Księga Boby Fetta (2021)
Księga Boby Fetta: Sezon 1 Księga Boby Fetta Sezon 1, Odcinek 1

Rozdział 1

Chapter 1: Stranger in a Strange Land 38m
6,7 1 804
oceny
6,7 10 1 1804
Księga Boby Fetta
powrót do forum s1e1

Czy tylko mnie męczy to, że w ostatnich produkcjach takich jak Mando albo właśnie ten serial podobno najlepsi łowcy głów w galaktyce z ogromnym doświadczeniem bojowym i super ekwipunkiem nigdy nie potrafią go efektownie wykorzystać a także podejmują idiotyczne, irracjonalne decyzje?

Dlaczego pierwszym instynktem Bobby jest wystrzelenie rakietki, kiedy metr od niego jest tarcza energetyczna kiedy on i Fennec nie mają żadnej osłony na głowie? Przecież to powinno ich bardziej zranić (poparzenia, uderzenie odłamkami w odsłoniętą część ciała) a nie tylko przewrócić. Co więcej ci ninja/assasini nawet nie wykorzystują okazji tylko czekają aż nasi bohaterowie się podniosą co efektywnie wybacza głupią decyzję Bobby słabym scenariuszem. Następnie zachodzi bardzo bolesna (dla widza) do oglądania wymiana ciosów gdzie choreografii jako takiej brak i Bobba ani razu nie pomyśli, aby uciec plecakiem na lepszą pozycję, albo podpiec ich miotaczem ognia tylko daje się okładać cios za ciosem odpędzając się rękoma od niechcenia.

Na ratunek muszą im przyjść Gamorianie, którzy magicznie zniknęli po wyjściu Bobby i Fennec z budynku ich klientki tylko po to, aby mogli ich ocalić w dramatyczny sposób.

I tutaj pojawia się główny problem tych serii - irracjonalna niekompetencja głównego bohatera. Chciałbym, aby Bobba Fett był cool, aby był mądrzejszy od zwykłych zbirów którzy nawet z jakiegoś powodu nie mają blasterów (skoro chcieli ich zabić to są na to lepsze sposoby). Mógłby nawet się szyderczo uśmiechnąć po otoczeniu go przez oponentów bez broni dystansowej, unieść się w powietrze i całkowicie ich zniszczyć nabierając trochę tak potrzebnej mu teraz reputacji, ale nie bo jak widać już skleroza go łapie i zapomina co ma na sobie i jak najlepiej to wykorzystać mimo dekad doświadczenia.

Ciężko się ogląda takie coś. Pierwszy odcinek i już niesmak pozostał. Zobaczymy co będzie dalej, ale wielkich nadziei to ja nie mam.

ocenił(a) serial na 6
Arko777

"Na ratunek muszą im przyjść Gamorianie, którzy magicznie zniknęli po wyjściu Bobby i Fennec z budynku ich klientki tylko po to, aby mogli ich ocalić w dramatyczny sposób"


o to to! przecierałem oczy ze zdumienia jak zauważyłem, że wyłaniają sie zza kolumn budynku zaraz po opuszczeniu go przez Boba i Fenec by w następnym ujęciu gdy nasza para bohaterów spaceruje ulicami magicznie zniknąć.....słabe to w było w wujjjj

ocenił(a) serial na 3
Arko777

Boba Fett był badassem tylko w oryginalnej trylogii, oczywiście z głosem Jasona Wingreena. Odkąd wymyślili Jango Fetta i wrzucili T.Morrisona, ta postać dużo straciła i zaczęła być wręcz komiczna. T.Morrison mi jakoś wybitnie nie pasuje jako Boba Fett.

ocenił(a) serial na 2
kunach23

No z tym się zgadzam w zupełności, oprócz tego momentu w którym mając blaster podleciał do Luka jedynie po to, aby dać sobie go przeciąć w ROTJ to w OT był bardzo solidną i groźną osobą. Jason Wingreen robił wspaniałą robotę, aby oddać jego charakter.

