kolejne sezony.....a to oznacza kolejne powtórki tego co było ;) Pozdro
"pozytywne rozczarowanie" to oksymoron tak jak "negatywna radość" albo "biały murzyn".
Czy ktos jeszcze zauwazyl ze Ted ma zabandazowana reke ? (Poczatkowa scena gdzie czyta ksiazke) Ciekawe z kim sie pobil na weselu :)
Czytając komentarze mam wrażenie, że niektórzy zapomnieli, że jest to serial komediowy, a nie jakiś bardzo rozwinięty kryminał, gdzie wszystko musi mieć sens. W tym serialu liczy się to aby bawił publiczność i mnie dalej się go miło ogląda. Prawda nużące są te powtarzane i ciągnięte w nieskończoność wątki, ale trzeba to olać i nie przejmować się. W tej produkcji wcale nie jest najważniejsze to jak Ted poznał swoją żonę tylko historia przyjaciół, która ma nas bawić. Po za tym w Himym przeciągane wątki to żadna nowość, np. historia o kozie, która była zapowiedziana w 1 sezonie, a pojawiła się dopiero w 3. Serial też nigdy nie stronił od sytuacji nieracjonalnych, które podchodziły pod głupotę, wystarczy przypomnieć sobie sceny w których Barney wyrywa laski na teksty w stylu "byłem pierwszym człowiekiem na księżycu", albo odcinek w którym Lily i Marshall się pogodzili trącił niesamowicie głupotą(przecież dziewczyna chowająca się i wyskakująca zza łóżka powinna być zabrana do psychiatry, a nie przed ołtarz), a mimo wszystko ogląda się to nieźle. Pierwszy odcinek 8 sezonu dość pozytywnie mnie zaskoczył i mam nadzieję, że dalej będzie lepiej.
Zgadzam się. Niezadowolenie większości wynika z tego, że oglądają to już bardzo długoooooo. Tzw. zmęczenie materiału :)
Wiadome wszyscy chcieli by poznać żonę Teda, ale trzeba jeszcze poczekać.
Fajnie gdyby cały sezon nie był o weselu, tylko to chyba nie możliwe. Jeżeli tak będzie może się zrobić niezła papka ala moda na sukces.