no i stało się...
Lulu jest w ciąży
zupełnie na inne kwestie zwracasz uwagę niż ja jagamiga ;-)
nie mam też dobrego zdania o Lulu i napewno jej zachowanie nie jest ok, ale powiedziała, coś fajnego - choć raz , hihi
że nie potrafi sobie poradzić ze skrytością Nicka
więc może jak nie potrafi to nie powinna z nim być?
uwarzam, tak jak Ty, że Nick i tak dobrze sobie radzi, stara się jak widać bardzo, nawet chcąc iść na badanie z nią, kupując książkę "moja zona jest w ciąży" to są szczegóły ale ze szczegółów się życie/serial składa
wyznanie podczas niesienia bagietki, że jest się w ciąży świadczy bardziej chyba o tym, że dla niej nie jest to jakaś pozytywna sytuacja
wiadomo jest pewnym zaskoczeniem ale sposób w jaki to powiedziała, samo przekazuje Nickowi, że jest to jak by dla niej jakaś kara czy coś w tym rodzaju
a tak naprawdę jest dorosła, nawet jak zaliczyli wpadkę to jeżeli już się z kimś sypia to zawsze jest taka ewentualność, jedyna skuteczna metoda jak dla mnie to szklanka wody zamiast
ona go ciągle karze za coś
i chyba nie docenia, że ma skarb, może nieoszlifowany diament ale faceta, który naprawdę się stara, który jest bardzo za nią, który jest wyrozumiały i posiada naprawdę wiele pozytywów
z tym pocałunkiem masz rację bo w sumie nie poszło to dalej
a Lulu powinna wiedzieć, że jak odpuści to dziewczyn chcących zawalczyć o Nicka napewno nie zabraknie
domyślam się, że teraz zacznie się cała sytuacja z ciążą tak więc możemy to sobie ciagnąć tu dalej
nie wiem czy puszczanie serialu od nowa przysłuży nam jakiś rozmówców ale może akurat :)

fakt, rozmowa ze Straką była bardzo dziwna,
ale nie wiem czy zauważyłaś, że w serialowych sytuacjach bohaterowie nigdy nie mją przyjaciół, zawsze stają się nimi osoby ze środowiska, które jest serialowe, pewnie takie jest prawo serialu ale akurat Jake to najmniej rozsądny rozmówca jak dla mnie, szczególnie o takich tematach tym bardziej, że pracuje z Nickiem
no ale cała Lulu ... :(((

no i kolejny odcinek za nami, dużo mówiący o tym jacy są bohaterowie, sama sprawa jest już drugoplanowa...
Lulu chciałabym aby stosunki były ciepłe, rodzinne, i chyba nie potrafi zrozumieć, że relacje Nicka i ojca działają troszkę inaczej...
ale z drugiej strony to co pisałyśmy, facet się oświadcza i to wcale nie w najgorszy sposób to chciałaby coś więcej...
mógł wogóle nie chcieć się wiązać, mógł kazać zrobić aborcję, no ale jej zasada daje palec to chciałabym całą dłoń :(((
zastanawia mnie czemu Nick nie chce aby pojechali w 4 do tego spa...
nie powiedział Lulu ale nie z braku czasu w to nigdy nie uwierzymy...
mam też wrażenie, że stają się sobie jacyś coraz bardziej obcy ale to na życzenie Lulu
powinna wiedzieć, że chłopina jest konkretny, dwa razy nie powtarza , przynajmniej raz, konkretnie ale szczerze
no nie wiem, nie wiem...
a tu tylko jakieś 12 odcinków zostało :(((

w 11 odcinku 3 serii gra "Bertram" :)
ciekawe czy gość będący RJ też się przewinął :)

o właśnie wszyscy RJ w Mentaliście szukają a my go tu znajdziemy:) W tym 9 odcinku istotna jest końcówka, to że według Nicka , upraszczając temat oczywiście , Lulu widzi zawsze szklankę do połowy pustą i ma wieczne problemy czy podjęła dobrą decyzję. Widać też, że Nick już zaczął traktować Lulu na specjalnych warunkach, odkąd jest w ciąży, poprzednio to by jej nie odpuścił tak łatwo tego co powiedział staruszek o narkotykach.

ok, obejrzałam jak dla mnie dwa mega ważne odcinki, Swimming i Blue Mystic
i muszę się z tym przespać

p.s dla mnie Nick jest bardzo podobny do Mentalisty
i zastanawiam się na ile w Nicku jest Simona?
ile w Simonie jest Patricka?
ile w Patricku jest Simona i Nicka?

