PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33993}

Przyjaciele

Friends
8,3 335 019
ocen
8,3 10 1 335019
8,8 20
ocen krytyków
Przyjaciele
powrót do forum serialu Przyjaciele

SPOILER!
Kurcze, zapomniałam zaznaczyć spoiler, a przy edycji postu już nie da się tego ustawić, więc tylko tak mogę.


Strasznie podobały mi się odcinki, w których Joey był zakochany w Rachel. Gdy zabrał ją na wymarzoną randkę (gdy ona była w ciąży), gdy oglądali razem Cujo, gdy troszczył się o nią i jeszcze nienarodzone dziecko (choć później w sumie też)... Joey zmienił się wtedy o 180 stopni, oczywiście na plus. Było mi go strasznie szkoda, gdy w tej restauracji wyznał jej miłość, a ona nic...

Strasznie żałuję, że twórcy nie podeszli do tego wątku na serio. Według mnie Joey bardziej by pasował do Rachel niż Ross. Jakoś ZAWSZE się świetnie dogadywali, mieli podobne poczucie humoru, między nimi wszystko układało się tak naturalnie. Myślę, że jako para świetnie by się uzupełniali.

Za to duet Rachel i Ross to jedna wielka mieszanka wybuchowa. Zupełnie inne temperamenty, zainteresowania, poczucie humoru, inny styl bycia. Za to łączyła ich ogromna upartość i tendencja do wypominania tego co było złe - te dwie rzeczy ciągle pogrążały ich relacje, w tym również te przyjacielskie. Poza tym Ross z sezonu na sezon tracił mój szacunek, bo straszny się z niego babiarz zrobił i w ogóle. No i był tchórzem, bo nie raz bał się zaryzykować powrotu do Rachel (choć ona ewidentnie o tym myślała), bo łatwiej mu było powiedzieć "dobrze jest tak jak jest, jeszcze się zepsuje". A gdy Rachel była w ciąży, a ten się uganiał za Moną i innymi, to już mi się niedobrze robiło na jego widok. Nie mówię, że Rachel zawsze była święta, ale jednak uważam, że Ross na nią nie zasługiwał.

A Wy co o tym sądzicie? :)

ocenił(a) serial na 10
warren2

Joey był straaasznie słodki jak był zakochany w Rachel, ale mimo to myślę, że jednak nie za bardzo do siebie pasują. Oczywiście jako para, bo jako przyjaciele są świetni.
Co do Rossa to myślę, że po prostu za bardzo mu zależało na relacjach swoich z Rachel i póki się w miarę dogadywali nie chciał tego psuć. Przecież tak jak mówisz, byli trochę mieszanką wybuchową, ale widać było, że zależy im na sobie. A Rachel przecież sama umawiała się na randki jak była w ciąży.
Tak btw. czy ty przypadkiem nie masz na avatarze Andrewa Scotta? xD

wimpy209

No nie wiem, według mnie by właśnie do siebie bardzo pasowali, bo na Barbados fajna chemia była między nimi i Joey przy Rachel był zupełnie innym gościem :)

Rachel była na jednej randce (z tym gościem z serialu), ale szybko dała sobie spokój :) A Ross non stop się przewijał z różnymi babami i to na serio. Z Moną prawie że już zamieszkał :D A gdy przed narodzinami dziecka szli na zakupy, to zarywał do babki ze sklepu dziecięcego, wielki Indiana Jones :)

Tak, to Andrew, kocham go :D

ocenił(a) serial na 10
warren2

co nie zmienia faktu że Rachel i Ross pasowali do siebie bezbłędnie i wystarczy obejrzeć ich pierwszy pocałunek (s02 e07) żeby nawet sie nie zastanawiać nad inną opcją ;)

ocenił(a) serial na 10
czarownicasia

Sorry, że teraz piszę, to stary temat w sumie. Ale ten pocałunek był raptem w drugim sezonie. I w tym samym sezonie zerwali ze sobą. Ross był okropny dla Rachel, nie szanował jej, nie był w stanie jej zaufać, ciągle robił sceny zazdrości, okłamywał ją, zatajął przed nią wiele rzeczy. Obrażał nawet ją ("ma mniejszy mózg niż ja"), zrobił nawet listę jej wad zanim zaczął się z nią spotykać. Skoro ją tak bardzo kochał to czemu w ogóle robił tą listę? Pomijając już, że Rachel nie mogła się spotykać z innymi facetami a on sobie chulał jak mu się podobało.

