kiedys nawiedzona na punkcie nauki a teraz co? mega ambitna dziewczyna robiaca kariere naukowa teraz po prostu siedzi na recepcji>???
Ot życie :). Mnie też to nie pasuje, tym bardziej że wiele jest osób w PM dość inteligentnych i ambitnych oraz po studiach lub kończą studia a mają kiepskie prace i to po znajomości, a inni którzy ledwo średnią szkołę skończyli mają dobre prace lub nawet robią karierę. Ale cóż w życiu też często tak bywa, a Daria póki co jest młoda a na recepcji też nie ma źle i wiele może się nauczyć plus kontakt z ludźmi, ale jak w ciągu kilku lat nie dadzą jej i Mikserowi lepszych prac, to będzie dziwne :).
Podobnie z Mikserem co przewidziałem jakiś miesiąc czy dwa temu odgrażał się że broni pracę magisterską i już ma zaklepane studia doktoranckie i pracę na uczelni.I co i nic,pewnie nawet olali jego obronę i dalej będzie piwo nalewał.U Darii prędzej można powiedzieć że praca fizyczna jeszcze ją nie znudziła bo dopiero zaczęła,wcześniej przecież nie pracowała tylko studiowała.Na początku nawet jak na recepcji zarobi 1.5 tys albo 2 tys to jest pewnie zadowolona bo wątpię żeby więcej.A Mikser już powinien odczuwać znudzenie pracą za słabe pieniądze.
W tym serialu mają jakąś skłonność do dawania postacią po studiach,byle jakiej pracy nie w zawodzie,poniżej kwalifikacji Daria,Mikser,Luiza.Majka w sumie też słabo bo 5 lat medycyny skończyła i nigdzie się nie zaczepiła żeby chociaż jakąś specjalistką od dietetyki została.A w drugą stronę przesadzone Radek wielki informatyk bez studiów zawsze pracował umysłowo,jak przez moment dorabiał fizyczne to wielki bulwers że takie cudo w takiej pracy.Sabina tez olała studia i to pewnie na początku,a zawsze Pani na włoćiach,ale ona to córka Wekslera.Jowita to już największa kpina na początku wręcz totalna prostaczka a wróciła może po dwóch latach jako wielka Pani Prezes.
Oczywiście marne prace Darii czy Mikser to pewnie żeby nie pokazywać ich w innych miejscach,oraz żeby na ich stanowiska nie zatrudniać kogo innego.poza tym Daria miała by raczej mało minut na planie gdyby była tylko dziewczyną Błażeja.
Majka w sumie też słabo bo 5 lat medycyny skończyła i nigdzie się nie zaczepiła żeby chociaż jakąś specjalistką od dietetyki została-gdzie w tym zdaniu napisałem że Majka skończyła medycynę?-chyba napisałem że skończyła 5 lat medycyny,czyli rok jej zostało.Zresztą gdyby skończyła całą to już by się jakoś zaczepiła,w końcu staż jest płatny,a potem jakoś by sobie dała radę.Zdziwiło mnie wtedy że Marysia wielka pasjonatka medycyny i idealistka zupełnie straciła zapał do studiów.
No tak masz rację, pewnie o to chodzi że nie chcą brać kogoś nowego zamiast Darii i Miksera i jak można zauważyć te dwie postacie razem z Luizą i Błażejem nie mają ostatnio wątków i tylko ich w pracy można zobaczyć, ewentualnie czasem w mieszkaniu pokażą. Ale może np Melka po skończeniu szkoły zastąpi Darię a Krystian pójdzie na zaoczne studia i zastąpi Miksera :). Nie no joke, co by się w tym barbarianie działo, nie wyobrażam sobie Krystiana jako barmana :), ale z drugiej strony jako architekta też nie.