w odcinku Blue Mystic, zagrał bardzo podobnie jak gra Mentalistę w tym sensie napisałam powyższe

znalazłam wreszcie wolny czas żeby obejrzeć, Blue Mystic to niesamowity odcinek, trochę klimatem przypomina rzeczywiście odcinek z belladonną z Mentalist. ja jednak uważam, że Simon gra inaczej , ma inny wyraz twarzy, w Mentaliście widać, że aktor się rozwinął, uzyskuje nawet większe wrażenie przez mniejszą ekspresję a większą subtelność w mimice i wyrazie oczu. W Guardianie grał też bardzo dobrze, ale mocniej zarysował ten stan odurzenia, zresztą pewno i taki fakt jest, że po tych dwóch " używkach "ma się różne wizje"
Jeżeli chodzi o genezę załamania Nicka, to zanosiło się na to od momentu odmowy przyjęcia oświadczyn i tu myślę, że jest jedyny styczny punkt Simon- Nick a mianowicie wrażliwość , bo inne cechy ( poza urokiem oczywiście ) to są raczej niepodobne. Lulu z jednej strony darła się że nie chce małżeństwa wymuszonego ciążą a jednocześnie zaczęła kupować dom i non stop gadać o dziecku nie zwracając zupełnie uwagi na to co się dzieje z Nickiem. On z kolei jakby dał jej dokończyć kwestię , którą podjęła przy rozmowie o kupowaniu domu to by się prawdopodobnie dowiedział, że ona już zgadza się na małżeństwo, ale był tak przewrażliwiony na punkcie tej odmowy, że stracił zdrowy osąd sytuacji. Susan to uwiodła Nicka tą szczerością uczuć, spontanicznością i zachwytem jaki widział w jej oczach , co mile połechtało jego męską dumę i czuł się wreszcie bezkrytycznie doceniony. Oczywiście to go nie tłumaczy bo popisał się egoizmem i niedojrzałością na maxa.

no i jeszcze sobie przypomniełam taki dość symptomatyczny obrazek, Nick boi sie koszmarnie o ojca a Lulu mu komunikuje że beą sie z Shanon make upem zajmować. Żadnego wsparcia to on w tych trudnych momentach nie dostał a Suzan opowiedziała mu o swoim ojcu i dodatkowo została napadnięta i sie Nick z nia w tym nieszczęściu swoim utożsamił za bardzo

no tak Balladona i Blue Mistyc, może i sam Simon poddał taki pomysł na odcinek? kto wie?
a mnie w Blue bardzo przypominał Jane , sposób w jaki chodził, sposób w jaki rozmawiał, postawa... sama nie wiem ale jakoś tak mnie to uderzyło, że był inny niż Nick
w zasadzie dla mnie egoizm Lulu był bardzo pokazany w tzw spowiedzi Nicka, on wylewa, swoja odczucia i uczucia a ona potrafi jedynie powiedzieć "pieprzyłeś się z Suzan"
myślę, że jego uczucia są na tyle prawdziwe, na tyle szczere i chyba po raz pierwszy czuje coś takiego do kobiety, że faktycznie odmowa Lulu - bardzo egoistyczna bo jestem pewna, że gdyby jej nie poprosił o rękę to też by miała o to pretensję... niektóre kobiety już takie są niestety :( ona poprostu nie potrafi słuchać i to jest ten błąd, Nicka trzeba słuchać, mówi mało, mowi dużo między wierszami, a ona by chciała aby wszystko było takie proste i nastawione oczywiście na nią.
No i pokazali też Burtona, było wiele na ten temat mówione z czasów smierci żony ale... nie aż tak, że brał syna tylko raz na miesiąc czy jakoś tak, był bardzo wymagający...
uwarzam, że mu to zostało a brak konsekwencji bardzo się niestety pogłebia.
Ja obejrzałam ten odcinek naprawdę kilka razy i zaskoczyła mnie też postawa małego Nicka, i zastanawiałam się na ile to jest realne wspomnienie, czy halucynacja ale chyba bardzo jak już zbliżona do realu.
no nic, jeszcze około 10 odcinków a mnie już jest smutno :((((

