No masz rację coś właśnie wyczytałem, że temat ma być wyjęty z obowiązkowych

tylko że Srefa 51 istnieje w pentagonie, tylko nie w takiej formie jak to przedstawiają zwolennicy istnienia ufo.

Fakt, u nas póki co nie słyszałam o żadnym konflikcie związanym z tym programem dokumentalnym, choć już wyemitowano 2 odcinki. Może to dlatego, że on leci na National Geographic, podczas gdy większość ludzi zapewne śledzi takie kanały jak TVP1, TVP2, TVN czy Polsat.

Moje zdanie jest takie, że nauka nie musi kłócić się z religią. Mimo że jestem chrześcijanką (katoliczką) to uznaję teorię wielkiego wybuchu, a także ewolucję. W ogóle, astronomia i prehistoria to jedne z moich zainteresowań i to nic a nic nie przeszkadza mi w wierzeniu w Boga. Ja sobie to tłumaczę tak, że mimo że wszechświat powstał te niecałe 14 mld lat temu, coś/ktoś musiał spowodować że powstało "coś z niczego", a Bóg jest wiekuisty, nie ma początku ani końca, choć dla ludzkiego umysłu jest to trudne do ogarnięcia.

KK w Polsce jak i jego wierni w bardziej złożony sposób do tego podchodzą. Wypracowali oni wspólną linię obrony jakoby słowa biblii należało odczytywać metaforą. Te 7-dni i wiek świata, to dla nich metafora i tyle.

Poniewaz u nas nik nie czywa Pisma Świetego sam :P tylk do kosciola jednym uchem wleci drugim wyleci a stary testament znamy z opowiesci z Podstawowki.

Oni czytają to co da im szaman na rytuale i jak to im wytłumaczy. Tak było zawsze, wystarczy przypomnieć sytuacje z średniowiecza, gdzie katolicyzm dominował. Nie pozwalano przekładać biblii na inne języki niż łacina.

A ludziom świeckim czytanie biblii było wprost zakazane. Także po łacinie.

Działania typowej sekty.

PS. PS. A jeszcze co do "sytuacji z średniowiecza": Papież Leon XIII wydał w roku 1897 (!) wykaz ksiąg zakazanych (Index librorum prohibitorum) i w nim figuruje także Biblia, jeśli jest tłumaczona na język ojczysty.

W sekcie katolickiej długo trwało średniowiecze C:

Ale wygląda, że mamy teraz już schyłkowe... :o)

Jednak w Polsce wygrało PIS.

No bo to średniowiecze ciągle jeszcze trwa... A tak w ogóle to moi rodacy zwykli powiadać: "Die dümmsten Kälber wählen ihre Metzger selber."

Oj, masz rację... :o(

Myślę, że w Polsce podobne dyskusje by nie przeszły.

To z tego względu, że u nas jest raczej mało wariatów którzy wierzą w tego typu teorie. I owi wariaci nie mają dostępu do mediów, więc nie są słyszani.

USA to kraj szarlatanów, kaznodziejów i religijnych fanatyków. Tam są setki (jeśli nie tysiące) sekt, z których wiele ogłupia ludzi różnymi bredniami po to by doić głupków z kasy (najsłynniejszy przykład - scjentolodzy). Wiele z nich ma swoje programy tv, radiowe itp. U nas podobny zasięg ma tylko jeden radykalny odłam - ten z Torunia. Ale chyba nawet ojciec tranzystorysta nie kwestionuje ewolucjonizmu. Zresztą nie kwestionuje go już sam kościół, który pogodził się z naukowymi argumentami, a ku chwale Watykanu działają teleskopy i obserwatorium astronomiczne.

Podobno 50% chrześcijan w USA literalnie traktuje Biblię ;) W Polsce mamy spory czy zarodek jest człowiekiem ale nie czy dinozaury były na arce Noego ;)

