Dosłownie zawsze byłam fanką Klaroline i Steleny, z dnia na dzień tak jakby się moje nastawienie
w stosunku do tych paringów zmieniło. Oczywiście dalej preferuje Klaroline, ale coraz mniejsza
jest możliwość ich bycia razem, zresztą zawsze była mała możliwość. Chodzi mi o to, że fani
doczekali się ich pocałunku, a nawet czegoś więcej, ale wyjechał i możliwe, że nie wróci. Do
tego nadąsany Tyler postanowił znowu zawitać do Mystic Falls, co mnie już totalnie irytuje. Ale
pozostaje zakochany w Elenie Stefan. Kto wie, może czuje do wampirzycy Caroline coś więcej,
niż tylko stosunki czysto przyjacielskie? Dla mnie byli by wspaniałą parą, gdy tak na nich patrze,
to wszystko inne przestaje mieć znaczenie.
No i kolejna para to Delena, polubiłam ich chyba za to, że Damon zmienia się na tego dobrego.
Nigdy nie uważałam go do końca za czarny charachter, o ile można tak go nazwać. Ale widać
jaki wpływ ma na niego Elena, której nie lubię, ale daje rade. Pasuję do siebie, mimo że w życiu
prywatnym niestety im się nie udało.
Tak ja wspomniałam powyżej, nigdy nie sądziłam, że polubię coś innego niż Klaroline i Stelena, a
tu taka przyjemna niespodzianka.
Jak dla mnie zakończenie z paringami Steroline i Delena byłoby odpowiednie.