matka Nicka rozwiodła się z Burtonem wtedy, gdy jeszcze nic wiedziała o swojej chorobie, powód to, że był zajętym jedynie pracą draniem jak go określiła, Nick słyszał awantury i zamykał się ze swoimi książkami, niesamowite jak to wrazliwe dziecko zawiedli wszyscy dorośli a szczególnie ojciec. Sobie nie wyobrażam jak tak można "pozbyć się syna" . To, że zbłądzenie Nicka ojciec od razu potraktował jak przekreślenie wszystkiego co dokonał i co soba reprezentuje to tez było przerażające. Największą klasą wykazał się Alwin, on wiedział co może się dziać . Jeszcze wracając do Lulu, to pamiętasz jak podrywała go, gdy nocowali razem u yej policjantki, wtedy to jakoś nie miała skrupułów a generalnie to Nick poczuł sie przez nią zdradzony wtedy gdy chciała wyjechać i jakoś podświadomie się zemścił na niej, ale mówię to go nie tłumaczy bo to szczeniackie było. Nie bez znaczenia było też pewno, że pił i ćpał wtedy,

tym bardziej, że widział, że Lulu się wyprowadziła i jego zachowanie było trochę jak "ok to pokopmy trochę leżącego" a to, że ocenia, że Lulu dobrze zrobiła? facet, który nie wie nawet , że jego syn początkowo mieszka już z Lulu, nawet nie wie jak to między nimi jest, nie wie tak naprawdę nic, tak określa swoje zdanie? szkoda słów
to, że Lulu tak postąpiła z wyjazdem to kolejna jej niedorosłość do związku, granie małej dziewczynki, która się na wszystko obraża bo przecież świat się kręci wokół niej!
Zastanawia mnie jak taki ojciec dla swojego własnego syna może być tak diametralnie inny dla Shannon, wiesz, że ja sceptycznie podchodzę do tej całej sytuacji,
ona ukradła mu kasę z karty, upiła się czy wciągała też jakieś narkotyki ale jej można wybaczyć wszystko , a Nicka kopnąc i popchnąć przy porażce . Ja rozumie, że on już mu dał wiele szans ale tak naprawdę to jeżeli syn jest problematyczny to nie można się zachowywać jak w wojsku i system jedynie zero jedynkowy.
Bronię go i wiem, że powinien zdradzać Lulu ale z drugiej strony on cały czas szuka miłości, ciepła, zrozumienia, od Lulu tego chyba tak naprawdę nie dostanie , być może ona szuka tego samego choć jest bardziej egoistyczna ale... ciężko jest w związkach ludzi, którzy zostali obydwoje zranieni przez rodziców i tak naprawdę nie znają miłości takiej rodzicielskiej. Obydwoje jej potem całe życie szukają, tak więc jak szukają jej obydwoje to żadne z nich nie jest w stanie jej dać sobie wzajemnie.

tzn nie powinien zdradzać Lulu..

no tak, to że Burton powiedział, że to najlepsze dla Lulu w tej sytuacji, to że się wyprowadziła było wyjątkowo podłe, a przecież on dowiedział się po latach jak narażone było życie syna i nawet się tym niby przejął i co , teraz nie bał się o Nicka , Ogólnie wszyscy tylko czegoś od Nicka chcieli, a ostatnio to wszyscy naraz, a o nim nikt nie myślał tak naprawdę. Masz rację, że oni oboje to żadnych rodzinnych wzorów nie mieli i to pewno duży problem, ale myślę, że Lulu wiedząc iż go zraniła to powinna mu jasno sprawę przedstawić. Powiedzieć, że chce być z nim i przyjąć ten pierścionek a wtedy by się wszystko inaczej ułożyło, a ona to jakoś tak głupio ambicjonalnie rozgrywała, i póki co przegrała. W końcu , ja tak przynajmniej myślę, że zdrada psychiczna ( takie opuszczenie w kłopotach, zostawienie w samotności z problemami) jest często gorsza niż zdrada tylko fizyczna, jakies zapomnienie, ale ludzie większe halo robia z tego drugiego faktu, najgorzej jak następują oba przypadki na raz, wtedy to związek nie jest do uratowania. Ten związek to jedynie może uratować to, że Lulu zrozumie swoje błędy bo Nick swoje widzi .

a i w sprawie traktowania Shanon, ja myślę że to przez to iż to dziewczynka jest i jeszcze nastoletnia, Burton jest w stanie jej więcej wybaczyć i mniej od niej wymaga bo niby miała patologiczną matkę. Tak po prawdzie to on nie zna swojego syna wcale i go zupełnie nie docenia, a raczej docenia go wtedy gdy ma przypływ ojcowskich uczuć a później mu przechodzi, najgorsza jest taka emocjonalna huśtawka u rodzica.

