W "Wałęsie" pojawia się scena w której wszyscy siedzą przed telewizorem i w podnieceniu powtarzają że zaczyna się "pooda dla bogaczy".
Zapomniałam że jeszcze nie oglądałam filmu o tym durniu, chyba trzeba to zobaczyć.
Ten dureń, młoda damo, jest jedną z osób, dzięki którym żyjesz w wolnym kraju. Przypuszczam, że nie będziesz w stanie tego przebić swoim życiorysem.
Ech, gdyby to był tylko dureń, to by jeszcze nie było tak źle. Gorzej, że to był agent służb i "sprzedawca marzeń". Do dzisiaj bierze wynagrodzenie za swoje usługi - niby jako honoraria z wykładów. Ale kto normalny zapłaciłby za jego "wykład"?