ocenił(a) serial na 3
Arko777

rzeczywiście o tej akcji z ROTJ nie pomyślałem... :)

ocenił(a) serial na 9
kunach23

a tak konkretnie to czym się wykazał?

ocenił(a) serial na 5
kunach23

Boba Fett był badassem w starej trylogii? Mówisz o tych paru scenach kiedy stał lub kiedy dostał w jetpack od ślepej osoby i żałośnie krzycząc spadł do jamy sarlacca? Tu jest chyba problem wizerunku Boby, bo ludzie uważają go za półboga, który może wszystko. Fakt czasem bywa niekompetentny w serialu, ale bez przesady. Jest to osoba starsza, zraniona i już z inną etyką. Oglądanie osoby, która wszystko może i wszystkich zabija dookoła byłoby nudne do oglądania.

Arko777

O to, to. Tez sie zdziwilam czemu swiniakow nie ma, a potem sa. Nie mowiac juz o tym, ze lepiej sobie eradzili z sierpami niz ich szefostwo z arsnenalem broni. Po raz kolejny widze, ze lepiej sie prezenyuja szkice scen niz to co koniec koncow w odcinek wsadzaja.
Ja jeszcze dodam, ze sami napastnicy sa trabami z koziej de, taka walka tarczami, to sprowadzala sie do tego, ze sie je dociskalo do czlowieka i on nie mogl nic robic. A ci tutaj parkanik zrobili, gdzie Bobba i jego dziewucha powinni od razu im po goleniach poleciec i przetoczyc sie pod. Ni czepiam sie specjalnie plecaczka, bo nie wiem czy go mial nawet. To i moze dlatego nie uzywa.
Jak ta Fenek sie tam beznadziejnie gibala trafiana pradem w tle. Walka fakt byla beznadziejna, sprowadzala sie do jakichs dziwacznych wreslingowychc ciosow na jedna modle piacha i ramieniem z gory w czyjes ramie.
A tamci co, chcieli ich zabic, ogluszyc, czyz tylko polaskotac pradem dla rozrywki? Niczemu to nie sluzylo.
Potem to koszmarnie powolne parkour, nie wiem kogo do tej sceny zaangazowali, ale na pewno nie takicch parkorowcow co to ich ma tubie mozna poogladac i smigaja po dachach jakby nic nie wazyli. Ci wygladdali jakby uczyli sie tego tydzien moze. Ta Fenek nie wiee co cja czeka za rogiem i tez bez zastanowienia robi wizg na teje rurze za murek. A powinna gora, przez murek.
A potem ten jej idiotyzny skok z muru gdzies tam. Co to mialo byc? Powinna ponownie sie majtnac wlasnie na tej rurce.
Bobba mogl spokojnie tego dzieciaka zabic i uciec. No, ale jakie sentymenty i marna podkladka do zostania Wali plemienia. Draznia mnie te tendencyjne, fanfikowe gesty ala indianie i szlachetne dzikusy z ery westernow.
Tez przyklaskuje temu, ze Mando to wyjatkowy glupek i nieprofesjonalista i ze niestety Boba tez moze taki byc. Ale juz niczego dobrego sie nie spodiewam po tych SW i jego tworccy, ktory jest okrzykniety wielkim guru tematu przez zaaslepionych fanbojow, ktorym najwyrazniej do szczescci potrzeba tylko gadzetow i laddnych widoczkow poustyni albo innej tam pseudometropolii starworsowej. I troche troopersow do wystrzelania. A jak jeszcze ktos tam pobiega z kawalkiem kolorowego patyka, to pewnie polowa ich zejdzie na zawal ze szczescia. Zupelnie im nie przszkadza brak fabuly, jakiejs kompletnej historii i dialogow. To takie nimal kino nieme starworsowe albo gra komputerowa. I oni marudza na filmy, tez mi cos. Daje jeszcze szanse, ale szzcczerze watpie czy ten Pan i jego ekipa potrafia ccos wiecej niz ten obrazkowy styl w Mando.

ocenił(a) serial na 2
alisspl

Tutaj masz całkowitą rację z obecnym stylem prowadzenia Gwiezdnych Wojen. Wszystko nastawione jest na "klimat" i "czucie" Gwiezdnych Wojen zapominając o tym, że widoczki i scenografia to tak naprawdę jedynie jeden z wielu elementów potrzebnych, aby zrobić dzieło, które może się trzymać na własnych nogach.