tak samo podłe było jak kazał zabrać rzeczy Nickowi z domu bo Shannon się nie może pomieścić,
jedno jest dla mnie zauważalne, Nick chce się nauczyć być w związku, i tak jak napisałaś przyznaje się do błędów, Lulu? cały czas nastawiona na siebie, cały czas nie wiedząca czego chce, cały czas wymagająca, nie chcąca sama popracować na sobą. A teraz we wszystkim karta przetargową jest jej ciąża, ok dobry argument ale nie we wszystkich sytuacjach.
ja myślę, że on uwarza, że dla Nicka nie ma już szansy, jest dorosły nie może rządzić a Burton lubi narzucać swoje zdanie, traktuje Shannon jako diament, który jeszcze się da oszlifować. No tak patologiczna matka jest wytłumaczeniem, brak matki i życie na odludziu też bez ojca nie jest żadnym usprawiedliwieniem i szukaniem wyrozumiałości.

wiesz, to opiekowanie się Shanon to też jakimś podświadomym zagłuszaniem sumienia u Burtona jest, jak kazał Nickowi zabrać rzeczy a ten powiedział, żeby je dał biednym to jednak dotknęło Burtona to , zawiózł mu je i powiedział to przecież Twoje dzieciństwo, a powinien lepiej sprawę przemyśleć, czemu syn nie chce pamiętać tego czasu.

i jeszcze mi jedno do głowy przyszło, Nick tłumaczy się Lulu z wszystkiego a ona zupełnie się nie martwi jego powrotem do narkotyków tylko mówi w biurze, wiemy co on teraz robi i gdyby nie Alwin to kto wie czy Nick by przeżył, biorąc pod uwage dawkę jaką wziął.

i jeszcze mówi, że nie ma się co o Nicka martwić...
szkoda słów
niedorosła do związku, chyba, że do związku idealnego ale takich nie ma, każda druga połowa ma większe lub mniejsze problemu, nie mają problemów ludzie cyborgi ale z kimś takim nie chciałabym żyć :(

Nick wg mnie przyznał szczerze, że była to jedynie zdrada fizyczna , nie wiem czego oczekuje Lulu? stało się, czasu nikt nie cofnie, ma klękać na kolanach? nie kapuje, oki jeśli zadecydowała, że od niego odejdzie to jest już kara sama w sobie po tym jak on ją prosił aby została a ona ogdgrywa się na nim przy każdej nadającej się okazji :(

ona nie dała szansy na zbudowanie bliskości z nim, wiedząc jak mu trudno sie otworzyć cały czas mu to jeszcze utrudniała i się zastanawiam czy to robiła świadomie , czy nieświadomie i co ona tak naprawdę myślała mówiąc, że nie chce wychodzić za mąż ze względu na ciążę. bo to co powiedział Nick "Nie chcesz za mnie wyjść a kredyt na 30 lat to chcesz ze mną wziąć " było bardzo trafne i obnażyło jej nie do końca jasne intencje.

oj bardzo trafnie
bo dom póki co kupowali też ze względu na ciąże i to jej jakoś nie przeszkadzało, ech....

może ona się odgrywała na nim na zasadzie to taki " teflon man" jak o nim powiedziała kiedyś, że niby po nim spływa wszystko, a ona dodatkowo jeszcze pewno się czuła upokorzona tym, że jej o zdradzie narzeczonego nie ostrzegł

skomentuje dwa odcinki bo tyle dziś zaliczyłam :)
prawie dwugodzinna randka z Simonem :)
co do odcinka gdy kończył kurs to miałam wrażenie jak by był właśnie na jakiś dopalaczach, prochach, po wypraniu mózgu i sama nie wiem co go jeszcze tam spotkało, do tego jeszcze bardzo chciał już być po i wyjść na prosta ze chyba to wszystko mu się zatraciło. Wielki plus dla Alwina, ze próbował go wspierać w sumie bo bardzo niefajnym tekście na początku, ze Alwin oszczędza na paliwie dojeżdżając autobusem co oczywiście oznacza, że oszczędza sam w sobie a Nick myśli o kupnie hybrydowego auta :(((( jak by mu wyprostowali zwoje mózgowe... nie myślę, że podtekstem Alwina było, że niby Nick uratował mu życie, myślę, że to raczej Alwin chciał mu powiedzieć, że jest ważny i potrzebny.
A Lulu jak zwykle sama nie wie czego chce :(
tak więc odcinek dziwny a sama sytuacja związana ze sprawą kierowcy to już chyba było coś podobnego, że facet w pogoni za szczerością zmieniał zeznania, to chyba był ten gość co był policjantem i postrzelił dilera narkotyków.
co do odcinka kolejnego no to Nick jak by zupełnie przeszedł metamorfoze i jak dla mnie klasa
wie czego chce, konkretnie mówi czego chce, pomaga Lulu zadecydować, coś pokazać, może nie wspiera tak bardzo , bardzo, bardzo ale jest naprawdę blisko i jak dla mnie wystarczy, że Lulu kiwnie palcem a on będzie przy niej ale ostatnia scena jak dla mnie wymiata. W sumie to już dała mu znak mówiąc, "nasze dziecko" "będziemy się opiekować"
Burton jak zwykle materialista, Nick tak potrzebował w tym momencie aby mu pokazać, że Burton będzie ich wspierać, być może należało by go uściskać ale to ja już chyba za wiele oczekuje a on, że założy polisę, że czas zacząć dzielić się kasą z Nickiem. Być może to takie zawoalowane pokazanie miłości i wsparcia ale tak strasznie skamieniałe, że mnie aż wbiło w fotel :(((
ostatnia scena - podkreślam naprawdę piękna i bardzo wymowna :) aby takich więcej :)

