Ilu ich tam jest :O
A po Aitorze się nie spodziewałam takiego napadu agresji, szok.
Skończyłam odcinek, ale już mi się dzisiaj nie chce. Finał sobie jutro zobaczę :) czekam też, aż rolę Lago trochę bardziej rozwiną, bo Carlota jak na razie głownie zmienia miejsca siedzenia :D
Szczerze mówiąc nie wiem, czy Carlota na stałe wejdzie do serialu, w 5 sezonie ją widziałam, ale też jakieś pojedyncze sceny póki co. Daj jutro znać po finale :) A o 5 sezonie będziemy musiały jeszcze porozmawiać.
Czy Lucas kupił też bilet powrotny? :D bo zegnal się z Carlota jakby tam na stale chciał zostać :o
Nie wiem, chyba nie :P Właśnie to nie było wyjaśnione. Może faktycznie uznał, że tutaj nie mogą być szczęśliwi, więc będą na Madagaskarze tak długo, aż się sytuacja z rodziną i znajomymi raz na zawsze nie wyklaruje i aż nie będą mogli być szczęśliwi. Bo o powrocie nic nie było mówione, ale o życiu tam na zawsze też nie.
To trochę szalone. On chyba trochę za dużo od niej wymaga. Musi wziąć poprawkę na to ile ona ma lat, już mi się wtedy nie podobało, że jej postawił warunek, że jak wróci do rodziców to z nimi koniec. Później powiedział, że nie będzie na nią czekał, a teraz wyskoczył z tym wyjazdem. Przecież ona musi jeszcze szkolę skończyć. Nigdy tego nie zrozumiem, zamiast starać się powoli przyzwyczajać rodziców, pokazać im, ze potrafią być razem, to oni za każdym razem odwalają jakiś numer, przez który rodzice zniechęcają się do tego związku jeszcze bardziej.
Don Lorenzo ;( ech...skończyłam sezon :( ale ładnie wszyscy padali w rytm muzyki :D
Ale finał sezonu był super, musisz przyznać? I współpraca Aithora z Lucasem <3 Don Lorenzo to jedno, pomyśl o Montoyi jak się będzie czuł :( Ale wreszcie Sara podjęła jakąś konkretną rozmowę z Paco w sprawie decydowania o sobie i swoich związkach. No i padli razem <3333
Świetny był, szczególnie świetny był fakt, że Hugo i Casas biegali przez cały odcinek bez koszulki :D a tak poważnie ;) powiedz mi czy Don Lorenzo umarł tak całkiem? :(
I tak, nareszcie Sara twardo powiedziała, że chce sama decydować o swoim życiu osobistym :) moment może nie był najlepszy, ale przynajmniej to jakiś krok naprzód :)
Naprawdę? Yay! Wydawało mi się, że padał martwy. Ten serial bez świeconych jaj komendanta nie byłby już tym samym. A Curtis też przeżyje? :P w ogóle trochę mnie przeraziło, że przy okazji znarkotyzują dziecko :o tak na sam początek.
Dziecko powinno się przyzwyczaić, w końcu ten posterunek cały bazuje na narkotyzowaniu i infiltracji xD Żyje, żyje, wybudzą go z śpiączki cukrzycowej. Święcone jaja muszą być. W ogóle on i Montoya to takie postacie, na które z początku w ogóle nie zwracałam uwagi, myślałam, że będą gdzieś na trzecim planie, a z czasem pokochałam i jednego i drugiego :P A pamiętasz ten odcinek, gdy Montoya był przebrany za drag queen? xD
Pamiętam :D ładną drag queen był :D ma świetne nogi :D Montoya jest kochany, też go lubię. Z Silvia nie miał lekko, a teraz jeszcze taki cios ze strony Ruth.