Prędzej Dominik by się nadawał :). W ogóle nie obczajam właśnie z Dominikiem, bo on jest z bardzo biednej rodziny, ojciec go lał czy coś i koczował często w salonie albo mieszkał u babci. Teraz nagle idzie na studia dzienne i nie pracuje, a przecież na pieniądzach nie leży i wiadomo że nawet na dziennych trochę się płaci bo i książki, ewentualne warunki , dojazdy itd. No i inna sprawa że nie wiadomo co z Patrycją się dzieje, czy on z nią w ogóle jest, to wina pewnie scenarzystów którzy może nawet nie wiedzą że ma on w Krakowie dziewczynę, zresztą na pewno nie ogarniają tego, bo inaczej taki Radzio pojechałby do matki do Krakowa a nie koczował u Sabiny, spał w klubie czy na ulicy. Pewnie matka jak i siostra Radzia zginął w niewyjaśnionych okolicznościach jak ojciec i dziadek Majki czy też cała rodzina Pawła. Nie licząc innych osób, pojedynczych :).
powinni to wyjasnic. pewnie maja ludzi za kretynow. wychodza z zalozenia, ze i tak bedziemy ogladac. jak widac soe nie myla. moze wyjjdzie cos w praniu przy okazji stosunkow Dominik - Melka (sugeruja wyraznie ze sie zabujal). btw. Melka znacznie bardziej podoba mi sie niz Patrycja pod kazdym wzgledem. Pat powinna wrocic i pobic sie z Melka :P by sie dzialo haha
No jakoś też nie przepadałam za Patrycją. Wprawdzie jej wygląd był ok, ale mnie wkurzała, zresztą większość w PM mnie wkurza, więc dziwne że Melka jeszcze nie :).
w sumie zabawne że wkurza cię większość postaci serialu który oglądasz.Ale u mnie w sumie jest podobnie.
wkurzaja, bo pisza im takie kwestie, ze trudno zeby nie wkurzali :P ale czasami sama lapie sie na tym, ze daje sie "manipulowac" scenarzystom i lubie kogos kiedy ma dobre watki a nie lubie kiedy robi cos zlego. np Paulina - ogolnie ja lubie, ale kiedy miala romans z Bartkiem to nie. smieszne i glupie zarazem. a teraz znow ja lubie :P ogolnie uwazam, ze jest dobra aktorka no i piekna kobieta. inne postaci tez mnie falowo wkurzaja, jak Kinga - byl okres, ze nie moglam jej zniesc teraz okay, Maryska to samo. Sabina ... temat rzeka. na plus teraz. Radek od jakiegos czasu permanentnie wkurza, ale dio aktora nic nie mam. Bartek i jego bezczelnosc kiedy chcial wrocic do Emilki byla niewyobrazalna. teraz okay.
tak zebym kogos niezmiennie lubila... Beatke i nieodzalowanego Filipa, w sumie Artur nigdy mnie nie denerwowal , Weksler. Wojtek. jeszcze moze kilka osob.
co do permanentnie wkurzajacych to na pewno Krystian i to zarowno postac jak i sam aktor i swego czasu Nikola oraz byla Blazeja Ewa.
Sabina okey?!ja tam lubię głównie postacie zabawne z poczuciem humoru.Grzesiek często robi z siebie sztywniaka,ale dzięki temu jest taki zabawny,w każdym niemal widzi żołnierza,albo podwładnego.Czasami bywa bucowaty jak z tą Aśką,ale nadrabia właśnie tekstami.Artur był zawsze zabawny,nawet teraz jak niby jest ojcem i mężem.Filip,Beata,Wojtek choć on czasami irytujący,Seweryn w realu uwielbiam ludzi z jego charakterem,Marian czasami też zabawny,Rysiek to Wadlewski Grzegorz,sztywny,przepisowy a dzięki temu zabawny.
Cynizm taki postaci jak Igor,Damian,Andrzej i kilku innych też może bawić.Z tych mniej zabawnych dobrze się ogląda Dominika,Norberta,Paulinę,Kasię,-zwłaszcza to że ona nawija o polityce a myśli że Kaśka jest takim samym pasjonatem jak ona.z tych zabawnych to jeszcze Aśka.