Co z tego, że Favreau "czuje" Gwiezdne Wojny skoro jedyne nakłada farbę na jakąś nijaką, płytką i nieprzemyślaną historię. Gdyby planowali jakoś sensownie ogarnąć motyw łowcy głów, który przejmuje władzę w nielegalnej organizacji to przyłożyliby się do tego bardziej a co więcej nie zabijaliby Biba Fortuny (którego i tak wskrzesili z barki Jabby, no ale znowu go zabili), tylko po to, aby Bobba mógł mieć to "cool" ujęcie na tronie pod koniec drugiego sezonu Mando.

Sama myśl o tym jak można byłoby wykorzystać relację Biba i Bobby, przedstawienie tego czym zajmuje się ten cały syndykat i jego gałęzie, ilość obecnych sił, przychylność lub wrogość innych mafii i naprawa problemów wewnątrz frakcyjnych daje taki potencjał, ale wyjdzie z tego jedynie następny Mando i ludzie będą temu klaskać no bo "widziałem Gwiezdne Wojny kiedyś, mam bardzo silną, emocjonalną więź z tym uniwersum więc jak widzę Tuskenów, Jawy, Droidy, Bobbe to jestem zadowolony niezależnie od przedstawionej historii".

ocenił(a) serial na 6
Arko777

Miałem to samo wrażenie, Boba the łajza, dostaje przez cały odcinek po dupie od wszystkich łącznie z Jawami zamiast być twardzielem...

ocenił(a) serial na 5
Arko777

Ja tylko dodam, że od razu rzuca się w oczy słabe aktorstwo, niestety również (a może głównie) Morrisona. Jestem po drugim odcinku i muszę z przykrością stwierdzić, iż ogranicza się ono do groźnych min , nieraz wręcz groteskowo powtarzanych przez głównego bohatera. Na dodatek te jego błyszczące zęby, które cały czas szczerzy. Sorry, ale jak ktoś wychodzi z jamy Sarlaca, obryzgony jego kwasami żołądkowymi, to te błyszczące zęby po prostu w żaden sposób nie pasują. Na koniec dodam, jeszcze, że montaż walk fatalny. Brak dynamiki ,szczególnie w ruchach Boby wręcz poraża.

Arko777

... Bobba ani razu nie pomyśli, aby uciec plecakiem na lepszą pozycję... Hmm..
To pomyślmy. Jesteś Bobba, ja jednym z atakujących. Na 50 metrów w 0,5 sekundy tym plecakiem się nie wzniesiesz. No ale wiesz lepiej: 1-2-3 plecak start. Odpalasz i w górę. Podnoszę tarczę po skosie, by się nią zasłaniać. Przy okazji tą pałą energetyczną walę Ci po nogach takim łukiem po skosie (są teraz na dobrej wysokości <- dzięki). Pewnie któryś z moich kolegów też na to wpadł. Przyjemnego lądowania... Fennec całkiem nieźle radziła sobie z odbieraniem ataków, ale teraz plecy ma już odsłonięte... 4 sekundy, 2 ciosy w plecy i leży. 4 kolejne sekundy i już nigdy nie wstanie. Plecakiem to można się bawić jak masz koleżkę z mieczem, któremu uciekasz. Inaczej jesteś łatwym celem, dla broni palnej, jak taki rzutek co z urządzenia wyskakuje. Co do miotacza .... to kup ten od Muska i odpal 20 cm od ściany po kątem prostym. Ściana = tarcza. Ogień przysłonił tobie, nasze ruchy... Tą pałą energetyczną... Oj Bobba strategu Ty.
Zgodzę, że choreografia tej walki przypominała filmy kung-fu z lat 70 - 80 tych. Słaba była.

ocenił(a) serial na 2
mars700

Ok, obejrzałem tą walkę raz jeszcze dla pewności i dalej nie zgadzam się z tym, że Bobba nie miałby czasu użyć plecaka. Mija dobre 10 sekund po otoczeniu ich zanim ninja przechodzą do ofensywy, dają im się podnieść po tym idiotycznym ruchu z rakietką i potem tak samo po kilku uderzeniach robią przerwę, aby Fennec mogła się podnieść z ziemi przed tym jak robi parę kopniaków w tarczę.