wow, jaki taniec Lucasa i Sary w śnie Curtisa :p ich to wszyscy shuipują :D nawet Curtis na łożu śmierci :D:D
fajna ta piosenka, podobają mi się takie "przerywniki",, tak jak wtedy z tym musicalem dla Rity :) mogliby częściej coś takiego robić, zwłaszcza, że wciąż jest dramatycznie i łamią nam serca xD
Wiem, oni oboje są szaleni i zawsze odwalają jakieś głupoty. Albo wszystko, albo nic, nigdy nic pomiędzy. Sam fakt, że się wyprowadzili wtedy był dziwny, na pewno szło to jakiś polubownie załatwić. Potem Sara wróciła do domu i nagle temat jej wielkiej miłości się skończył, a przecież mogła jakoś udobruchać rodziców, delikatnie wprowadzić w nową sytuację. No a teraz znowu to samo... oni to by chcieli jak Romeo i Julia, a przecież dałoby się normalnie, powolutku, już jednak ze 2 lata minęły, w końcu wszyscy by przywykli i byliby najnormalniejszą, szczęśliwą parą. No ale po co? :P
jej, odpisuję Ci już w trzecim miejscu (tzn. na trzeciego posta), mam nadzieję, że się połapiesz i wszystko przeczytasz :) ten serial już mi tyle razy złamał serce, że czasem dosłownie myślałam "nie, no już więcej nie dam rady". no ale przynajmniej się dzieje i są emocje, chociaż czasami zbyt skrajne. oto garść spoilerów na 5 sezon:
1. Paco bardzo się zmieni
2. Montoya pokaże mroczne oblicze
3. Mariano będzie wkurzający
4. Povedilia i Lucas będą robić bardzo niebezpieczne rzeczy i żaden z nich nie wyjdzie z tego bez szwanku
5. Sara usłyszy od Aitora i Carloty sporo boleśnie szczerych słów, na które w pełni zasłużyła
6. Sara będzie miała pewne plany na przyszłość
7. Wkrótce najprawdopodobniej pojawi się nowa znacząca postać
Teraz czekam aż mnie prześcigniesz, bo ja jeszcze dochodzę do siebie i już nie chcę sama oglądać :)
To mnie trochę nastraszylas ;) Paco się zmieni? Ja go lubię, nie musi się zmieniać :( Montoyi trochę się nie dziwię, ostatnio nie miał lekko. A co do Mariano, to już jest wykurzający :/ co to za beznadziejny pomysł z tym jego romansem z Lolą :/ takie stróż moralności, a coś takiego robi najlepszemu przyjacielowi :/ Uwielbiam Povedilie w akcji ;) a to, że on i Lucas zawsze obrywają to już się przyzwyczaiłam :) Co do przyszłości Sary..to kiedyś widziałam jakieś zdjęcie, ale to wole nie mówić, bo nie wiem czy mówisz o tym co ja widziałam, wiec nie będę spoilerowac :D jeżeli chodzi o nową postać to może Lis? :) dzisiaj jeszcze na pewno przynajmniej jeden odcinek obejrze :)
Trochę się zmieni i będzie próbował zmieniać się dalej :P Montoya ma sekret :P Na Mariano ostatnio nie mam słów, od tej całej sprawy z Lolą wkurza mnie niemiłosiernie i jeszcze innym namiesza w życiu. Np. z perspektywy Paco jednak co innego jak córka ma "nieodpowiedniego" ukochanego, a co innego żona, jest duża różnica :/ No tak, oni dwaj zawsze najbardziej dostają po tyłku, żaden spoiler :P na razie Sara tylko ma pomysł, ale myślę, że koniec końców zostanie on zrealizowany w następnych sezonach, pewnie to jest to, o czym wiesz (co widziałaś), ale na wszelki wypadek nie mówmy o tym xD nie Lis... skąd znasz jakąś Lis? Ja tylko w obsadzie na filmwebie kogoś takiego widziałam.
Nie znam :D tylko jest wymieniona na filmwebie wśród głównych bohaterów i od początku mnie to nurtuje :D a skoro jest tak wysoko to może jest ważna, a skoro mówisz, że istotna postać..:P
Ciekawe kogo uśmiercą w piątym sezonie...
Już wiem, dlaczego Paco się będzie próbował zmienić. Ale Loli tez by się ten psycholog przydał. Zresztą im wszystkim tam :D
Na komisariacie jest bomba, a tam sobie każdy spaceruje :D Montoya popija kawę :D niezły cyrk.
Paco chyba w 5x02 powie coś takiego, że aż musiałam przewinąć, bo szczęka mi za głośno o podłogę walnęła. Montoya-żul xD
Aitor jest jak cień :D zawsze w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie ;D
Oni jednak chcieli na stałe zostać na tym Madagaskarze :D Sara powiedziała Loli, że będzie teraz mieszkać na Madagaskarze :D fajne te listy, które Lucas i Mariano sobie zostawili.
ale smutny ten 5x01
Jezuuu ten Lucas, leci, nie leci, leci, nie leci, oszaleć można. A Mariano mógł sobie lecieć do Bogoty, przynajmniej nabrałby dystansu.
daj spokój, myślałam, że zejdę na zawał przy tej scenie, Mariano strasznie mnie wnerwił... kurczę, chyba sobie włączę jeden odcinek, bo jak z Tobą gadam, to zaczynam tęsknić za Paco
haha, sorry w ogóle, że Ci tak dzisiaj nawijam cały dzień :D ale oglądam dzisiaj przez pół dnia z przerwami :D
No przestań, nie przepraszaj, tylko teraz muszę obejrzeć jeden odcineczek, bo mi smaka narobiłaś, a poza tym ten 5 sezon tak się zaczął mrocznie, że właściwie też czekam aż sporo rzeczy się wyjaśni :P Boże, jaki ten Lucas piękny <3 mów przy czym jesteś!
włączyłam 5x02. Ona naprawdę poleciała na ten Madagaskar :o ja bym czekała do końca pod odprawą ;D nie wiem po co ona weszła sama do samolotu :D sceny łóżkowe Paco i Loli będą nam teraz w każdym odcinku serwować?:D
Hehe, i to takie dość odważne te sceny... podobało mi się jak Sara się sprzeciwiła rodzicom i olała te rozsypane rzeczy z walizki. Wreszcie jakiś konkret. A oni dostali za swoje, bo też żadne z nich nie powiedziało, żeby została i np. spróbowała z Lucasem być tu, na miejscu, że może z czasem to zaakceptują itp. Tylko od razu krzyk. No to mają. Bo fakt, że Lucas i Sara robią szalone rzeczy, ale poniekąd otoczenie na nich to wymusza. Na szczęście w 5 sezonie to się zmieni. Wreszcie! Też bym sama nie wsiadła, no ale musiało być dramatycznie. Mariano wszystko zepsuł, a Lucas mógł go olać. No ale on ma serce na dłoni i za kolegami pójdzie w ogień. Za Sarą też, no ale nie mógł się rozdwoić, skoro Mariano zaczął odwalać jakiś melodramat na lotnisku. To było bardzo egoistyczne ze strony Mariano, raz, że porównywał swoją sytuację z Lolą do sytuacji Lucasa z Sarą na zasadzie "Tobie wolno, a mi to już nie?" (a to nie są podobne sytuacje!), a dwa, że widząc wyjeżdżającego Lucasa mógł odpuścić. Bo Lucas o Sarę walczy kilka lat (no i w przeciwieństwie do Mariano miał jakąś szansę), a jemu coś się z Lolą nagle ubzdurało i nagle wyszło, że wszyscy zostawią Paco na raz. Niestety, teraz nie będzie miło jeśli chodzi o L. i S., ale mam wrażenie, że to już ostatni tego typu kryzys. Poza tym właśnie oglądam 5x06, który jest genialny, więc pamiętaj, że się ułoży.
Spoko, domyślam się, że Sara po takiej akcji nie rzuci się Lucasowi w ramiona :D zresztą sama bym miała focha na sto dwa :D więc się nie dziwie :D
Biedny don Lorenzo :( on powinien już sobie na emeryturze siedzieć, a jest jedynym, który tam wszystko i wszystkich ogarnia.
A sceny miłosne Paco i Loli nie są jednak zbyt interesujące:P więc już wystarczy :P Mariano chodzący za Lolą jest śmieszny, skąd mu się nagle wzięło to zakochanie...:D
Tak mi się jeszcze przypomniało...brakowało mi pożegnania Lucasa z siostrzyczką.
Brakowało Ci Clary po prostu xD Też bym była zła na Lucasa, ale problem w tym, że Sara nawet nie będzie chciała go wysłuchać, no a czego by nie mówić, to nie była tak do końca jego wina i to nie powinno przesądzać o wszystkim. Generalnie w tych pierwszych odc. 5 sezonu Sara będzie się zachowywać dość szczeniacko. No ale niech już tam jej będzie, w końcu ma 18 lat, dwóch absztyfikantów i mętlik w głowie. A związek z policjantem w ogóle nie należy do łatwych. O ile to były wątki Paco i Loli, nie było źle, ale ten Mariano mi tam nie pasował nigdy i nie chcę już więcej słyszeć o ich kłopotach małżeńskich spowodowanych przez Mariano.
Chyba źle usłyszałam...czy Paco właśnie powiedział, że Lucas i Sara to najpiękniejsza historia miłosna jaką zna :O a może to był sen... :D
mówiłam Ci, że moja szczęka walnęła o podłogę... wreszcie Paco coś zaczął ogarniać w temacie rozwalania życia córce i przyjacielowi...
Też się wzruszyłam, warto było czekać na takie słowa z jego strony. Tzn. nie wiem, o czym dokładnie mówisz, ale mimo wszystko Paco w tym sezonie jest taki ludzki...
:D o tym, że poprowadzi Sare do ołtarza ;) genialny jest ten psycholog/psychiatra, jego sceny z Paco są najlepsze :D
Wreszcie przejrzał na oczy. Wiadomo, że lepiej zaakceptować wybór córki, nawet jeśli jest zły, niż ją stracić - dosłownie lub chociażby emocjonalnie. A psychologowi szczerze współczuję, zwłaszcza jak Paco do niego dzwoni w środku nocy.