Prawda jest taka, że Rachel miała być jego lalunią, która miała mu dogadzać, nie mogła broń boże mieć dobrej kariery, ciągle jej w tym przeszkadzał i ją blokował. Nawet na końcu ostatniego sezonu za jej plecami próbował przekupić jej byłego szefa by ją przytrzymał w firmie, podczas gdy wyjazd do Francji miał być jej spełnieniem marzeń i ukoronowaniem kariery.

Joey nigdy by czegoś takiego nie zrobił, bo Joey mimo wszystko jest kochający i honorowy. A pocałunek na Barbados był piękny.

ocenił(a) serial na 8
Moai

kurczę jak też myślę, że Joey i Rachel to byłabym fajna para. Joey to dobry chłopak, a tak jak ktoś napisał Ross to dupek i babiarz. Myślę, że nie zasługiwał na Rachel. Bardzo żałuję, że nic z tego nie wynikło... Biedy Joey.. szkoda mi go

ocenił(a) serial na 10
LoveKills

Wiesz na początku Ross i Rachel byli naprawdę fajni, ale obejrzeniu serialu jeszcze raz i potem jeszcze raz, dochodzę do wniosku, że to jest dość niezdrowa relacja. Ciągle się tylko kłócą a te ich schadzki są krótkotrwałe i potem znowu długo nic.No i najważniejsze mieli bardzo niewiele ze sobą wspólnego, Ross kpił sobie z pracy Rachel, i jeszcze ją ciągle o dziwne rzeczy oskarżał.

No a Joey ją zawsze wspierał i ona jego w jego karierze, ona spędzała z nim świetnie czas, bawiła się dobrze, on się opiekował Emmą i zawsze stawał na wysokości zadania. Gdy Rachel była sama i w ciąży to on jej się oświadczył (nawet 2 razy, z czego drugi to było nieporozumienie xD) , a Ross odstawił scenę, że jak to kondomy nie dają 100% pewności, nie pałał się zbytnio do jakichkolwiek zobowiązań, gdy on mógł podrywać dziewczyny tuż przy niej, ona nie mogła z powrotem dostać wiadomości telefonicznej od ludzi z baru.

Szkoda wielka, że ich wątek nie został rozbudowany i zakleszczony byliby równie czarującą i szczęśliwą parą co Monika i Chandler. Ross myślę, mógłby być z Charlie na koniec.

Ale eh i tak dawno po ptokach.

ocenił(a) serial na 6
Moai

w pełni sie zgadzam, ross był okropny.

ocenił(a) serial na 8
Moai

MOAI idealne podsumowanie tego związku, Ross był dla niej toksyczny, a na koniec kiedy miała spełniać marzenia w Paryżu on oczywiście wszystko zepsuł. Egoista.

Moai

Nie do końca to prawda. Zerwali ze sobą w sezonie następnym. A listę zrobił, by porównać ją do Juli, z którą wtedy był związany. Bał się związku z Rachel, a z tamtą był szczęśliwy. Zresztą czy Rachel jest lepsza? Chrzaniła mu każdy poważniejszy związek. Bony, Emily. Przy Monie też miała swój udział. Oboje byli wobec siebie mocno nie w porządku.

ocenił(a) serial na 6
warren2

Pamiętam jak dostawałem świra za każdym razem gdy do siebie wracali "nie! Nie wrócą do siebie kolejny raz!" a tu jednak, natomiast z Joey'm był znacznie fajniejszy związek, doskonały do inteligentnej komedii

ocenił(a) serial na 6
Filmaniak_19

też mnie to wkurzało

Filmaniak_19

Fajniejszy? Trwał 2-3 odcinki. Trudno cokolwiek powiedzieć o tym. Natomiast jeśli chodzi o Rossa i Rachel, to mamy większy przekrój, bo byli ze sobą przez rok. Dlatego ciężko porównać.