Tak więc jest multum okazji do działania, tarcza nie zasłania ich całego ciała więc najbardziej logicznym wyjściem i tym, które zrobiłby łowca głów z takim doświadczeniem jest wydostać się na lepszą pozycję i wykorzystać ich słaby punkt. Gdyby fabuła nie zabrałaby mu hełmu i kasyno raczyło mu dać normalną reklamówkę na haracz to myślę, że bez problemu mógłby walnąć miotaczem ognia nawet przed siebie po ich nogach, aby przełamać szyk. Zresztą jaka słabość na broń palną jak od tego masz zbroję (Bobba powinien mieć swój hełm na sobie, ale fabuła go osłabiła specjalnie)? Wyobrażam sobie, że gość musiałby cię trafić centralnie w plecak co pod ich kontem jest bardzo mało prawdopodobne, zresztą wszyscy mieli obie ręce zajęte tarczą i pałką.

Odnośnie Fennec i jej lepszego odbierania ataków to ona dostawała tą elektryczną pałką właśnie w plecy i to dość często bo nie koordynowała się z Bobba. Sekwencja w jej obronie jest następująca:
- Dostaje tarczą od jednego gościa i spada na ziemię,
- W następnym ujęciu w magiczny sposób stoi na nogach i zaraz potem dostaje cios w plecy,
- Dostaje ponownie trzy razy w prawy bark (ciężko powiedzieć czy dwa czy trzy patrząc na te cięcia bo to równie dobrze może być to samo ujęcie),
- Blokuje jedno uderzenie,
- Następnie jest przerwa po której może się podnieść i robi trzy kopniaki w tarczę, które z łatwością blokują bo czemu mieli by tego nie zrobić,

Dopiero jak Gamorianie przychodzą im na pomoc to zaczyna coś robić, ale:
- gość na przeciwko niej SAM WYŁĄCZA SWOJĄ TARCZĘ, aby ta mogła go zdzielić z ręki bez oporów,
- Następny uderza swoją pałką do kłucia znad głowy co daje jej multum czasu na unik i wykorzystanie jego broni przeciwko innemu,
- Potem znowu dostaje w plecy elektryczną pałką,
- Wykonuje kopniaka w głowę jednego typa,
- Rzuca pałką gościa na akurat włączoną tarczę innego typa w co ciężko mi uwierzyć bo Fennec nie ma na tyle siły, aby podnieść innego człowieka kijem i jeszcze nim tak rzucić,
- Zdziela innego w kolano, głowę a potem razi go pałką w plecy,
- Potem wszyscy uciekają.

Tak więc przykro mi, ale patrząc na efektywność tych broni nie jestem w stanie uwierzyć w "2 ciosy w plecy i leży" skoro wytrzymuje o wiele więcej i to zdaje się nawet nie krępować jej ruchów ani zbytnio nie ranić.

I show chce nam sprzedać tą farsę jako próbę zabójstwa... Kiedy pierwszy raz to oglądałem to myślałem, że może chcą ich pojmać albo coś ale nie, w następnym odcinku jest jasno powiedziane, że zostali wynajęci specjalnie po to, aby ich zabić.

Sam widzisz, że pewnie na ich miejscu byłbyś o wiele bardziej efektywny, ale niestety nikt w tym show nie myśli dlatego mamy """"""próbę zabójstwa"""""" gdzie banda idiotów chce załaskotać swoje cele na śmierć (no bo po co jacyś sniperzy, albo goście którzy mają po prostu parę blasterów zwłaszcza kiedy Bobba nie ma hełmu no nie?) i nie wykorzystują swoich szans, aby ich otoczyć i wykończyć.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones