Magda M- wersja druga. I to by było na tyle, z małymi różnicami, jak chociażby ta, że główna
bohaterka nie ma przyjaciela geja. A serial skończy się jak zawsze wielką miłością (wiadomo
kto i z kim) i pokonaniem wszechobecnego zła. Gdyby na świecie było tyle samo dobrych,
pracowitych prawników ilu jest w serialach, to zdecydowanie problem sądownictwa nie byłby
już takim problemem. Jednak z drugiej strony patrząc na to wszystko, oczywiście, widzowie
potrzebują rozrywki! Owszem, potrzebują, ale myślę że nie aż tak naiwnej i wręcz trochę
prymitywnej, owianej pseudo-inteligentnym bełkotem wyższej klasy średniej, bo większość
sytuacji w tym serialu jest niestety mało realna.