no tak, teraz Nick pokazuje klasę i swoje prawdziwe wartości, wspiera ja wspaniale, bo powiedział, że zaakceptuje każdą jaj decyzję. Dużą rolę odgrywa Alwin, który to prędzej niż Lulu odkrył jak dobrym, wrażliwym i wartościowym człowiekiem jest Nick. Ogólnie sprawa ludzi z zespołem Downa dobrze była pokazana, że nie można patrzeć na nich tylko przez pryzmat suchych danych bo oni maja swoje marzenia, są dowcipni i przecież stanowią inny ale wcale nie gorszy fragment społeczeństwa. Ten facet co pracował w ośrodku dla niepełnosprawnych miał bardzo ciekawą osobowość. Reakcja Lulu na wszystkie te wydarzenia pokazuje jak niezdecydowaną ona jest osobą i teraz, gdy pojawiły się kłopoty dopiero widzi, że liczy na Nicka i że może na nim polegać w chwili , w której większość facetów uciekłaby gdzie pieprz rośnie, powinna to docenić.

obejrzałam odcinek, padam na twarz i napiszę jedynie, że
I hate Lulu :-///
jutro rozwinę zdanie :)

oki, jedynie ciekawostka
Violet , dziewczynka z dzisiejszego odcinka na axn zagrała z Simonem w Czasie odkupienia? widać, że na planie się bardzo polubili, ciekawe czy to on ją wciągnoł do czasu? fajnie zagrała :) a reszta komentarza, jutro :) ale zobaczyłam też ciekawostkę w spisie aktorów z Obrońcy, 3 dzieci jak podejrzewam, zagrała córeczkę Lulu.... bardzo mnie to zanurtowało ;-??

tak, ta sama aktorka co gra Violet jest też córką w Not Forgotten , widziałam ten film dla Simona, on i ta mała grają bardzo dobrze, aż szkoda ich na ten bądź co bądź jednak szmirowaty obraz. To chyba najgorszy z filmów z udziałem Bakera. Z tym, co piszesz o córeczce Lulu to pojęcia nie mam, na IMDB nie ma w spisie aktorów chyba nawet ?
A te ostatnie odcinki to powinny wreszcie otworzyć oczy Burtonowi, a ten dalej brnie w temat adopcji, całkiem mu odbiło, tym bardziej, że wie o wnuczce i by mógł sie do roli dziadka przygotowac. W zetknięciu z środowiskiem przestępczym Burton przerażony i bezradny, naraża Nicka a ten współpracuje z policją jak detektyw, świetnie to wyszło.
Wracając do Lulu i Nicka, Lulu widząc jak mu zależy na dziecku zaczęła nim manipulować, żeby kasę wyciągnąć a dać mu jak najmniej praw, ale na szczęscie Nick to dobry prawnik i się nie dał tak załatwić. Pociągnięcie z kupnem domu to Nick wykonał , żeby Lulu nie wyjechała z Pittsburgha, ogólnie to on walczy o nią i rzeczywiście chce ją przekonać, że się zmienił, ona mu tę Emilly podesłała aby sprawdzić, czy wciąż ma tendencję do flirtowania. Miny Nicka jak unikał dwuznacznych sytuacji z Emilly były super. generalnie to nie wiem czy wiesz jak rozwiązała się sprawa dziecka Lulu i Nicka, bo mam taką jedną teorię ale nie chce spoilerowac

film nie jest jakiś górnolotny ale dla mnie tak samo jak w sadze żywych trupów zagrał dobrze... w tym sensie, że naprawdę starał się choc obydwa filmy jak dla mnie denne swoją rolę zagrać jak najlepiej i nie do końca pasuje do reszty. na filmwebie szusowałam po obsadzie Obrońcy i tak dalej niż za połową są 3 osoby do których przypisana jest rola córeczka Lulu choć nie ma zdjęć więc nie wiem czy jest to jakaś postać realna czy np. ze snu czy jakiś wyobrażen Lulu. Ja obejrzałam z rok temu całość po ang ale nie jestem bardzo wybitnie dobra w ang więc nie wszystko pamietam, nie wszystko zrozumiałam i dlatego prosiłabym Cię abyśmy za bardzo nie wyprzedzały bo nie będę umiała się do tego odnieść. Mówiłam/pisałam Ci, że Burton chyba postradał zmyśły dla tej całej Shannon ;-/ a ona i tak tego nie doceniła ale chyba jest troszkę tak jak sama powiedziała, że boi się, że za bardzo się różni... no nic akurat jej rola nie do końca chyba jest warta komentarza bo za dużo krzywd wyrządziła pomimo dawanych jej wielu szans. Ale najbardziej podobała mi się scena jak Burton powiedział, że Nick jest dobrym człowiekiem i dziekuje mu za to co zrobił a zrobił wiele jak sama napisałaś ryzykowanie pomimo warunkowego zwolnienia chodzenia po barach, "domach uciech" .... aż nie mogłam wyjść z podziwu, że Burton na to pozwolił, ech....
i co Do Lulu i Nicka to wychodzi na to, że wydająca nam sie na początku kryształowo dobra Lulu jest egoistką, osobą nie umiejącą stworzyć związku, materialistką, grającą na uczuciach i emocjach innych, patrzących tylko na siebie. A wydający się na samym początku Nick okazuje się najrozsądniejszy z nich wszystkich, dobry, racjonalny, potrafiący brać ale i dużo dawać. Ja nawet nie pomyślałam, żę Lulu nasłała Emili na niego, widzisz jak ja nawet o coś takiego nie potrafie kogoś podejrzewać, może dlatego, że mnie by coś takiego nie przyszło do głowy po tym jaki Nick dla Lulu jest pomimo... wszystko. Idiotka :((((
co do dziecka Lulu i Nicka to wiem, że coś podpisywali w szpitalu jak Lulu leżała z dość dużym brzuchem ale nie wiem co to było o co chodziło tak więc jeszcze kilka tygodni a pewnie się dowiem. Wtedy Cię nie zawiodę i wysunę swoją teorię także :)

ale czy wiesz jak się rozwiązała sprawa zdrowia tego dziecka?

nie

ok, to ten temat podejmę jak już zobaczysz finał. Ja zauważam takie zabiegi pseudo psychologiczne u ludzi i często odgaduje ich ukryte intencje choć sama też jestem daleka od nieszczerości. Myślę, że jestem starsza od Ciebie i przez to już miałam więcej rozmaitych zdarzeń, które nauczyły mnie trzymać rezerwę i szukać w zachowaniach ludzi prawdziwych motywacji, często sprytnie ukrytych.

hmmmm, nie myślę abyś była starsza, ja jestem 1976 rocznik ale przyznam Ci się, że choć wiele przeszłam w życiu i umiem dość dobrze czytać pomiędzy wierszami to w relacjach między ludzmi tj. odczytywanie tych prawdziwych motywacji zapoczątkowało się u mnie jakieś 1,5 roku temu. w skrócie powiem, że sama dotarłam do tego, że życie jest naprawdę bardzo ludzkie i czas się wyzbyć naiwności. Ciężko to opisać bo nie było tak, że byłam jakaś naiwna, dziecinna czy coś w tym rodzaju ale miałam wiele wiary w ludzi - można by to tak po krótce nazwać ... pozatym podobno mam bardzo duże poczucie sprawiedliwości, szacunku do innych i myślę, że każdy taki jest, sama wiesz, że nie ma tak różowo :)
dziękuje, zaczekajmy do finału w wersji PL :)