Naprawdę żałosne było to, że pierwsze co Sara zrobiła to zadzwoniła do Aitora. Dobrze jej powiedział, że jest straszną egoistką...no nie da się ukryć.
A Aitor przyjechał po Carlote, lalala :P
Co tam się dzieje w tym więzieniu :O już nie pamiętam czasów kiedy ten serial był komedią. W ogóle co odwala don Lorenzo, jak on niby chciał rozbroić Ruth, przecież to nielogiczne, gdyby on nie strzelił pierwszy to ona by strzeliła, w dodatku miała trzech gości w obstawie. Przecież był komendantem był tyle lat, oni go rozniosą w tym więzieniu...zjade na zawał przez ten serial.
No mówię, Sara zachowuje się jak gówniara. Ok, Lucas zawalił, ale niechcący, zresztą to nie był koniec świata. Nie wiem, czy już to było, ale Lucas powie coś w stylu: "nie można wsiadać do samolotu kochając kogoś, a wysiadać nie kochając". A ona od razu do Aitora. I jeszcze z niego robi nagrodę pocieszenia. Na szczęście Aitor nie jest głupi i nie da się w to wciągnąć. A Lucas nie uwierzy, że Sara się odkochała w jeden dzień. Z tym że tym razem da jej normalnie czas na zastanowienie i decyzję. Carlota też nie jest w ciemię bita, pasują do siebie z Aitorem. Czasami zdarzają się jakieś bardziej komediowe odcinki czy chociażby sceny, ale generalnie wątek z infiltracją w więzieniu będzie chyba najmroczniejszy z dotychczasowych. A don Lorenzo się chwilowo trochę pogubił. Obie zejdziemy na zawał xD
Strasznie jestem ciekawa czy będzie wątek Aitora z Carlotą, wtedy Carlota mogłaby się częściej pokazywać :P Bo to, że on tam czasem po nią przyjedzie to fajnie, ale nic nam z tego nie pokazują, przynajmniej na razie.
W ogóle to chyba będzie świetny sezon, od 5x01 jest świetna akcja. Zaczynam właśnie 5x04 :D
5x06 będzie piękny i zwiastuje zmiany na lepsze <3 Aitor i Carlota... hmmmm... :) a akcja faktycznie jest na pełnych obrotach, czasami mnie to wykańcza, ale tak już jest z tym serialem, że nam niszczy mózg :P
Nie mogę się przestawić, najpierw Paco cały czas marudził, ze Sara nie może być z Lucasem, bo on przez to umrze, a teraz nawet "mogę mieć go za zięcia" :D:D:
a odnośnie przyszłości Sary to już wiem o co chodzi :)
Dzisiaj Cię dogonię :P
Goń, goń, bo ja wczoraj obejrzałam 2 odcinki :) Paco wreszcie się zmienił, ale teraz dla odmiany Sara kręci nosem, no co za szit :P
ale głupi wątek z tym wymazywaniem pamięci :D powiedz mi, skąd się wziął ten stary kolega Mariano- Arturo czy jakoś? bo nagle mi się pojawił. Przegapiłam coś?
nie, nic nie przegapiłaś, to się właśnie zaczęło tak nagle, ale się wyjaśni wszystko z Arturem :) a wymazywanie pamięci to już w ogóle jakaś abrakadabra, Mariano ma bzika, a zawsze tak Lucasowi dowala, że jest nienormalny xD w ogóle przygotuj się na przeskok czasowy!
On jest jakąś zjawą czy coś? Bo mam wrażenie, że tylko Mariano go widzi i z nim gada :D
Czy Lucas musi umierać co drugi odcinek ;(
Ale piękne sny <3 nie wiedziałam, że zatrzymanie może być tak erotyczne :D a to z dzieckiem, aww <3
Hahah, nakładanie dziecku podpaski i sklejanie plastrami było mistrzowskie :D
Lubię Aitora w takich zabawnych momentach xD Lucas to wciąż tylko umiera, albo ktoś go bije, albo do niego strzela, albo go wrabia, albo szantażuje, a oni się jeszcze dziwią, że jest taki narwany :P Fajne były sny, bardzo mi się podobał ten odcinek, no i chyba trochę dał Sarze do myślenia. Nie wiem, czemu jest taka uparta, nawet nie wysłuchała Lucasa i do tego wkręciła sobie na siłę, że jednak kocha Aitora, chociaż sama dobrze wie, że to nieprawda. A z Arturem sama zobaczysz.