Jest to beznadziejne dzieło japońskie, które miał być drugim "Yu-gi-oh!". To jest kompletne nudnawe od pierwszego odcinka, a do tego naciągane, bo anime można było śkończyć (UWAGA! SPOILER!) kiedy Shobu pokonał Hakuoh. Do tego zesputy polski dubbing... Ech... Ode mnie 2/10 z politowania.
Według mnie fajne anime. Co prawda znam lepsze chociażby Naruto czy Shaman King ale miło sie ogląda i śmieszne teksty lecą.
Wyszło przeciętnie. Pewnie dlatego, że oglądamy amerykańską, ugrzecznioną wersję, napewno ocenzurowali niektóre smaczki, jestem pewien. Do tego drugi minus za dubbing. Zabija on oryginalny japoński podkład który nie ma sobie równych. Po prostu Japończycy zawsze w tym zakresie wymiatali. Na tym moim zdaniem polega urok oglądania anime.
Pozdrawiam!