no tak, mi tez się oczy otworzyły z 2 lata temu i zobaczyłam ile w ludziach tego co chciałam w nich widzieć a ile prawdy jacy są , gdy nie udają kogoś kim nie są. Teraz pytanie po co udawali, żeby mnie nie rozczarować? Czyli tak czy tak jakoś trochę jestem sama sobie winna :) Dzisiejszy odcinek 18 poruszył ciekawy temat wyjazdów integracyjnych, które juz dawno uznałam za kompletnie poroniony pomysł i tu też widać jakie to destrukcyjne. Niby mieli sie otworzyć i nauczyć empatii a tak naprawdę nastąpiło zwykłe manipulowanie uczuciami, Jake doniósł na Nicka Burtonowi, poskarżył się i zbuntował ojca przeciw synowi a Burton jak pierwszy naiwny dał sie wkręcić. On ma te swoje 69 lat a jest czasem niestabilny jak dziecko. Strasznie mi Alvina szkoda, nie mogę pojąć jednego, czemu tyle robił dla obcych dzieci a swego syna tak zaniedbywał. Dla Simona to musiał być trudny temat on tez poznał swego biologicznego ojca dopiero gdy miał 18 lat. Lulu za to jakaś pogodniejsza się zrobiła i trochę życzliwsza staraniom Nicka.

a i tak poza tematem. głosuj na Mentalistę bo jakieś szmirowate Pretty Little Liars wygrało w zeszłym tygodniu

głosowanie? poddaj link a oddam wszystkie głosy na mojego misia :)

to ten co na Mentalist podałam http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Najlepszy+serial+ameryka%C5%84ski+sezonu+2012+2013,2154159

oki głos oddany, choć w zasadzie to prawie żadnego serialu z listy nie oglądałam więc mam dość wąskie pole do popisu :-/ ale na misia oddałam :) 5 pkt jak nic oczywiście!

ja z kolei doszłam do wniosku, ze z tym serialem jest troszkę jak w tym naszym życiu, Ci ktorych tak ceniłam bardzo mnie rozczarowali a tych po ktorych się wiele nie spodziewałam bardzo mile mnie zaskoczyli. I tak tez właśnie jest z Burtonem bo slow mi brak, stary a glupi, a jeszcze jak odpędził prawie Nicka jak ten przyszedł mu powiedzieć co tak naprawdę robił w Kalifornii , ech... tylko uwierzył Strace, jak by nie wiedział jaki tak naprawdę on jest. Co do wyjazdów integracyjnych to fajnie to oddali i kwintesencja było chyba zdanie Burtona, ze wydali na to 41 tys dolarów w Nick nie chce jechać, kasa, kasa, kasa, hipokryzja a w Polsce jeszcze alkohol tak naprawdę.
Alvin chyba jest w gruncie rzeczy najciekawszą postacią w serialu tak dochodzę do wniosku i nie dlatego, że mnie zmanipulował jak sędziego, że jest chory. Jest w nim bardzo wiele sprzeczności , jednocześnie miał naprawdę pokręcone życie, Nicka życie było ciężkie ale na swój sposób poukładane w jakiś tam sposób. Być może pomysł z zobaczeniem syna przez Alwina po tylu latach poddał sam Simon? Myślę, że wszyscy wnieśli w tej serial wiele swojego. Tym bardziej, że zarówno Simon jak i aktor grający Alwina reżyserowali kilka odcinków. No i oczywiście scena gdy Nick przyjeżdza z lotniska do Lulu i mówie, że się stęsknił i musiał ją zobaczyć, ech...
tylko czy ona to doceni? widać, że jakoś tak zmienia nastawienie ale czy czasem nie po to aby wyciągnąć więcej kasy? choć w gruncie rzeczy było to całkiem szczere...
acha, i jednym słowem napewno fanki się zawiodły, że Nick nie dał się namówić na popływanie w basenie i w oceanie na naszych oczach!
co do Alwina to często ludzie chyba tak mają, że albo skrajnie dbają o innych a o siebie nie potrafią czyli są mega altruistami lub inny rodzaj ludzi, którzy są egosityczni i tylko myślą o sobie. Widocznie Alwin jest Altruistą umiącym pomagać innym a sam nie radzący sobie ze swoim życiem. Pozatym to chyba było bardzo dawno temu i wtedy być może i z życiem innych tj w pracy też nie radził sobie tak dobrze. Widać też po tym odcinku jak wiele treści było odpuszczane, bo albo przespałam ten moment ale narzeczonej alwina to ja nie uchwyciłam w żadnym odcinku. a tu już ślub :)

a on ją w deszczu przykrywał własną pelerynką na tym kiermaszu na rzecz AIDS i ona tak przeżywała że się nie udało aż Alvin zorganizował bal na ten cel

a to nie poznałam Pani narzeczonej ;-/
oczywiście, że teraz już kojarzę... dzięki za pomoc, jak Ty to wszystko wyłapujesz?