Ultrakatolicy w USA nie stanowią aż tak wielkiej części, jak to się u nas uważa, ale mało ich nie jest. To niezwykle ciekawy problem, bo potęga USA została zbudowana dzięki świeckości, a dziś niemal każdy kandydat do kongresu musi deklarować swoją przynależność religijną, albo odpadnie w przedbiegach. W miastach liczba wierzących jest zdecydowanie mniejsza, niż poza nimi. Oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że im lepiej wykształcone społeczeństwo, tym mniej wierzą w siłę wyższą, albo przynajmniej się z nią nie obnoszą. Nauka w przeciętnej szkole w USA jest bardzo kosztowna, dlatego przez lata notorycznie spadał odsetek studiujących amerykanów(nie stać ich). Co ciekawe szkoły wyższe rozwijają się w najlepsze, bo niedobory z górką uzupełniają obcokrajowcy (ostatnimi laty głównie Chińczyków). To są uroki prywatyzacji wszystkiego...
USA podjęły jednak skuteczną walkę, angażując (wspierając np grantami na filmy popularnonaukowe) w tym celu czołowych uczonych między innymi autora filmu Neil deGrasse Tyson czy też dobrze znanego ewolucjonistę Richarda Dawkinsa. Za ciosem idą też sądy, które zakazują nauki kreacjonizmu w szkołach uznając ją za szkodliwą dla dzieci, wręcz wykluczającą ich rozwój. Straszliwym ciosem była także kompromitacja jednego z czołowych amerykańskich kreacjonistów (nie pamiętam jak się nazywał), który pod osłoną kościoła na czele którego stał dopuścił się szeregu przestępstw finansowych i został przyłapany na zdradzaniu żony z męskimi dziwkami oraz żonami innych wiernych. "Ktoś" zadbał o to, by sprawę dobrze nagłośnić...
Kiedyś też gdzieś czytałem, że przed paroma laty USA ostrzegły też oficjeli w UE, co poskutkowało powołaniem jakiejś komisji w Brukseli, zajmującej się stałym monitorowaniem działalności fanatyków religijnych, aby w razie potrzeby interweniować.

W Polsce problem jest marginalny. Głęboko zakorzeniona przynależność do kościoła rzymskokatolickiego jest częścią naszej kultury, ale tylko niewielka część wyznawców wierzy wprost w Księgę Rodzaju. Czasem w internecie może się wydawać, że jest ich dużo, ale w rzeczywistości to niewielkie grupki, które potrafią się dobrze zorganizować, albo nawet jedna osoba, która potrafi zaspamować cały artykuł na www, albo film na YT (sam to odczułem na moim kanale).

Cała dyskusja tutaj to przemieszanie z poplątaniem, wrzucanie do jednego worka Katolików którzy od I wieku po narodzinach Chrystusa twierdzili że sens Biblii jest alegoryczny z protestantami którzy wierzą w jej dosłowność. Jeszcze dodawanie do tego Kreacjonizmu który powstał w XIX wieku podczas gdy pierwsze prace o ewolucji są dziełem księży katolickich z XVIII wieku. Genetykę i dziedziczenie odkrył katolicki mnich, a tu ludzie wypalają, że Katolicy są przeciwni takim pojęciom. Jak sami je odkryli i upowszechnili. Naukowy facepalm.

W sumie zresztą, poziomem pasujący i do serialu. Obejrzałem pierwszy odcinek. Z nauką ma niewiele wspólnego, raczej z zachęcaniem do niej. Mnóstwo przekłamań (ksiądz wydający wyrok) czy uproszczeń (żółte słońce, ukazanie inkwizycji) których nawet nie próbują wyjaśnić. Biada temu który będzie próbował używać przykładów z serialu jako argumentów. Ale jeśli serial zachęci kogoś do czytania i zgłębiania wiedzy, to wtedy można mówić o jakichś walorach edukacyjnych w tej właśnie formie. Bo tak to efektowna wydmuszka do oglądania, ale wiedzy to nie poszerza nawet o milimetr, za to może wpuścić w maliny.

Nie, w Polsce akurat ewolucja oraz wiek wszechświata nie jest problemem, pomijając fakt, że z tym zagadnieniem wielu rodaków spotkało się po raz pierwszy i ostatni w szkole podstawowej. Myślę, że przeciętny Polak-katolik będzie wiedział, że "człowiek pochodzi od małpy" oraz że "Ziemia jest stara, wszechświat też". Oczywiście wieku naukowego, jak i biblijnego nie poda, bo Polacy-katolicy tak jak nie interesują się nauką, tak samo nie znają Biblii :) Przynajmniej to jest dobre, że program nauczania jest jeden i uniwersalny i nie ma sytuacji jak USA, gdzie są szkoły, w których kreacjonizm jest uczony jako "alternatywa".
http://www.slate.com/articles/health_and_science/science/2014/01/creationism_in_ public_schools_mapped_where_tax_money_supports_alternatives.html

Wydaje mi się, że Polsce większym problemem, szczególnie głośnym ostatnio, jest medycyna i wiara Polaków w jej "alternatywę". Wszystkie te Człowieki Boże, deklaracje lekarzy na Jasnej Górze, objeżdżanie znachorów, szeptunek, masażystów, picie ziółek (paczka po ok 200 zł), zapełnianie stadionów wierzącymi pragnącymi się spotkać ze słynnym uzdrowicielem... przecież to jest jakiś kosmos :)
Znam osobiście dwa przypadki, które skończyły się śmiercią, w których w jednym zamieszany był urok, a w drugim rak był leczony ziółkami.

Chociaż uczciwie przyznaję, że przynajmniej JESZCZE w Polsce nikt nie wyskakuje publicznie z deklaracjami, że organizm kobiecy potrafi odrzucić ciążę z gwałtu, czyli jak kobita twierdzi, że została zgwałcona i wskutek tego zaszła w ciążę, to tak naprawdę nie została zgwałcona, bo ciąża by się nie przyjęła. Takie rzeczy tylko w USA.
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/us-politics/9486582/Republican-congres sman-says-legitimate-rape-does-not-cause-pregnancy.html
No i tak, jak wyżej wspomniano, jeszcze geje nie są odpowiedzialni za katastrofy naturalne :O
http://www.huffingtonpost.com/warren-j-blumenfeld/god-and-natural-disasters-its- the-gays-fault_b_2068817.html

Och u mnie w licem dziewczyny wierzyły, że można zajść w ciążę siadając na deskę po kobiecie w ciąży. Takie rzeczy tylko w Polsce? Nie sądzę. Takie wymysły, tylko u ludzi ;)

Wiem, wiem, również pamiętam różne mity dotyczące seksu krążące po mojej szkole :) Z tym że wiesz, to była szkoła średnia, a nie dorośli ludzie, którzy na poważnie takie rzeczy mówią :)

Geje jeszcze nie są odpowiedzialni za katastrofy naturalne, ale powoli przejmują tradycyjną rolę, którą przez wieki musieli odgrywać Żydzi.

To prawda, aczkolwiek w tym przypadku zaczynają ich wyprzedzać uchodźcy. Jak ostatnio usłyszałam, że przyjdą Araby i zaczną mordować polskie niemowlęta, to od razu stanęły mi przed oczami opisy histerii jakoby Żydzi mordowali polskie pacholęta. Histerii prowadzących do pogromów.
Tak że wiesz, może gejom przez chwilę ulży :D

No i Żydom, jak najbardziej, też; dopiero parę dni temu zdałem sobie sprawę z tego, że dotychczas wszyscy terroryści palestyńscy w Izraelu, to byli, wedle oficjalnej opinii, "biedni chłopcy, których do tego aktu samoobrony zmusili przecież ci niedobrzy okupanci". A teraz, powolutku, zaczyna ludziom świtać, że oni to samo robią we Francji, w Niemczech czy w Szwecji, gdzie przecież żadni "źli Żydzi" ich nie atakują. Czyli, że może mają oni to tak po prostu w zwyczaju.

w tej kwestii nie masz bladego pojęcia o czym piszesz

No cóż, ty-wiesz-lepiej. To nic się nie da zrobić...

Ameryka jest supermocarstwem, a ludzi tam nie traktuje się jak śmieci. Nikt tam nie uprawia pedagogiki wstydu (jak u nas TVN i wyborcza) bo ludzie mają tam poczucie własnej wartości i najpierw by wyśmiali podobną próbe, a potem wypalili do gołej ziemi. Dlatego tam prowadzi się dyskusje i szanuje poglądy innych ludzi. Dlatego tam jest bogactwo a u nas jest bieda. Bo u nas ludzi traktuje się jak śmieci. Dopóki tego nie zmienimy to zawsze będziemy biedni.

"Wierzę w jednego Wuja Sama, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych..." Nie pij tyle.

Moja teściowa powiedziała,że ewolucję wymyślili komuniści a dinozaury to kości podrzucone przez boga,żeby testować nasza wiarę. Myślę,że głupota jest w każdym kraju tylko w USA ludzie głośniej mówią co myślą :D

Pozazdrościć teściowej :)

Ty chyba nie wiesz co to jest kreacjonizm . Mylisz kreacjonizm z wiarą chrześcijańską, dalszych pierdół nawet nie chce mi się czytać.

Żydzi nie znali liczby: miliard. Jak więc takim ludziom wyjaśnić, że Ziemia istnieje od 4,5 miliarda lat? Może poprzez symbol? W innym miejscu powiedziane jest, że jeden dzień u Boga trwa tyle, co tysiąc ludzkich lat. I ten tysiąc też jest symboliczny, bo Żydzi nie znali liczby: milion. Egipcjanie mieli znak na liczbę milion, ale oznaczał on także: mnóstwo, wiele. Z tym że nie wiadomo: jak wiele. Jak więc inaczej Mojżesz miał wyjaśnić prymitywnym ludziom, że coś trwało miliardy lat? Może napisać, że trwało to jeden boski dzień, czyli: baardzo dużo czasu. A jak już wszyscy eksperci od Biblii przeczytają choćby pierwszą jej stronę, to zobaczą, że stworzenie życia zapisane jest chronologicznie bezbłędnie, w pełnej zgodzie ze współczesnymi odkryciami naukowymi - najpierw rośliny, potem zwierzęta. I o stworzeniu potworów, czyli dinozaurów też można się z Biblii dowiedzieć. Wystarczy sięgnąć do Źródła...