ocenił(a) serial na 6
warren2

też tak uważam

ocenił(a) serial na 10
warren2

Ross i Rachel to już legenda. Gdzieś nawet widziałam tekst "jesteście dla siebie stworzeni jak Ross i Rachel!". Musieli ze sobą być - po prostu. A co do jej związku z Joey'em... Jak myślicie, ile by minęło, zanim by się zaczął oglądać za innymi? Bo zacząłby to robić. Halo, to Joey! On pewnie nawet na starość, kiedy zamieszkał u Moniki i Chandlera, sprowadzał sobie babki do pokoju xD
Co do rossowego bycia kobieciarzem w późniejszych sezonach: kiedy Rachel chciała, aby się z nikim nie spotykał, to tego nie robił. Ona 1 dała numer facetowi z baru i zaczęła się umawiać na randki. A on tak na poważnie był z Moną i Charlie. Więc nie przesadzajmy ;) (a kobieta ze sklepu zarywała do niego bardziej niż on do niej i to było przed prośbą Rachel ;)) Chociaż też byłam wściekła, kiedy zdradził Rachel, no ale cóż... Scenarzyści musieli coś wymyślić.

ocenił(a) serial na 7
maggdasj

Jak można zdradzić kogoś kto nie chce się z już tą osobą spotykać?
To tak jakby wyrzucić kogoś z partii X a gdy wyrzucony idzie do partii Y nazywamy go "zdrajcą".

ocenił(a) serial na 10
ffi

Zdradził Rachel z babką z ksero. Ona wzięła z nim separację, żeby przemyśleć to i owo, a nie rozwód, ze ostatecznie papa. No i zrobił to 3h po "wzięciu przerwy". No halo!

ocenił(a) serial na 7
maggdasj

Jeżeli ktoś wprost mówi, że nie chce się już więcej spotykać a potem kręci i bawi się w sofistykę twierdząc, że "nie to miała na myśli", przy okazji wybielając siebie, to nie jest to postawa dorosłego człowieka tylko dziecka z przedszkola.

maggdasj

Bądźmy poważni. Kiedy słyszysz "Musimy od siebie odpocząć" to co czujesz? To pospolite zerwanie tylko bez użycia słów ostatecznych. Fakt, że noc z laską z kółkiem w pępku była błędem, ale też nie takim grubym.

ocenił(a) serial na 8
maggdasj

O nie, nie zgodzę się, Joey był w trzyletnim związku wcześniej, Chandler o nim mówił, umiał się zaangażować, plus mówił że Rachel to zupełnie coś innego niż inne kobiety dla niego.

ocenił(a) serial na 10
Shilon

Umie się zaangażować, nie mówię, że nie. Ale nie na tyle, żeby całe życie z 1 kobietą spędzić. Może z Rachel byłoby inaczej, bo to przyjaciółka, ale nie sądzę.

maggdasj

Mogłoby być analogicznie jak z Chandlerem. On też nie potrafił stworzyć żadnego związku i śmiał się nawet, że jego najdłuższa relacja trwała miesiąc. A tu związek z Monicą i miłość na całe życie :)

ocenił(a) serial na 10
warren2

Dla mnie to był najgorszy wątek serialu, czułam się nawet nieco zażenowana, szczególnie jak później próbowali być razem. Koszmar, najgorsze odcinki, na szczęście nie było ich za wiele:P

ocenił(a) serial na 7
inkawa

Ta mnie też ten wątek jest jakiś taki niesmaczny i dziwny... Chociaż faktycznie Rossa nie lubię i każdy byłby lepszy od niego :P

ocenił(a) serial na 7
warren2

To chyba najgłupszy wątek w całym serialu, taka quasi-kazirodcza relacja.
Kolejny etap debilizacji Joeya, który zachowuje się jak nastolatek i uważa zauroczenie za miłość. W żenadzie przebił nawet Rachel i jej akcje z Tagiem i Joshem.
Już sobie wyobrażam scenarzystów. Hej, odłóżmy jeszcze zejście Rossa i Rachel żeby była większa oglądalność...

ocenił(a) serial na 10
ffi

JOSHUA, NIE JOSH.