W sumie sporo jest zabawnych postaci,na początku ten serial mnie zachęcał genialnymi tekstami Artura,aktor chyba nie nadawałby się do większość ról,ale komediowo daje radę od lat.
no chyba że podoba ci się że cały czas coś się z nią dzieje.Bo logiki w jej zachowaniu nie widzę,no chyba że mnie wytłumaczysz sens w jej postępowaniu.Ostatnio zasugerowała ojcu że zdradziła Natana bo nigdy nie dostanie rozwodu,a teraz Igor ma proponować jej jakiś układ obstawiam że da jej rozwód,skoro Mohr definitywnie odchodzi z serialu,będą chcieli żeby Sabina była podwójnie wolna w sensie prawym-już jest i w sensie małżeńskim.
Jak dostanie rozwód to teoretycznie mogła by układać sobie życie z Natanem,ale to on już nie będzie chciał,ona też nie.w sumie racja że na niego nie zasługuje ułożony lekarz i laska która sama nie wie czego chce,która się ciągle pakuje w kłopoty Radek to dużo bardziej odpowiedni facet dla niej.
Nie lubię chyba głównie Jowity,Radka,obecnie Sabiny od jakiegoś czasu to tragedia,Luizy,Krystiana,Ewy,trochę Adama i pewnie parę osób by się znalazło.myślę że nawet Natan gdyby mu zmienić rolę z romantycznego kochasia na np takiego trochę twardego,stanowczego faceta byłby lepszy,scena z Radkiem wyszła mu dużo lepiej niż te miłosne.Ale pewnie facet się już nie pojawi w serialu co jest normą że jak facet jest z kobieta to często go pokazują a po rozstaniu nic nie wiadomo o nim.
Tak masz rację :). To przez scenarzystów. Aczkolwiek jest parę osób które cały czas wkurzają, tak jak napisałaś jednym z nich jest Krystian.
To jest trochę jak z ulubionymi zawodnikami w drużynie której się kibicuje.Jak dobrze zagra ulubiony piłkarz radość jest podwójna,jak inni to też cieszy,a jak ulubiony słabo gra to też się go krytykuje,ale mniej chętnie niż tego nielubianego.
Krystian jako postac i rowniez aktor == podwojna masakra. juz nie mowie o jego warsztacie, ale jakiejs takiej irytujacej manierze w zachowaniu co przekazuje tez swojemu bohaterowi, ktory nie dosc ze rozpisany jest na wkurzajacego gowniarza to naklada sie na to Pniewski .
Generalnie robią z widzów kretynów w wielu kwestiach,studiujący w PM mają klawe życie,chodzą na zajęcia jak nie mają co robić,Mikser robi łaskę promotorowi kiedy może się obronić,pracują tak jakby byli właścicielami tzn wychodzą kiedy chcą.postaci znikają,itd.a postać Dominika chyba faktycznie psują,facet powinien być szczęśliwy że jego najlepszy przyjaciel i jego ukochana coraz bliżej są powrotu do siebie a ten sprawia wrażenie rozczarowanego.Już kiedy Krystian chciał żeby zakochanego udawał nic nie powiedział,słuchaj Melka wie że kocham Patrycję.
Z Dominikiem było tak że matka mu zmarła jak miał chyba z 3 lata może więcej ale w każdym razie dawno,więc raczej nie mogła jak matka Krystiana wrócić i pomóc synowi.Ojciec to był totalny degenerat
niby miał się ogarnąć,może nie pije,nie robi cyrków,ale wątpię żeby pracował w najlepsze i jeszcze syna utrzymał stał się kochającym tatusiem co pracuje na dwa etaty żeby synowi nic nie brakowało.
Wiadomo Dominik to kolejna dziwna sprawa w liceum pracował,można było odność wrażenie że nie ma na nic czasu.A na studiach można odnieść wrażenie że się rozleniwił facet chyba beztrosko studiuje,nic nie pracuje,ma chyba sporo czasu,na dodatek chyba pije alkohol mimo że wcześniej miał nie pić bo miał wstręt przez ojca.
Chyba bardziej by pasowało żeby dalej był z tych ambitnych co po zajęciach,biegnie do pracy,albo studiuje niestacjonarnie.Ale cóż może pojawiła się jakaś dobra ciocia z wujkiem,albo ojciec faktycznie miał jakiś sensowny zawód i pracuje i przyzwoicie zarabia.
