Uwielbiałem Duel Masters. O wiele mi bardziej podpasował niż Yu-Gi-Oh. Tutaj przynajmniej Shobu czasem przegrywał. Yu-Gi-Oh był nudny, bo ten mały knypek przegrał z max kilka razy w ciągu wszystkich sezonów. Po co oglądać coś co jest takie przewidywalne. Zasady gry i karty też mi bardziej podpasowały. Szkoda, że ta karcianka się na Zachodzie tak mało rozwinęła.