wiesz, ja to ten serial tak lubię, że go 2 razy po angielsku widziałam a Blue Mysic to ze 3 razy ,chociaż na początku mnie wkurzało to, że tego prawniczego języka nie łapię bo takie zwykłe dialogi po angielsku to spoko. Teraz oglądam polską wersję i rzeczywiście trochę rzeczy z branży nie zrozumiałam ale za to oryginalne dialogi angielskie są o wiele lepsze niż w tłumaczeniu.

no domyślam się i szlag mnie trafia, że nie jestem taka biegła z ang jak powinnam :(((
ale serial mam zgrany po ang, ang się uczę i mam nadzieję, że kiedyś... pewnego dnia.... może bez tego prawniczego języka swobodnie zrozumie co też oni oryginalnie do siebie zagadywali :) w sumie to jestem dość spostrzegawcza i chyba jednak mnie dziewczyny Alwina mało poprostu interesowały bo wszystkie "flądry" Nicka czy Patricka koduje i wyłapuje od razu :)

no to kolejny odcinek obejrzany... i nie moge uwierzyć, że to już prawie koniec, domyslam się, że serial poprostu zakończy się bez ewidentnego zakończenia... bo nie są w stanie zakończyć wątków. Dzisiejszy odcinek odrobinkę mnie rozczarował, myślałam, że będzie podobny do tych pierwszych gdzie wszystko było w wielkim napięciu, powiązania były fenomenalnie zrobione, a tutaj nic... kompletnie nic... już myślałam, że skoro pokazywali Strakę to jego też postrzelą, że on też był molestowany, cokolwiek a tu w zasadzie prawie normalna sprawa. Jedyne co zauważyłam, że Nick ma w gabinecie obrazek od Violet na ścianie powieszony i to wywołało u mnie mega uśmiech, po wtóre zobaczyłam, że choć N ick sam skryty to przed nim naprawdę wiele ludzi się otwiera. Chłopak wyjawił mi prawdę, Nick z nim na spokojnie, też powiedział mu szczerze, że uwarza, że jest kłamczuchem i proszę, prawda za prawdę i to mi się bardzo podobało. Choć Lulu jak zwykle egoistka, jego dzieciątko kopneło a żeby zaproponować aby dotchnoł jej brzuszka i choć poczuć ruchy, poprostu nawet więż... a po co??? przecież ja doznałam czegoś pięknego to po co Nick ma też coś z tego mieć? niech płaci kasę na stół to może pozwolę na coś więcej... ech ta Lulu :(

tak, ten odcinek to taki oderwany od reszty jest ale już w 20 . wczorajszym to z kolei dużo się klruje po pierwsze Nick wreszcie zauwaza jak jego osoba może być widziana przez innych i przeżywa mega zaskoczenie. Często Nicka zaangażowanie i skupienie na pracy i celach z nia zwiazanych zupełnie mu przysłania ludzi i ich odczucia, dostał lekcję od tej prawniczki co go pozwała ( zreszta jakas sprzedajna flądra a Burton jak zwykle stary-naiwnt) i od Straki co sie nagle wielce wybitną postacią poczuł po tym jak wszedł do elitarnego klubu i związał się z Kate. Jedno mi sie w Nicku w tym odcinku absolutnie nie podobało, to jak skłonił do sorzedania firmy tego chorego na zanik mięśni, to może i było korzystne finansowo ale moralnie wg. mnie naganne i tu trzeba oddać Strace rację, że miał wątpliwości. Lulu nie potrafiła odpowiedzieć Nickowi czemu odrzuciła jego oświadczyny, może wspólna sesja u psychologa pokaże jej , że to nie tylko Nick ma problemy ale ona też i to kto wie czy nie ona ma wieksze.

a i głosuj, sorry że sie narzucam ale nie wiem czemu mi zależy żeby Mentalista tam dobrze wypadł

to mozna kilka razy? nie rozumie na czym polega to głosowanie :( ale oczywiście mnie też zależy :)

bo można raz dziennie i to jest najczęściej od pon do czwartku lub piątku, zależy jak ten koleś robi podsumowanie, bo jak zrobi w piątek to potem piątek, sobota i niedziela trwa głosowanie negatywne na te seriale co dostały najmniej głosów i odpadaja. a po tym podsumowaniu znów można raz dziennie głosować na tych pieć seriali wybranych przez siebie

już oddałam głos :)