ffi

Z tymi scenarzystami mocno się mylisz. Zarys wszystkich sezonów powstał jeszcze przed początkiem pierwszego. Wszystko było zaplanowane, może poza kilkoma sytuacjami typu Bruce Willis w serialu, bo on akurat zagrał tam przez zakład z Perrym. Skąd Joey miał wiedzieć czy to zauroczenie czy miłość, skoro nigdy nie kochał kobiety? Trudno się dziwić, że dostał małpiego rozumu. A Rachel z Joshuą i Tagiem to typowe. Przecież to nawiązanie do dawnych czasów, kiedy lubowała się w związkach bez przyszłości i dziwacznie je kreowała.

ocenił(a) serial na 10
warren2

Wg mnie to najgorszy wątek w całym serialu, obok brata Phoebe, jego "dziewczyny" i dzieci urodzonych przez siostrę :(
A co do postaci Rachel i "Ross nie zasługiwał na Rachel" to w ogóle nie rozumiem Twojego podejścia. Rachel to wg mnie toksyczna postać, najgorsza i najbardziej wkurzająca w całym serialu. Ciągle rzucała Rossa i jednocześnie knuła przeciwko jego związkom, rozwaliła mu małżeństwo, nie chciała go i jednocześnie nie chciała pozwolić, żeby był z kimś innym, a więc po prostu chciała go unieszczęśliwić ze swoich chorych, egoistycznych pobudek

ocenił(a) serial na 10
raVadrian

Nie żeby coś, ale wątek z dziećmi urodzonymi dla brata przez Phoebe był wymuszony przez to, że Lisa Kudrow była w ciąży w realnym świecie ;) po prostu scenarzyści wymyślili tak "głupi" wątek bo w przeciwnym wypadku musieliby na szybko załatwić w serialu męża dla Phoebe i byśmy mieli na stałe "siedmiu przyjaciół" + dzieci

ocenił(a) serial na 8
Sphinx_2

a w HIMYM były trzy ciąże i żadnych fabularnych dzieci :D

użytkownik usunięty
warren2

Zdecydowanie, najbardziej w tym serialu meczyl mnie watek zwiazku Ross'a i Rachel, w ostatnich odcinkach stalo to sie juz zalosne. Ale te pare odcinkow gdzie Joey i Rachel byli para byly znakomite, mam pogarde do scenarzystow tego serialu

ocenił(a) serial na 6
warren2

https://www.youtube.com/watch?v=V5hOm8_3mJA

warren2

Wiem że stare. Pokochałam Joeya gdy był z Rachel, był taki słodki i miły. Jednak Rozstali się z powodu zbyt dobrych relacji przyjacielskich . Joey jak wspominał i w "Przyjacielach " i w "Joey" Rachel była jedyną kobietą w której był zakochany . Ogólnie uważam że Joey był najlepszym przyjacielem , zawsze dotrzymywał tajemnic , gdy ktos potrzebował pomocy zawsze był pod ręką ze wszystkimi się super dogadywał Gdy Rachel pokłucila sie z Rossem przyja ją do siebie .Pasowal do Rachel i byli najładniejsi . Ja jednak shipowałam Joeya z Phoebe , spotykali się żeby wszystkich "obgadywac" , ona wybrała go na "ojca " itp. Byli dla siebie stworzeni oboje byli jedymi z mniej inteligętnych osób . Jednak ona wybrała Mike ,który nie najgorszy ale no jak to w Sylwester Chandler powiedział " są 3 mężczyźni i 3 kobiety wiecie co trzeba zrobić?" Tak ożenić się .


Co do Rossa jednak jestem nastawiona jak Rachel , jak to opisała Monica "I love Ross , i hate Ross..." .Raz uważam że jest wredny np. wtedy kiedy dowiedział się że kondomy działają tylko w 97% zachowywał sie jakby ciąża to była tyko Rachel wina , albo gdy oklamywał Mone . Jednak sądzę że był słodki gdy nie umawia się gdy Rachel nie chciała , kiedy się w niej kochał w 1 sezonie, kiedy zerwał z July dla Rachel.