Nie chcę mi się czytać tych wszystkich wypocin ale powiem krótko: jedna z teorii chrześcijaństwa mówi że dla Boga 1 dzień to jak dla nas np. kilka milionów lat. Ci co interpretują Biblię tylko na podstawię tego co jest napisane są głupcami. Jako dla mnie, wierzącej osoby wierzę że Bóg stworzył wszystko w ciągu 6 JEGO dni (siódmego dnia odpoczywał) a dla ludzi mogły to być setki milionów lat.

Jeśli czepiać się teorii, to teoretycznie, z prawie 100% pewnością, gdybyś urodził się w kraju islamskim, w islamskiej rodzinie, byłbyś dziś wyznawcą Mahometa.
Popierasz teorię chrześcijaństwa, bo w takim środowisku się wychowałeś, od dzieciństwa miałeś pranie mózgu i ciężko ci się od tego odciąć.

W USA nie ma obowiązku powszechnej edukacji, 20% nie umie nawet czytać. Z tych pozostałych 80% spora części też nie chodziła do szkoły, tylko rodzice uczyli dzieci czytać w domu. Z tond taki odsetek ciemnoty i wyznawców kreacjonizmu.

"Z tond" ???
Ciebie chyba też rodzice uczyli

Ludzie nie dzielą się jedynie na ewolucjonistów i chrześcijan:) Poza tym myślę, że program porusza też kwestie wykraczające ponad wszelkie religie a nawet obecną naukę np. teoria wieloswiatów. Myślę też, że cała sprawa z ewolucją nie może być traktowana jako wyczerpanie tematu istnienia, a jedynie jego część. Reasumując na poziomie "molekularnym" żadna religia ani nauka nie wyjasniają niczego:)

Mysle, ze w Polsce ten temat nie wywoluje wielkich kontrowersji. Jak wiadomo USA sa rajem dla roznej masci sekt pioracych mozgi swoim wyznawcom i tego typu glosy - nawet najbardziej niedorzeczne - dosc mocno przebijaja sie do ogolu. Kosmici, plaska ziemia itd. U nas tacy ludzie sa totalnym marginesem, a najwieksza sekta z Torunia raczej nie zajmuje sie negowaniem nauki.

Co do postawy kosciola katolickiego, to ten juz dawno uznal swoja swiatopogladowa porazke w starciu z nauka. Dzis nikt juz oficjalnie nie neguje osiagniec naukowych jak to czyniono przez setki lat. Zwlaszcza w dziedzinach astronomii, fizyki czy chemii. Sam kosciol ewoluowal i nauczyl sie zyc w symbiozie z nauki zamiast ja zwalczac.

Dodajmy, ze kosciol ma we Wloszech wlasne... Obserwatorium astronomiczne, gdzie ksieza dokladaja swoja mala cegielke do dorobku naukowego.

Osobiście nie znam nikogo realnie, by wierzył, że ziemia istnieje dopiero od ok 10 tys.lat :)
Tak było latach 80', 90', poprzedniej dekadzie i tej. Nie zakłamujcie rzeczywistości.
Może jedynie, gdzieś w jakimś Piździjewie wiosce zabitej dechami w latach 80' były ostatnie jednostki tak niedoinformowane.
Przecież nawet moja babcia z wioski mająca 89 lata nie brała biblii dosłownie.

Obecnie prawie każda dorosła osoba w Polsce nie wierzy w takie bzdety skoro są od dawna badania gleby, skał i kosmosu,
które były definitywnym kontrargumentem dla zagorzałych zwolenników kościoła.
Zresztą nawet księża i katecheci, gdybyś porozmawiał z nimi osobiście na boku już w latach 90' nie wierzyli w 10 tys. lat.

w KAŻDEJ grupie społecznej znajdą się radykałowie (dość głośni), umiarkowani i zupełnie bierni, którzy będą forsować lub nie swoje poglądy. Dotyczy katolików, chrześcijan, ateistów, agnostyków, buddystów, nacjonalistów itd itp. Nie ma sensu wszystkich wrzucać do jednej szufladki albo ośmieszać. Różnorodność jest najlepsza i w naturze i w społeczeństwie. Ja mogę się zadeklarować jako chrześcijanin i powiem ci tak : NIE WIEM ;) i jestem w stanie zaakceptować różne poglądy. Bóg poza sprawniejszym od innych zwierzaków mózgiem i duszą dał też ludziom wolną wolę. Możemy sobie myśleć, co nam się podoba.