A no tak sprawa alkoholu w PM piją wszyscy. Zapomnieli że Artur nie może przez chorobę i zapomnieli że Dominik miał wstręt do alko przez ojca, no ale cóż może mu przeszło :).
Dominik przy swej sytuacji rodzinnej na pewno ciągnie socjala z uczelni. Kto wie, może mieszka w akademiku jakimś i ktoś z rodziny mu jeszcze coś do tego dorzuci. Fakt faktem mogliby to jednak jakoś wyjaśnić. ;)
akademik chyba mu nie przysługuje skoro jest z Wrocławia.Poza tym za akademik i tak się płaci.Poza tym chyba poza uczelnia,może mając niski dochód w rodzinie dostać jakiś zasiłek czy zapomogę,babcia ma emeryturę więc wydaje się że gdyby połączyć te 3 dochody wystarczyło by na utrzymanie.Nie wiem ile dokładnie wynosi stypendium socjalne i zasiłek/zapomoga państwowa ale pewnie te dwie kwoty w sumie to ponad tysiąc złotych.
U mnie na uczelni najwyższy socjal wynosił ok. 700 zł, więc nawet samo to było już dość solidną kwotą, jeśli ktoś miał gdzie mieszkać. Racja z tym, że Dominik ma, więc nawet sam ten socjal powinien mu wystarczyć na życie, zwłaszcza, że stołować może się jeszcze u babci. :D
myślałem że socjalne jest nawet niższe,ale gdzieś pisało że jednej uczelni może wynieść 800 złotych to już solidna sumka.stypendium za wyniki w nauce,rektorskie chyba miało być 470 zł.Przede wszystkich nie tylko stołować się u Babci,ale mieszkać jak Babcia ma własne mieszkanie,to i czynsz niski,nie płaci za wynajem itd.To zupełnie inna para kaloszy,jakby musiał sobie lokum wynajmować.
Niby większość studentów niestacjonarnych tłumaczy że studiuje w tej formie,z powodu braków pieniędzy,ale większość w rzeczywistości na dzienne się nie dostało,na dodatek pewnie by sobie nie poradziło.Wersja musiałem pracować brzmi lepiej,niż jestem za słaby na dzienne.
800 złotych jak ma samego stypendium,to przy pracy dorywczej by pewnie więcej nie wyciągnął.
Ale fakt że wypada to słabo,ludzie po studiach i to ponoć wyróżniające się na swoich kierunkach pracują w takich miejscach i jeszcze niemal zadowolone.Choć w takich sytuacjach jest jak z hazardem,jeden bierze pierwszą lepszą pracę i przynajmniej ją ma,a inny czeka,czeka wiele prac mu przejdzie koło nosa,i potem nie ma jej albo dostaje gorszą niż mógł mieć.
A Kinga studiowała psychologię a teraz zarządza barbarianem i fitnesem. To też dobrestanowiska no ale miało być inaczej bo.studiowala zupelnie co innego. Mimo wszystko i tak mozna powiedziec ze spadlo jej to z nieba, bo bar przejela po matce a fitness zorganizowal jej Artur.
Kinga na pewno nie skończyła studiów nawet było ostatnio że miała wrócić na studia.Oczywiście Emilka też ale wątek ten upadł.W sumie to zabawne,obie wydawało się że krótko studiowały,a nagle się okazało że jak wrócą są już jedną nogą magistrami.Kinga to ma niezłego farta,od lat ma własne interesy Fitness to chyba zamiast starego Fitness którego udało jej się jakiś dzierżawić i to z Anką na pół,a tamta olała sprawę.Trochę też przesadzone bo powinna chyba najpierw spłacić tego szefa,a potem Ankę a nie wiem czy to zrobiła.
Mnie i tak dużo bardziej dziwi że Maryśka najlepsza studentka medycyny w całej Polsce,po zaliczeniu 5 lat studiów,mając rok do końca i zapewne po rocznym stażu,mogłaby pracować gdzieś tam jako lekarz ogólny,czyli raptem rok nauki,a potem zawsze coś by zarabiała tak sobie definitywnie porzuciła marzenia o byciu lekarzem i od lat jest menadżerem i nawet nie wspomni od święta że żałuje że nie jest lekarzem.Myślałem że najpóżniej 5 lat po rezygnacji jednak wróci i zostanie lekarzem,owszem skończyłaby medycynę mając jakieś 30 lat a zanim byłaby kimś znaczącym pewnie przynajmniej 35.
Trochę to dziwne już po 3 latach zaliczonych ludziom byłoby szkoda,no może po roku,czy dwóch jeszcze aż tak bardzo nie bo nawet połowy by nie zaliczyli.
chyba większy absurd niż z Pawłem który zaginął bez śladu,albo Teresą która porzuciła dwójkę dzieci,wnuka i męża.Delikatnie mówiąc dość duża degradacja z osoby która mogła być lekarką z widokami do menadżerki zwykłej knajpy.
w dodatku po znajomości :). bo w końcu Majka mogłaby tego nie mieć i np pracować na kasie czy sprzątając. Przez jakiś czas ale chyba krótki pracowała w kwiaciarni. Ludzie wiadomo rzucają studia ale po roku, góra dwóch i nigdy nie medycynę bo ciężko się tam dostać i żeby w ogóle się dostać trzeba ciężko pracować i uczyć się, mieć naprawdę świetne wyniki na maturze a i to nie da ci 100% szans że tam się dostaniesz, a jak dostaniesz to utrzymanie się jest bardzo cieżkie. A ona już miała tylko rok do końca, później specjalizacja jakby chciała a jak nie, to mogłaby być np internistką. Ale ona ogólnie nawet miała wielkie plany na tych praktykach żeby być chirurgiem a to jest bardzo ciężkie i wymaga jeszcze więcej pracy, nauki a dodatkowo talentu i precyzji a ona olała 5 ciężkich lat harówy ( choć nie pokazywali za często że się uczy, ale załóżmy że miała taki cudowny talent) i po prostu rzuciła studia a co :P.
ja czasami wogóle się dziwiłem jak znajomi mówili że jak pierwszy rok na studiach zawalili to rodzice mówili basta i że albo do pracy,albo zrobić sobie zawód czy jakaś szkoła policealna.Z jednej strony mieli kasę żeby syn/córka studiował 5 lat,a jak rok zawalił to nagle już nie mają kasy i ochoty syna utrzymać góra 6,albo przynajmniej powiedzieć synowi że skoro zawaliłeś rok,to możesz góra zrobić pierwszy stopień czyli 3 ewentualnie 3.5 roku,czyli najwyżej edukacja trwała by 4.5 roku,1 rok zawalony plus 3.5.studiów
Oczywiście można uznać że rodzic ogólnie nie był zbytnio przekonany do studiów syna/córki,ale uznał dam mu szanse jak zawali to mam czyste sumienie,jak da radę to niech studiuje.Poza tym wiadomo rok póżniej dalej ma takie samo wykształcenie.Gdyby chociażby zawalił np 3 rok,to już prędzej bo dwa ma zaliczenie szkoda by było i nawet po zawaleniu góra 1,5 do ukończenia pierwszego stopnia.
Ale wiadomo może też taki gość był nie do końca przekonany że to ma sens,skoro już na pierwszym roku poległ,sam chyba raczej bym mając dzieci,też nie stosował zasady,że choćby miał ok 30 lat i 10 lat się ośmieszał na studiach mówił dalej synku próbuj ile wlezie.
Ale raczej dał mu jakby dwie szanse,dwa razy zawalisz to faktycznie nie ma to sensu,no chyba że kolejne zawalenie byłoby już na wyższym szczeblu to może.
W tym rzecz medycyna to specyficzne studia zwłaszcza teraz jak większość poza chyba jeszcze prawem,Farmacją i może nie wiem czy jeszcze jakimiś studiami jest dwu-stopniowe.Na dodatek dłuższe bo aż 6 lat,więc to dwa razy dłuższy okres niż zrobić sobie np licencjat z jakiegoś całkiem przyzwoitego kierunku.A na dodatek niestacjonarne z medycyny jeszcze gorsze niż stacjonarne bo przecież morze kasy na czesne,a zajęć jak na stacjonarnych,tyle że ponoć o trochę póżniejszej porze.
Masa zajęć,nauki,ponoć nawet w wakacje słyszałem że co roku praktyka zawodowa.Potem też nawet po studiach,sporo nauki,i wkładu własnego.A Maryśka co 5 lat,najpierw chyba utrzymywał ją ojciec może też dziadek,a potem chyba mąż Paweł dla mnie bez sensu,bo przecież nie było że ojciec nagle nie miał zupełnie kasy,wiadomo od Pawła brać nie mogła,ale przecież z Hubertem była chyba z 3 lata i spokojnie ten rok,mógł ja utrzymać,pomóc jej ojciec,nawet wujek.
Dla mnie totalny absurd stać ją było tyle lat na studiowanie a jeszcze na rok nie miała.Poza tym jak to głupio wygląda 5 lat medycyny skończone,a wykształcenie średnie bez konkretnego zawodu i pracy szukać jak każdy zwykły człowiek,czyli wszędzie i nigdzie.
W efekcie gość po technikum ma pewnie większe szanse na rynku pracy,bo zawód ma.
Przez kilka lat serialu byłem przekonany że Maryśka wróci na studia,dopiero stosunkowo niedawno doszedłem do wniosku że olali Maryśki studia na zawsze.
Dziwne że właśnie ojciec nie robił jej wymówek że olała studia.
Ale ona olała studia nie dlatego że nie miała już kasy czy jej się uczyć nie chciało, tylko to po tej aferze ze Stasiakiem, po jej romansie i jego śmierci, jeszcze Paweł do pudła trafił. Więc też nie miała ochoty tego kontynuować. Ale mogła sobie rok wolnego zrobic, jakaś dziekanka jak można na medycynie i później wrócić. Też myślałam że wróci, ale olali jej studia. Mało tego nawet Emilia i Kinga wspominały że chętnie by wróciły ( choć w końcu i ten wątek olali :P) a Majka nic, nawet nie mówi że żałuje że olała medycynę. Nie chce też iść na jakiejś inne studia, kiedy w tych czasach nawet głąby robią wyższe wykształcenie ( wiem bo znałam gagatków którzy na samych 2 jechali, oprócz wf i religii a na wyższe się pchali :P), a Majka super uczennica, kujonka w ogóle, bo tylko w tych książkach siedziała, a Kinga nabijała się z niej, a teraz co? Nic :P.
właśnie to jest dziwne że Maryśka nawet specjalnie nie żałuje.Niby jest tendencja że albo jak ktoś jest prymusem całą edukację to może i na studiach będzie a jak ktoś cieniuje już w szkole,to i na studiach błyszczał nie będzie.To jednak prędzej uwierzyć że jak ktoś dobrze się uczył w szkole,to na studiach już slabiej,bo wyższy poziom i wymagania,ale owszem zdarzają się wyjątki w szkole cieniutko na studiach gwiazda.
Wiadomo Maryśka ma teraz pewnie 31-32 lata,założmy że za rok by się zdecydowała wrócić miałaby z 33,może 32 nawet jak na rok do skończenia studiów to dużo,no ale i tak pewnie warto zwłaszcza że co innego zaczynać studia od początku,a co innego rok.
Ale pewnie wolą dodać dramaturgii że Maryśka z powodu różnych rzeczy zostawiła wymarzone studia.
Gdyby dajmy na to taki facet mający np dwoje małych dzieci i np z 33 lata,chciał nawet na niestacjonarne iść,to pewnie żona byłaby niespecjalnie zadowolona,bo wiadomo koszty,zajęcia musiałby się uczyć,ale gdyby facet dobrze zarabiał,a nie miał studiów skończony to jeszcze jakoś by to przełknęła że mąż chce mieć wyższe wykształcenie,a jakby już miał i chciałby jako drugi kierunek to pewnie powiedziała by mu że przesada,ma już przecież studia skonczone.