Jednak z kim Ross miałby być jak nie z Rachel . Ma dziecko z byłą dziewczyną i żoną , wcześniej z nią jeszcze mieszkał . W dodatku to widać że się dalej kochają. Joey i Rachel byli słodcy ale nie na zawsze.

warren2

Trudno osądzić. Tak naprawdę wątek miłości Joeya do Rachel był dłuższy, ale sam związek nie. To też miało pokazać, że dla nich przyjaźń jest ważniejsza niż cokolwiek innego. Zresztą od początku pojawiał się wątek wielkiej miłości Rachel i Rossa, więc nie mogli zniweczyć czegoś, czemu kibicowały miliony przez 10 lat. Związkowo Joey bardziej pasował do Phoebe, ale też postanowiono na big friends niż na big love :) Żałuję tylko, że nie wiemy dlaczego rozstał się z Rachel. Niby wiadomo, że nie mogli się przemóc i zrobić kolejnego kroku, ale nie wydaje się, żeby to był powód :)

warren2

Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, ale!

Moim zdaniem Twoja sympatia wynika głównie z faktu iż aktorzy swoim sposobem bycia mocno rozminęli się z postaciami które grali. Ciężko jest uniknąć "przelania" do serialu własnego charakteru, szczególnie że powstawał 10 lat. A mam wrażenie że grali po prostu siebie i stąd taka a nie inna sympatia. Jaki rozjazd skoro to postacie fikcyjne? Nie znam genezy powstania czy powstawania scenariusza ale myśle że wydarzenia są oparte na faktach i prawdziwe postacie (ubarwiona o element komediowy). Raz że główny wątek jest stosunkowo prosty, jak szkielet na którym oparto całą opowieść, mimo perypetii i zmian jednak całość zmierza do z góry określonego finału. Dwa każdy odcinek jak ulica sezamkowa dla dorosłych: jest poświęcony jednemu problemowi. Nawet jeśli dotyczy dwóch osobnych grup postaci tak czy owak dotyczy jednego zagadnienia.

Znam się conieco na ludziach. Jeśli spróbujesz podsumować każdą z osób, ich los, pragnienia przez te 10 lat, to od czego zaczęli to jak ich drogi się rozeszły to może okazać się że to się mocno rozjeżdza od postaci granych przez aktorów. To po prostu widać. Fakt że bardzo grubą kreską i bardzo stereotypowo ale mi się rozjeżdza. Myśle że gdybyś poznała prawdziwego Joeya, jako Rachel miałabyś podobne a może nawet większe wątpliwości - on ten prawdziwy charakter z życia wzięty był po prostu głupkiem. Takim facetem myślącym głównie o seksie, dobrej zabawie i jedzeniu. Niezbyt rozgarniętym, po prostu wpadającym ci do mieszkania i kradnącym z lodówki. Nie myslącym o przyszłości, siedzącym przed telewizorem z puszką piwa oglądając sport.. normalnie Al Bundy, Ferdek Kiepski. Był aktorem telenowel z jednej strony aktorem ale jednak tandety. W serialu jednak był super ciachem, dowcipnym z dystansem do wszystkiego i przystojnym. Wciąż był poza domem, poznawał dziewczyny. Jakby się dobrze zastanowić był totalnie fair wobec wszystkich, był pierwszym który szedł na pomoc, dla przyjaciela zrobiłby wszystko. Wole takich ludzi niż typ Ross. Ale nie wiesz z jakimi dziewczynami faktycznie by się umawiał - jako postać realna (mogły być to pustaki) A ukrwał przed Rachel swoje uczucia bo ona jednak coś sobą stanowiła, była w sumie dojrzałą kobietą miała dobrą prace, spotykała ludzi na poziomie, z dobrego bogatego domu. Nie wiem czy znalazłaby wspólny język z Joeyem myśle że kluczową jest scena ich pocałunków. Wyobraź sobie co mogłaby czuć Rachel gdyby całowała się z aktorem grającym syna Ferdka Kiepskiego albo syna Koterskiego? Dała byś rade żyć z Miśkiem Koterskim?

Natomiast Ross realnie rzecz biorąc - był ustatkowany, miał pasję, miał "gwarancję" pracy na poziomie, z całkiem dobrymi zarobkami. Idealny kandydat na ojca, tylko że był totalnym nudziarzem, gburem, cholerykiem, totalnym w dodatku skupiającym na sobie uwagę jak małe dziecko nawet bardziej niż Joey. W serialu David Shwimmer gra go w moim zdaniem niesympatyczny i nieśmieszny sposób. Tak że jak żadna inna postać zwyczajnie mnie irytował zadawałem sobie pytanie - co ona mogłaby w nim widzieć?! Ułatwiała mu na każdym kroku, gościu miał obsesje, a gdy zbliżała się robił awantury. Były sceny gdy go przeczołgiwała - jak ta gdy ubierali się na impreze firmową Rossa ale on zachowywał się jednak jak despota.. Onba zastawiała pułapki tak jakby z ciekawości czy w nie wpadnie a on wpadał.. W ostatnich odcinkach przemiana wydała mi się nierealna, miała racje w słowach że jeśli sądzi że nie pożegnałą się z nim dlatego że nic dla niej nie znaczył to po 10 latach wogóle jej nie zna - nie wiedząc co kieruje jej zachowaniami. itd.. Ona szukała zrozumienia - w Joeyu nie znalazła zrozumienia, siłą rzeczy, ale znalazła wszystko inne w Rossie nie znalazła zrozumienia ale.. wydawał się lepszym kandydatem.

Joey w kontaktach międzyludzkich przejmował inicjatywe, podejmował decyzje głupie czy nie głupie ale je podejmował. Ross.. jak chorągiewka na wietrze jak Obywatel Piszczyk(ze Schtuhrem - obejrzyj, polecam) i przez to "oliwa sprawiedliwa" zawsze przegrywał. Podobnie Phoebe - niby taka absurdalnie absurdalna ale w sytuacjach podbramkowych kiedy inni zachowywali się jak dzieci to własnie ona okazywała się być najbardziej dojrzałą. Odczułem bliskość Rossa i Pheobe, ona roztaczała nad nim coś w rodzaju "matczynej" opieki. A ten mimo wszystko się "potykał".

Dużo by wymieniać, serial powinien skończyć się na 9 sezonie, zakońćzenie było sztuczne jakby naciągano skórę na wcześniej opracowany szkielet. To pomaga bo przecież scenarzysta musi napisać perypetie skupiając się na elementach komediowych, a to można jeśli całość masz w miare opanowaną. Myśle że zaprojektowane postacie to mu się mocno rozjechało z charakterami postaci granych przez aktorów... więc niektóre wydarzenia nie pasują do odczuć.

warren2

Emily.. jej przygodę w serialu zakońćzono szybko bo zaszła w ciąże, normalnie np. w serialach typu M Jak miłość jest to wplatane w wydarzenia była w planie zostać dłuzej. Mogłaby przecież zajść w ciąże z Rossem mógłby mieć kolejne dziecko, mógłby się rozwieść ale to by chyba zbytnio skomplikowało jego relacje z Rachel wiec myśle że dlatego usunięto ten wątek. Dano jej szanse ale aktorka nawet nie wyszła z łóżka. Ciąża Rachel... nie wiem czy ona była prawdziwa podobnie jak ciąża Phoebe? W zasadzie wątek bez znaczenia. Mam przez to wrażenie że życie aktorów wkradło się do scenariusza, mocno namieszało odczucia, ale koniec ostatecznie był z góry ustalony. Kompletnie mi się przez to nie klei. Ostatnia scena z Rossem i Rachell.. absurd.. A Joey? Został z kaczką i kurczaczkiem.. :/

ocenił(a) serial na 10
warren2

Zgadzam się z tobą Ross był tragiczny

warren2

Pasowalliby mi do siebie. Lubiłam Rossa i uważałam go za najsympatyczniejszego z całej trójki panów, za to Rachel mnie irytowała. Dla Rossa była troszkę za mało inteligentna i z kolei nie rozumiałam, co on w niej widział. Była mało bystra, nie miała wielu zainteresowań poza ubraniami, uwazała się za ósmy cud świata i nawet w liceum traktowała ludzi jak popychadła. Często zachowywała się jak rozkapryszona królewna. Joey byłby o wiele ciekawszym towarzystwem dla Rachel, zarówno na poziomie intelektualnym, jak i w kwestii spędzania wolnego czasu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones